W poprzednim sezonie grał praktycznie od deski do deski. Strzelał, asystował, w trakcie rundy wiosennej w zasadzie nie schodził z boiska. Teraz, gdy zespół prowadzi już Włoch Antonio Conte, Cesc Fabregas coraz częściej niż miejsce w środku pola, zajmuje pozycję siedzącą. A jego położenia nie poprawia też dieta, którą na przekór włoskiemu trenerowi prowadzi.
W pierwszych siedmiu ligowych spotkaniach skompletował śmieszne 87 minut gry. W starciach z West Hamem, Burnley i Hull City nie znalazł się nawet w kadrze. Najdłużej, bo prawie godzinę, wybiegał przeciwko Arsenalowi, a tak poza tym to wchodził jedynie na końcówki spotkań. Poza asystą zaliczoną w spotkaniu z Watfordem ciężko posądzić go o jakiekolwiek boiskowe błyski – po Fabregasie trudno spodziewać się dziś kapitalnych prostopadłych piłek, efektownych goli czy dyrygowania drużyną jak za najlepszych lat.
Angielskie media nie mają wątpliwości, że hiszpański pomocnik to pierwsza ofiara systemu taktycznego, który przywiózł ze sobą do Londynu Conte. Włoch zdecydowanie chętniej korzysta bowiem z duetu defensywnych pomocników Matić – Kante, a gdy już koniecznie chce w środku pola dorzucić trochę ofensywnej fantazji i polotu to pierwszym wyborem jest raczej ruchliwy Oscar, a nie coraz bardziej statyczny Cesc.
Fabregasowi nie pomaga też raczej to, że na Snapchacie bryluje fotkami pizzy, czyli tego, na co swoich podopiecznych przed sezonem Conte uczulał.
PICTURE: Cesc Fabregas’ snapchat looks rather controversial – hopefully that pizza isn’t for him! #CFC pic.twitter.com/vuX8YousGy
— Absolute Chelsea (@AbsoluteChelsea) 4 października 2016
Fakt faktem potem Hiszpan tłumaczył, że ma czwórkę dzieci, że chciał im zrobić niespodziankę, bla, bla, bla, ale przy angielskich mediach żadne alibi nie jest wiarygodne. Niektórzy donoszą, że fotki szybko dotarły do samego Conte, który nie ma zamiaru patyczkowac się z Fabregasem i skoro ten nie stosuje się do jego zaleceń, to widocznie upodobał sobie miejsce wśród rezerwowych.