Patriots, tak mi się obiło o uszy, wygrali Super Bowl. Widziało to sto milionów Amerykanów. Hm, znaczy że 200 mln nie widziało nic a nic. Nawet sekundy tego szajsu. Mogę tak pisać, bo Niemiec został preziem, a quarterback to jego kumpel. Żeby nie było wątpliwości kibicuję i Trumpowi (za bezczelność) I Brady’emu (za to samo, tylko w przebraniu). Ale spoko, skoro 100 mln widziało to – achtung! – siedem miliardów nie widziało. A zważywszy na pęd do prokreacji, sto razy więcej ludzi widziało jedynie sufit albo wzgórek Wenery, a nie odwieczny bój o teren niezdobyty (Nowa Anglia), zatem walka partii Razem z Nowoczesną, cienie na papierze. Z całym szacunkiem, biali rządzą, czarni biegają, żółci gotują, a nasi sprzątają.
Pisząc to wiem, ilu będzie niezadowolonych. Bardziej chodzi mi o to, że taki mecz jest… sturzędny. Co innego ten z Ajaksem.
Tak, tu walka o nasz rachunek i zdrowe myślenie. Warto było sprzedawać się za drobne? Nigdy. Tu rada dla każdego: małe pieniądze, kiepska zabawa.
Ale na Ajax pójdę, bo może oni przytanili bardziej?
Brr. Wracając do Super Bowl, mega reżyseria.
***
Kolega został prezesem klubu. Kolega posłanki, tej od śpiewania, Muchy, co to nie siada. I na dzień dobry 7:0 z Polonią Warszawa. To znaczy – 0:7!
Żeby dostać siódemkę trzeba być trzepniętym! Nieco usprawiedliwia sytuację fakt, że trenerem jest Sasal, który chyba z każdym już się pobił. Szkoda, że nie na boisku.
***
Z racji pracy spotykam mnóstwo fajnych ludzi, także tych rządzących krajem. Miłe zaskoczenie – 90 procent to fani futbolu zaprzysięgli, serio kumaci bardzo. I każdy kibicuje kompletnie komu innemu. Jestem w szoku, jak atakuję Marka Jurka (to pewnie przyszły prezydent) Hornby’m, a on – proszę pana, czytał pan Foera? O wspólnym języku piłki?
Nie czytałem. Znalazłem, nadrobię. Ale wiem, że dlatego Polaków nagle zainteresowała taka dziura jak Hull City. Czy nasza sierota tam nie zginie. Nie, spoko, ktoś ją adoptuje.
***
A wracając jeszcze do tych 100 mln Amerykanów na Super Bowl – w Anglii więcej widzów ma program o gotowaniu, niż finał mundialu.
Serio.
***
No to przepis. Bułka na pół, I coś do środka.
Czyli jak każdy mecz.
Nieprawda?