Od początku twierdziliśmy, że polityka biletowa Legii Warszawa w kontekście trzech meczów w fazie grupowej Ligi Mistrzów to strzał w dziesiątkę. Poprzez pierwszeństwo dla kibiców z karnetem na obecny sezon, a w dalszej kolejności dla tych, którzy zaliczyli najwięcej meczów w poprzednich rozgrywkach Legia załatwiła jednocześnie kilka różnych interesów:
– zapełniła stadion swoimi kibicami, a nie ludźmi, którzy wspieraliby zespół gości
– zwiększyła sprzedaż karnetów
– wykonała głęboki ukłon w stronę najbardziej fanatycznej części publiczności
– rozwiązała problemy z serwerami, które pezetpeenowski kupbilet.pl ma przy każdym atrakcyjniejszym meczu kadry
– prawdopodobnie zyskała kilku nowych kibiców, którzy specjalnie z okazji Ligi Mistrzów kupili karnety
Dziś o godzinie 13.00 miała się rozpocząć otwarta sprzedaż, ale prawdopodobnie trafią do niej tylko jakieś resztki z nieopłaconych zamówień. Na oficjalnej stronie stołecznego klubu ukazał się krótki komunikat: “bilety na Ligę Mistrzów sprzedane”, który potwierdził tylko słuszność wyborów podjętych przed rozpoczęciem dystrybucji (można się tylko zastanawiać, że ceny nie były za niskie, ale z drugiej strony to przecież dobrze, że klub nie doi własnych fanów ponad miarę). Komplet na wszystkich trzech spotkaniach udało się osiągnąć dopiero w ostatniej transzy, która obniżała “próg” wejścia do zaliczenia czterech spotkań w ubiegłej rundzie, co oznacza, że wejściówek wystarczyło nawet dla części “niedzielnych” kibiców.
Naprawdę nie trzeba było fanatycznego zaangażowania i współtworzenia opraw na wyjazdowym meczu w Niecieczy, by uzyskać możliwość kupna biletów – cztery domowe mecze można było “nabić” w samej rundzie finałowej, a i wcześniej nie brakowało atrakcyjnych spotkań – by wspomnieć te z Lechią czy Jagiellonią.
To kolejny etap przemyślanej monetyzacji sukcesu, który Legia prowadzi dwutorowo – wydając dziesiątki drogich, kolekcjonerskich gadżetów oraz tworząc znakomite okazje dla wiernych kibiców, czego doskonałym wyrazem jest zestawienie biletów po 280 złotych na towarzyski mecz Lechii z Barceloną z ceną pakietu na wszystkie trzy domowe mecze Legii w Lidze Mistrzów. Pozostaje przyklasnąć.
Co zaś tyczy się polskich kibiców Realu – trzymamy kciuki, by otrzymali jak najwięcej biletów od madryckiego klubu na sektor gości, bo miejsc powinno wystarczyć dla naprawdę sporej grupy. Gorzej z fanatykami Borussii – z tego co wiemy, ponad półtora tysiąca biletów to zdecydowanie zbyt mało by pokryć zapotrzebowanie samych karneciarzy z Signal Iduna Park. A tam również premiowani są przede wszystkim lojalni fani zaliczający każde starcie z Hoffenheim.
Fot.FotoPyK