Reklama

Jedna fryzura, dwa piękne gole, czerwony Wasyl. Co wiemy po wtorkowym EFL Cup?

redakcja

Autor:redakcja

21 września 2016, 10:25 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jak najlepiej, a jak najgorzej wykorzystać 89 minut na boisku? Jakie zdanie o Polakach ma po wczoraj Gary Lineker i dlaczego bohatera wtorkowego wieczora trzeba szukać aż w dolnej połówce Championship? Oto nasze pytania i odpowiedzi po wtorkowym pucharze ligi angielskiej.

Jedna fryzura, dwa piękne gole, czerwony Wasyl. Co wiemy po wtorkowym EFL Cup?

Czy Bartek Kapustka przybliżył się do debiutu w barwach Leicester?

I tak, i nie. “Kapi” wreszcie usiadł co prawda na ławce Lisów, w dodatku obok dwóch największych gwiazd Leicester, Vardy’ego i Mahreza, ale nie był ani pierwszym, ani drugim, ani też trzecim do wejścia, bo wraz ze wspomnianą dwójką, na boisku zameldował się jeszcze Daniel Amartey.

Czy w takim razie nie było powodów, by ekscytować się meczem Lisów z Chelsea?

Bynajmniej, bo pomijając już to, że samo spotkanie było doprawdy smakowitą, dwugodzinną piłkarską ucztą, w podstawowym składzie Lisów wybiegł Marcin Wasilewski. Ale ujmijmy to tak – jeśli nagrywał go, by pochwalić się znajomym, po powrocie do domu ze wstydem usuwał wszelki ślad, że wystąpił w tym meczu. Zakończonym prysznicem już w 89. minucie, tuż przed dogrywką, pod który został wysłany za atak łokciem na Diego Costę. Wasyl chyba zbyt mocno wziął sobie do serca, że jeśli wchodzisz między wrony, musisz krakać jak i one i na brudne zagrywki hiszpańskiego Brazylijczyka (albo brazylijskiego Hiszpana) postanowił odpowiedzieć jak na twardziela przystało.

Reklama

Nawet znany ze swojej sympatii do Polaków Gary Lineker wczoraj nieszczególnie zachwycił się tym, co zrobił Wasilewski:

Zrzut ekranu 2016-09-21 o 10.30.22

W efekcie osłabiony mistrz Anglii w dogrywce poległ z kretesem, wcześniej jednak zapewniając publiczności na King Power Stadium naprawdę przednie widowisko. Trzeba też pochwalić Chelsea, bo z 0:2 wyjść na 4:2 po 120 minutach, to spora sztuka.

O ile lepiej niż Wasilewski można wykorzystać 89 minut na boisku?

Na szybki instruktaż zaprasza Granit Xhaka:

Reklama

Jak obliczyli kibice Arsenalu: 2 mecze, 2 niesamowite gole, 1 fryzura (tu szpilka w stronę Paula Pogby), 89 minut.

Czy nieustająca krytyka Arsene’a Wengera ustanie choć na jeden dzień?

Całkiem możliwe. Po przekonującym 4:1 w lidze, jego Arsenal pokonał 4:0 Nottingham Forest, a jakby tego było mało, trzy pierwsze bramki zdobyły dwa najświeższe nabytki Francuza – Granit Xhaka i Lucas Perez. Gol na 1:0 tego pierwszego, co zdążyliśmy już ustalić, kawał petardy.

Warto też odnotować, że w 87. minucie debiut w tym sezonie zaliczył Krystian Bielik, zmieniając Ainsleya Maitlanda-Nilesa, choć oczywiście patrząc na to, jak wielu graczy z głębokiej rezerwy dostało szanse od pierwszej minuty (Maitland-Niles, Akpom, Reine Adelaide, Martinez), można czuć pewien niedosyt.

Kiedy zatnie się Liverpool?

Jeszcze nie teraz. Od wpadki z Burnley minęło kilka tygodni, w tym czasie Liverpool zdążył zmasakrować mistrza Anglii, zdeklasować w pierwszych 45 minutach Chelsea i utrzymać prowadzenie w meczu z pretendentem do tytułu do samiutkiego końca, a wczoraj bez zbędnych ceregieli rozprawić się z Derby County. Jak na EFL Cup grany w środku tygodnia, Juergen Klopp posłał do boju naprawdę ciężkie armaty: Coutinho, Firmino, Hendersona, Lucasa, Clyne’a czy Matipa. A, wreszcie pozytyw zapiszemy po stronie najbardziej niezrozumiałego transferu lata (no, jednego z najbardziej niezrozumiałych). To Ragnar Klavan zaczął strzelanie w meczu z Derby.

Czy można było liczyć na choćby jedną sensację?

A owszem. Everton, nad którym w ostatnich dniach rozpływali się wszyscy eksperci, zebrał u siebie 0:2 od wicelidera Championship, Norwich City. Nie grając wcale w jakimś kompletnie eksperymentalnym składzie, bo w zestawieniu bardzo podobnym do tego “ligowego”. Katem okazał się były piłkarz The Toffees, Steven Naismith, który zapakował swoim byłym kolegom gola na 1:0.

W kategorii niespodzianki trzeba też rozpatrywać porażkę Bournemouth z Preston North End. To właśnie w ekipie pogromców Wisienek gra zresztą bohater wczorajszego dnia – Simon Makienok, autor specyficznego hat-tricka, bo kompletowanego kolejno: w 1. połowie, w 2. połowie i w dogrywce. Dodajmy, że to pierwsze bramki Duńczyka na angielskich boiskach.

***

Komplet wyników:

Zrzut ekranu 2016-09-21 o 11.16.13

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
2
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Anglia

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
2
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...