Reklama

Jak muszą zagrać legioniści, by z Amsterdamu wrócić w szampańskich nastrojach?

redakcja

Autor:redakcja

23 lutego 2017, 14:21 • 6 min czytania 19 komentarzy

Z jednej strony spory niedosyt, z drugiej uzasadniona nadzieja i oczekiwania dotyczące rewanżu. Legia, po bezbramkowym remisie na Łazienkowskiej, dziś w Amsterdamie spróbuje wyszarpać awans do kolejnej fazy Ligi Europy, a my na kilka godzin przed tym arcyważnym dla stołecznych spotkaniem zastanawiamy się jakie czynniki muszą nałożyć się na siebie, by droga powrotna z Holandii była wyjątkowo wesoła.

Jak muszą zagrać legioniści, by z Amsterdamu wrócić w szampańskich nastrojach?

To, że w pierwsze starcie z Ajaxem mistrzowie Polski włożyli kupę siły, widzieliśmy w… niedzielę. Podopieczni Jacka Magiery wyglądali bowiem bardzo słabo na tle ostatniego w tabeli Ruchu – byli ociężali, ospali, sprawiali wrażenie, jakby każdy z nich po boisku musiał biegać z plecakiem wyładowanym po brzegi kamieniami. Nie jest jednak tajemnicą, że ewentualna strata punktów w meczu z chorzowianami była wkalkulowana w zabawę, bo absolutnym priorytetem, jaki w lutym zaplanował sobie sztab warszawskiego zespołu, jest przejście w dwumeczu Holendrów. Jakie zadania musi więc wykonać każdy z zawodników, którzy prawdopodobnie znajdą się w wyjściowej jedenastce, by spełnić oczekiwania?

ARKADIUSZ MALARZ

Malarz jest bowiem w tym sezonie bardzo mocnym punktem zespołu z Łazienkowskiej – wielokrotnie ratował kolegom dupę na boisku, a i poza nim pokazywał, że potrafi się, mówiąc po ludzku, wkurwić i uderzyć pięścią w stół, jak choćby po spotkaniu w Łęcznej, gdzie – paradoksalnie, mimo porażki – zagrał naprawdę rewelacyjnie, do kilku interwencji dokładając obroniony rzut karny. Nie będziemy też narzekać, jeśli dziś “Malowany” zafunduje nam powtórkę drugiego meczu ze Sportingiem – pewność chwytu, postawa budząca zaufanie, zero wątpliwości co do wysokiej noty.

ŁUKASZ BROŹ

Reklama

Gdy po raz czterdziesty trzeci do Warszawy powracał zimą Artur Jędrzejczyk, wielu utyskiwało na fakt, że “Jędza” nie będzie mógł występować na boiskach Ligi Europy. Broź, który – powiedzmy sobie szczerze – jesień miał słabą, trafił więc nieco z przymusu do składu na pierwszy mecz z Ajaxem i tak po prawdzie to trudno zarzucić mu, by ze swoich zadań się nie wywiązał. Zagrał solidne, nie popełnił wielu błędów, a te które ewentualnie popełnił naprawili koledzy, i choć może nie stanowił dla drużyny wielkiego wsparcia w ofensywie, to w sposób przyzwoity robił to, co do niego należało. Dziś trzeba tylko (aż?) powtórzyć ten występ.

WARSZAWA 16.02.2017 MECZ 1/16 FINALU LIGA EUROPY SEZON 2016/17 --- UEFA EUROPA LEAGUE MATCH IN WARSAW: LEGIA WARSZAWA - AJAX AMSTERDAM 0:0 MACIEJ DABROWSKI VADIS ODJIDJA OFOE FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

MACIEJ DĄBROWSKI

Zdecydowanie jeden z wygranych zimowego zgrupowania. Wcześniej najlepiej spisujący się w pozycji siedzącej, dziś – jako partner Michała Pazdana. Nie ukrywamy nawet, że nas również zaskoczyło to, jak wielkiej pewności Dąbrowski nabrał w okresie, gdy ekstraklasa miała przerwę. Przed tygodniem bezkompromisowy, szybki, przytomnie doskakujący do rywala i dobrze współpracujący z Pazdanem. Chłop jest w gazie i dziś powinien po prostu pójść siłą ropzędu.

MICHAŁ PAZDAN

Reklama
Kup album "Going to the match" w sklepie Weszło!Kup album “Going to the match” w sklepie Weszło!

Skompromitował się w niedzielę, więc mocno wierzymy, że dziś dołoży wszelkich starań, by zmazać tę wstydliwą plamę ze swojego życiorysu. Jasne, Niezgoda i Lipski to też nie są jakieś popierdółki z łapanki, ale reprezentantowi Polski nie przystoi po prostu grać tak katastrofalnych spotkań przed własną publicznością i to przeciwko totalnemu outsiderowi. Znamy też jednak Pazdana i wiemy jak mobilizująco i skutecznie działa na niego renomowany przeciwnik naprzeciwko – skoro dał radę z Ronaldo i zagrał przeciwko jego Realowi znakomite spotkanie przy pustych trybunach na Ł3, to da radę i dzisiaj.

ADAM HLOUSEK

Fajna przeciwwaga dla Brozia. Czech to z jednej strony pomocne kilogramy i centymetry, a z drugiej lokomotywa, która lubi i potrafi ruszyć do przodu. Zazwyczaj solidny i bez większych wahań – trudno wskazać mecze, kiedy był wyraźnie pod formą, ale i takie gdy na boisku rozdawał karty. Od niego po prostu oczekujemy jego solidnego poziomu, przede wszystkim nie chcielibyśmy, by rozkładał przed skrzydłowymi rywali czerwony dywan, jak zrobił to w Madrycie na widok Garetha Bale’a

TOMASZ JODŁOWIEC

Z Jodłowcem jest trochę jak z sytuacją Jurka Kilera, gdyby ten wyśpiewał wszystko panu prokuratorowi. Czyli:

Widzimy już zalążki tego twardego i nieustępliwego pomocnika, który przed Euro 2016 potrafił rozstawiać po kątach przeciwników, ale wciąż nasze oczekiwania wobec niego są niezaspokojone. Zaliczył bardzo dobry mecz w Gdyni, niezły z Ajaxem i to, czego możemy mu życzyć, to by nie zbaczał już z obranej drogi. Z meczu na mecz jest bowiem coraz bliżej powrotu do optymalnej formy i dziś chcielibyśmy po prostu zobaczyć “Jodłę” z samego początku wiosny. To wystarczy.

THIBAULT MOULIN

W zasadzie do momentu ogłoszenia składów nie wiemy, czy Jacek Magiera postanowi na Francuza, czy może na Michała Kopczyńskiego. Moulin trenował już jednak z zespołem, więc uznaliśmy, że z korzyścią dla zespołu, nawet jeśli dla Thibault miałyby to być pierwsze minuty tej wiosny, będzie z nim na placu. W tych najlepszych meczach Legii podczas jesiennych walk w Champions League, środkowy pomocnik był bowiem bardzo ważnym ogniwem drużyny. Bardzo fajnie zagrał między innymi przeciwko Realowi – mocno harował w defensywie, w fajny sposób rozrzucał akcje na skrzydła no i swój występ okrasił pięknym golem. Kibice z Łazienkowskiej nie mieliby chyba nic przeciwko temu, by swój występ skopiował dziś w skali 1:1.

GUILHERME

Zmiana przeciwko Ajaxowi – bez fajerwerków. W niedzielę przeciwko Ruchowi – słabiutko. Dziś zabraknie jednak wykartkowanego Radovicia i jego miejsce zająć może właśnie Brazylijczyk. Mimo że wiosną nie zobaczyliśmy jeszcze tak znakomitego Guilherme, jak choćby jesienią przeciwko Lechii, gdy mecz skończył z dwoma golami, to życzylibyśmy sobie, by choć w pewnym stopniu nawiązał do tamtej dyspozycji. Jest na tyle mobilny, na tyle wyszkolony technicznie, że powinien wprowadzić sporo zamętu w holenderskiej defensywie. Zawodnik idealny do gry kombinacyjnej z Vadisem, a że defensywę Ajaxu da się rozerwać sprawnym rozegraniem piłki, zobaczyliśmy już przed tygodniem.

WARSZAWA 16.02.2017 MECZ 1/16 FINALU LIGA EUROPY SEZON 2016/17 --- UEFA EUROPA LEAGUE MATCH IN WARSAW: LEGIA WARSZAWA - AJAX AMSTERDAM KENNY TETE VADIS ODJIDJA OFOE FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

VADIS ODJIDJA-OFOE

Pan piłkarz przez wielkie “P”, który nawet z Ruchem był jedną z najjaśniejszych postaci zespołu. Przy nazwisku Vadisa trudno byłoby nam nawet zarzucić wskazówkami typu “zagraj tak jak z tamtymi” albo “kontroluj grę tak jak wtedy”. Nie, Odjidja-Ofoe to po prostu jak na nasze warunki rozgrywający tak kapitalny, że wystarczy by zagrał na swoim poziomie, a zespół będzie miał z niego wielki pożytek. Niech prowadzi grę, drybluje rywali, dyryguje tempem i szuka okazji do strzałów z dystansu. Przed tygodniem brakowało niewiele, dziś być może trafi się okazja, by pomierzyć nieco lepiej. Jeśli będzie choćby na poziomie wygranego 1:0 meczu ze Sportingiem – szanse Legii na awans wzrosną kilkukrotnie.

MICHAŁ KUCHARCZYK

“Kuchy” dał rewelacyjną zmianę w ubiegły czwartek wnosząc do gry Legii polot, dynamikę i brawurę w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dał więc o wiele więcej niż mało widoczny Vako i pewnie dziś to Kucharczyk zajmie miejsce na lewym skrzydle. Generalnie jest to piłkarz budzący skrajnie ambiwalentne uczucia, bo ma swoją rzeszą fanów, którzy upatrują w nim dobrego zawodnika, ale i krytyków besztających go za każdy nieefektywny rajd. Dziś dla Legii może być jednak nieoceniony, bo szybkość i ciąg na bramkę na skrzydłach to coś, z czym problemy przed tygodniem mieli Holendrzy.

TOMAS NECID

Czeskiego napastnika widzieliśmy póki co w trzech spotkaniach, ale ani razu nie było nam dane zobaczyć jak trafia do siatki. Oczekujemy więc, że dziś kompletnie zapomni o meczach z Arką, Ajaxem i Ruchem, a przypomni sobie za to jak to było trafiać do siatki choćby w barwach Bursasporu czy CSKA. Póki co dalecy jesteśmy od zachwytów, ale też i od krytyki – możemy utyskiwać, że Necid nie wygląda na sprintera, nie ma techniki Vadisa, a przed tygodniem powinien co najmniej raz trafić do siatki. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że praktycznie z marszu zaczął grać w towarzystwie dziesięciu obcych chłopów, a że w innych klubach udowadniał swoje umiejętności snajperskie, to kwestią czasu powinno być jego przełamanie. Najlepiej, oczywiście, dziś. Nikt nie obrazi się na pewno, jeżeli przypomni sobie, jak to jest strzelać poważnemu rywalowi wiosną w pucharach (od 0:43):

fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Liga Europy

Liga Europy

Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Michał Kołkowski
40
Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Komentarze

19 komentarzy

Loading...