Ulala. Mniej więcej coś takiego powie pod nosem każdy z was, kto zobaczy plan rozbudowy Santiago Bernabeu. Tak, tego Santiago Bernabeu, które już teraz wygląda całkiem imponująco, a wkrótce będzie wyglądało…
Zresztą, żadne słowa nie oddadzą tego, co zobaczymy na obrazku. Spójrzmy więc:
Robi wrażenie? I to jakie. Budowa została już ogłoszona oficjalnie, dziś na konferencji prasowej informacje o niej potwierdził Florentino Perez. Co ważne, zmienią się tylko walory wizualne stadionu – jego pojemność zostanie nienaruszona. Taka inwestycja to spore koszta, ale fani Realu mogą spać spokojnie – to nie tak, że po odbębnieniu zakazu transferowego „Królewscy” dalej będą zmuszeni pościć. Za sfinansowanie będzie odpowiedzialny fundusz inwestycyjny IPIC ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Co chce w zamian? Reklamę w nazwie stadionu. Taka przyjemność będzie ich kosztować 400 milionów euro, ale żadna ze stron na taki deal nie powinna narzekać.
Swoją drogą spójrzcie, jak obecne Santiago Bernabeu wyglądało dokładnie 69 lat temu, w momencie otwarcia. Od tamtej pory obiekt przeszedł już kilka modernizacji.
Troszkę się pozmieniało, co? Aż strach myśleć, co będzie za kolejne 70 lat. Tak czy inaczej – czekamy z niecierpliwością na start i finał przebudowy. W – nomen omen – realu będzie to wyglądało pewnie jeszcze lepiej.