Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy za Ancelottiego Bayern będzie dominował tak zdecydowanie, tak miażdżąco, jak za Guardioli, to dziś po raz pierwszy przekonał się, że raczej trudno będzie o ich uzasadnienie. Najkrócej mówiąc – Werder i ryby głosu nie mają. Ci pierwsi dlatego, że Bawarczycy zwyczajnie ich do niego nie dopuścili.
Statystyka pierwszej połowy mówi bardzo wiele o tym, jak Bayern wszedł w ten mecz. Jak wszedł w sezon. 16 strzałów, 9 celnych przy jednym Werderu (i to zablokowanym). Gdy po 13 minutach było już 2:0, gdy zdążyliśmy już poznać jedną z nominacji do bramki sezonu, komentujący mecz Tomasz Hajto stwierdził, że czuje tutaj tak mniej więcej siódemkę-ósemkę. Wiele się nie pomylił.
A nie pomyliłby się wcale i siódemeczka-ósemeczka spokojnie by była, w dodatku w zestawie z czwóreczką-piąteczką Lewandowskiego. Gdyby nie to, że po strzeleniu gola już w pierwszym kontakcie z piłką, Lewy nagle nie postanowił zaprezentować zebranym na Allianz Arena kibicom krótkiego skeczu pod tytułem „Daniel Sikorski: The Best Of”. Najpierw dobijając strzał Muellera, mogąc zrobić z piłką dosłownie wszystko, wliczając wjazd pod bramkę i zapakowanie jej do siatki w dowolny sposób, posłał futbolówkę w odyseję kosmiczną. Chwilę później sam na sam z Wiedewaldem zbyt delikatnie strącił piłkę w kierunku bliższego słupka, umożliwiając Niemcowi zbicie jej na poprzeczkę, trochę jak nie Lewy.
Ale że i przed, i po tych dwóch kolejnych pomyłkach trafiał prosto do celu – najpierw na 2:0 w 13. minucie, później zaraz po wznowieniu po przerwie i pieczętując hat-tricka z karnego na 6:0 – to zwyczajnie za te dwa niewielkie momenty dekoncentracji krytykować go nie wypada. Zresztą mówić coś złego o gościu, który w drugim meczu z rzędu ładuje hat-tricka i po 270 minutach nowego sezonu ma na koncie sześć bramek? Skrajna głupota.
Tak swoją drogą, asysta Ribery’ego przy pierwszym golu Polaka – ciastko z kremem, i to takie od Bliklego.
Ale @lewy_official rozpoczął sezon! @FCBayernEN prowadzi już z @werderbremen_en 2:0! https://t.co/HexpHDj2PA
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) 26 sierpnia 2016
To jednak nic przy tym, jak strzelanie w Bundeslidze otworzył Xabi Alonso:
Piękne rozpoczęcie sezonu! @XabiAlonso pokonuje bramkarza @werderbremen_en i @FCBayernEN prowadzi! https://t.co/hBhpLVA9S4 — Eurosport Polska (@Eurosport_PL) 26 sierpnia 2016
Zaraz zaraz, tylko czy my już gdzieś tego nie widzieliśmy?
Xabi Alonso no dia 15 de dezembro.https://t.co/fqszP0XBlv — Victor Canedo (@vcanedo) 26 sierpnia 2016
Wracając do samego spotkania – było ono dokładnie takie, jakiego byście się spodziewali odpalając po meczu livescore i widząc wynik 6:0. Dokładnie takie, jakie może być starcie mistrza, dominatora, który latem stał się jeszcze potężniejszy z jednym z zespołów, których uwikłanie w walkę o ligowy byt kompletnie nas nie zdziwi. Choć trudno też oceniać faktyczny potencjał Werderu w meczu, w którym powodów do wiary w pozytywny wynik miał tyle, ile kurzu znajdziecie po teście białej rękawiczki w mieszkaniu Małgorzaty Rozenek.
***
Tutaj skrót całego spotkania:
fot. FotoPyK