Olympique Marsylia to bez wątpienia klub, który nie wykorzystuje właściwie swojego potencjału. Kapitalnie ulokowany, z pięknym stadionem, rzeszą oddanych kibiców i, mimo słabszego okresu, wciąż z wyrobioną w Europie marką. Na Stade Velodrome przyładowali jednak pięścią w stół i rozpoczęli gruntowne porządki.
W ostatnich latach OM głównie sprzedawało swoich zawodników, a przy tym przeciętniało z sezonu na sezon. W 2013 roku ekipa z południa Francji zgarnęła jeszcze wicemistrzostwo kraju, ale w kolejnych latach było już tylko gorzej – czwarte, szóste, a ostatnio dopiero trzynaste miejsce to wyniki grubo poniżej oczekiwań.
Wiele wskazuje jednak na to, że Olympique w końcu wróci na zwycięski szlak i zacznie budować zespół nawiązujący sukcesami do poprzedni dekad. Przede wszystkim do zmian doszło na samej górze – pakiet większościowy wykupił bowiem obrzydliwie bogaty biznesmen z Ameryki, Frank McCourt. Na samym starcie za swoje udziały musiał wybulić 45 milionów euro, a w planie ma wpompowanie w drużynę w ciągu najbliższych lat prawie pięć razy tyle.
– Będą to pieniądze jakie zostały wpakowane w OM łącznie przez ostatnich 20 lat. Liczymy na ogromny skok jakościowy. Najpierw chcemy wygrać Ligue 1, a potem Ligę Mistrzów – zapowiedział na starcie.
No dobra, wiadomo że do takich obietnic trzeba podchodzić z dystansem, bo przecież swego czasu to i Wojciech Stawowy obiecywał kibicom gruszki na wierzbie. Tym niemniej, jeśli kasa możnego inwestora będzie wydawana z głową, a na to się zapowiada, to realizacja tych planów może nadejść szybciej, niż ktokolwiek się spodziewa. McCourt przede wszystkim pragnie zainwestować w akademię dla młodych zawodników. Jednocześnie chce też ściągnąć do Marsylii kilka uznanych nazwisk.
Pierwszym ruchem McCourta było ogłoszone przed paroma dniami zakontraktowanie nowego trenera – Rudiego Garcii. Francuz z sukcesami prowadził przed paroma laty Lille, a ostatnio terminował przez kilka sezonów w Romie. Teraz będzie odpowiedzialny za stworzenie nowego, silnego Olympique. A w realizacji postawionych celów pomagać ma mu przedstawiony dziś nowo pozyskany dyrektor sportowy, Andoni Zubizarreta, który w czasach pracy dla Barcelony, ściągał na Camp Nou między innymi Ivana Rakiticia, Luisa Suareza czy Javiera Mascherano. Przyznać trzeba, że póki co wygląda to niezwykle obiecująco, a dla kibiców OM najważniejsze jest to, że nie będą musieli już znosić niekompetencji Margarity Louis-Dreyfus.
Andoni Zubizarreta appointed as new Olympique Marseille sports director pic.twitter.com/wiPOOZh14W
— Olympique Marseille (@OM_English) 27 października 2016