Reklama

Istnieje życie bez Vassiljeva. Dziś kolejne potwierdzenie?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

12 grudnia 2016, 11:44 • 2 min czytania 0 komentarzy

Mecz Jagiellonii Białystok z Lechem Poznań z poprzedniej kolejki był wielkim zwycięstwem drużyny z Podlasia. Oczywiście same rozmiary wygranej (2-1) na kolana nikogo nie rzucają, ale już styl, w którym do niej doszło, czyli wytrącenie rozpędzonemu Lechowi prawie wszystkich argumentów z rąk – to robiło wrażenie. Tym większe, że na boisku nie było lidera drużyny, najlepszego piłkarza jesieni w Ekstraklasie. Czyli po prostu Konstantina Vassiljeva. 

Istnieje życie bez Vassiljeva. Dziś kolejne potwierdzenie?

A że już niedługo może być to codzienność, szalenie ważne było, aby drużyna pokazała, że jest w stanie wygrywać kluczowe mecze bez niego. 32-letni Estończyk w związku z eksplozją formy będzie miał okazję zimą podpisać prawdopodobnie ostatni duży kontrakt, a Jagiellonia ostatnią szansę, by coś na nim zarobić, bo jego umowa wygasa w czerwcu przyszłego roku. Na dziś odejście autora 9 goli i 8 asyst w tym sezonie ligowym wydaje się dość prawdopodobne.

Deja vu? Można tak powiedzieć, wszak całkiem niedawno zespół z Podlasia też stracił reżysera gry, najważniejszą postać w zespole. Facet nazywał się Dani Quintana. Sezon 2013/14 należał do Hiszpana. 15 goli, 9 asyst, 7 kluczowych podań. Jagiellonia w dużej mierze właśnie dzięki tym liczbom pomocnika zajęła 11. miejsce w lidze. I trochę strach pomyśleć, co by było, gdyby nie one – przynajmniej tak się wtedy wydawało.

W kolejnym sezonie Hiszpan zdążył rozegrać 6 spotkań (1 gol i 3 asyst), spakował manatki i wyjechał do Arabii Saudyjskiej, a drużyna… A drużyna wykręciła historyczny wynik, skończyła sezon na pudle.

Kto jak kto, ale akurat Michał Probierz ma spore doświadczenie w łataniu dziur. W meczu z Lechem zamiast Vassiljeva w pierwszym składzie pojawił się Karol Świderski. I od razu zagrał najlepsze spotkanie w sezonie, wylądował nawet w naszej jedenastce kozaków. Słyszeliśmy, że w trakcie procesu sprowadzania chłopaka na ziemię po pierwszych sukcesikach, na Podlasiu urządzano sobie z niego podśmiechujki – np. że z poważną piłką na razie łączy go tylko szczęka Jacka Gmocha. Powoli zaprzecza temu stwierdzeniu.

Reklama

Występ Vassiljeva w dzisiejszym meczu z Arką stoi pod znakiem zapytania, za to wykluczony jest udział w nim innego gracza środka pola – Taras Romanczuk pauzuje z powodu nadmiaru żółtych kartek. Czyli na pewno będzie dół do zakopania, nie wiadomo jeszcze tylko jak wielki.

Ale „twierdza Gdynia” to już hasło trochę nieaktualne, bo Arka nie wygrała żadnego z czterech ostatnich spotkań ligowych na własnym stadionie (1 remis i 3 porażki). Z kolei Jagiellonia jest najskuteczniejsza na wyjazdach w całej lidze. Z Vassiljevem czy bez niego, ekipa wicelidera i tak powinna to wygrać.

YRhaM5a

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Kiereś: Rozmawialiśmy z prezesem o kontrakcie na kolejny sezon

redakcja
0
Kiereś: Rozmawialiśmy z prezesem o kontrakcie na kolejny sezon
Polecane

„Turniej zweryfikuje nasze marzenia”. Polscy hokeiści po 22 latach zagrają w Elicie

Sebastian Warzecha
0
„Turniej zweryfikuje nasze marzenia”. Polscy hokeiści po 22 latach zagrają w Elicie
Ekstraklasa

Tomasz Tułacz: Rumak popełnił błąd. Za takie słowa często się płaci [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Tomasz Tułacz: Rumak popełnił błąd. Za takie słowa często się płaci [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...