Reklama

Walk of shame. Fatalny dzień Boruca i Fabiańskiego

redakcja

Autor:redakcja

25 lutego 2017, 21:35 • 3 min czytania 7 komentarzy

Nieco ponad kwadrans przed końcem meczu wydawało się, że Łukasz Fabiański będzie jednym z tych, którzy w tym sezonie nie polegli z Chelsea. I zasługi, dzięki dobrym interwencjom, zostaną przypisane m.in. jemu. A zatrzymać londyńczyków to nie lada sztuka: z 25 spotkań wygrali 19, przegrali tylko trzy. Niestety, po tym jak pomógł im Polak zwyciężyli po raz 20.

Walk of shame. Fatalny dzień Boruca i Fabiańskiego

Flappyhandski is back – piszą niektórzy, widząc, że Fabiański nie popisał się przy golu na 1:2. Do 71. minuty utrzymywał się bowiem remis, bramkarz Swansea miał na koncie dwie-trzy naprawdę dobre interwencje i szansa utrzymania korzystnego wyniku rosła. A wtedy…

Yy, to znaczy…

Reklama

A więc tak: Chelsea wygrywa 20. mecz z 26 w tym sezonie Premier League, znów ma jedenaście punktów przewagi nad Manchesterem City (jedno spotkanie zaległe) i pewnym krokiem zmierza po tytuł. O Swansea ciężko jeszcze napisać, że wróciło do wcześniejszej, kiepskiej dyspozycji – jasne, przegrali dwie z trzech ostatnich gier, ale rywalami była pierwsza dwójka w tabeli. Problem ma jednak sam Fabiański, który do tej pory puścił 57 bramek, najwięcej w lidze. A takie błędy jak dziś z pewnością nie poprawiają jego notowań.

**

Swansea ma jeszcze drobną rezerwę nad strefą spadkową, tymczasem melduje się w niej… mistrz Anglii. Leicester gra dopiero w poniedziałek, ale to w niczym nie przeszkadza, by przypomnieć ostatnie wyniki:

0:2 ze Swansea
0:3 z Manchesterem United
0:1 z Burnley
0:3 z Southampton
0:3 z Chelsea
0:0 z Middlesbrough

Reklama

Ostatnia zdobyta bramka w lidze? Jeszcze w poprzednim roku (!), 31 grudnia. Leicester wpada do strefy spadkowej po raz pierwszy od kwietnia 2015 r.

**

Wpływ na to, że Leicester znalazło się pod kreską, miał więc jeden z dzisiejszych wyników. W rywalizacji w dolnej części tabeli Crystal Palace ograło 1:0 Middlesbrough.

Przedostatnią pozycję zajmuje zaś Hull City, które zremisowało 1:1 z Burnley. Niby dla drużyny Kamila Grosickiego był to rywal wyżej notowany, ale Tygrysy – chcąc się utrzymać – potrzebują zwycięstw u siebie. Grosik wypadł przyzwoicie, rozegrał 90 minut, był aktywny, mógł zdobyć bramkę. W dalszym ciągu czekamy jednak na jego pierwsze liczby w Premier League.

**

Mniej mówi się o błędzie Artura Boruca, ale wynika to przede wszystkim z gry z rywalem mniejszego kalibru. Bournemouth mogło zremisować na wyjeździe z West Bromem, gdyby nie fatalna interwencja Polaka przy rzucie rożnym – próbował piąstkować piłkę, tymczasem uderzył ją tak, że spadła prosto pod nogi rywala. Klarowna okazja, gol na 2:1, który okazał się zwycięski, i oczywisty osąd: winowajcą jest Boruc. Tym samym Bournemouth przegrało czwarty mecz z kolei i nie poprawia swojej sytuacji – wciąż nie może być pewne utrzymania.

**

Chelsea – Swansea 3:1
1:0 – Fabregas
1:1 – Llorente
2:1 – Pedro
3:1 – Costa

Crystal Palace – Middlesbrough 1:0
1:0 – van Aanholt

Everton – Sunderland 2:0
1:0 – Gueye
2:0 – Lukaku

Hull – Burnley 1:1
1:0 – Huddlestone
1:1 – Keane

West Brom – Bournemouth 2:1
0:1 – King
1:1 – Dawson
2:1 – McAuley

Watford – West Ham 1:1
1:0 – Deeney
1:1 – Ayew

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

7 komentarzy

Loading...