Reklama

Czy Paul Pogba jest wart swojej kosmicznej ceny?

redakcja

Autor:redakcja

22 lipca 2016, 15:53 • 4 min czytania 0 komentarzy

To już powoli przestaje być serialem, a zaczyna być telenowelą – czy Paul Pogba trafi do Manchesteru United? Jedni nie wiedzą, drudzy udają, że wiedzą, tu przeciek ze strony fryzjera zawodnika, tam wchodzi jego agent i wszystko dementuje, a zabawa zaczyna się od nowa. Co jest niezmienne, to ogromna kasa, bo jeśli Francuz rzeczywiście odejdzie, na pewno pobije rekord transferowy wszech czasów. Pytanie brzmi: czy jest tego wart?

Czy Paul Pogba jest wart swojej kosmicznej ceny?

Nie ma po co budować sztucznego napięcia. Według mnie – tak. Bez „raczej”, „chyba”, „być może”. Nieważne, czy ostatecznie będzie kosztował 125 milionów, czy może 140, bo przy takich sumach kilkanaście baniek w jedną albo drugą nie robi specjalnej różnicy. Ktoś się może oburzać, że piłka jest przepompowana pieniędzmi i tak dalej, ale takie są realia. Dziś za Pogbę warto tyle zapłacić.

Na szczęście przy takich transakcjach wciąż najważniejszy jest poziom sportowy, a ten Francuz oferuje znakomity. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że to gość z kapitalną techniką, świetnym przeglądem pola, wizją gry, dobrymi warunkami fizycznymi? Bo równie dobrze można poświęcić akapit pytając, czy aby na pewno ziemia jest okrągła. Nie byłoby Juventusu w finale Ligi Mistrzów dwa sezony temu, gdyby koszulki Starej Damy nie nosił Francuz. Bardzo możliwe, że nie byłoby też Francji w finale Euro, bo choć turniej miał średni, to stać go było na magiczne zagrania (od 0:40).

Jasne, przy tej bramce zgłupiał też Neuer, ale ktoś akcję musiał zacząć, pokazać błysk geniuszu i zostawić w malinach obrońcę. Zrobił to oczywiście Pogba. Może nie jest to jeszcze facet, który w każdym meczu potrafi przesądzić o wyniku spotkania, jak Messi i Ronaldo, ale też pamiętajmy – on ma 23 lata i wciąż będzie się rozwijał. Galaktyczna dwójka kiedyś niestety zawiesi buty na kołku i jeśli miałbym postawić pieniądze na to, kto wystartuje wtedy w wyścigu o Złotą Piłkę z pierwszej linii, wskazałbym właśnie Francuza.

Reklama

United chce zaaplikować sobie potężny zastrzyk jakości do środka pola i nie ma co się dziwić, bo często grali tam zawodnicy bardzo solidni. Żołnierze Fergusona, którzy jednak pewnych granic przeskoczyć nie potrafili. Gdy sir Alex siłował się z Barceloną w finale LM, do boju wystawiał na przykład Andersona, czyli gościa, który pewnie do teraz „dobrze się zapowiada”.

Inna sprawa, że za tę jakość dziś Manchester musi zapłacić pewnie więcej niż zrobiłaby to Barcelona i Real. Czymś przecież trzeba Juventus i Pogbę skusić. Na pewno sporym magnesem jest Mourinho, ale niestety – marka samego klubu przez ostatnie sezony straciła sporo w oczach zawodników. To już nie te czasy, kiedy na hasło United piłkarze robili wielkie oczy, teraz klub kojarzy się średnio. Antycharyzmatyczny Moyes, potem wygadujący bzdury Louis van Gaal – generalnie, cyrk na kółkach. Pogbie trzeba więc zaproponować godną pensję, a Juventusowi worek pieniędzy.

W United nie pracują jednak idioci, więc zdają sobie sprawę, że w dłuższej perspektywie im się to opłaci. Umiejętności piłkarskie Pogby to jedno, ale równie ważna jest jego wartość marketingowa. Chcą ściągnąć przecież gwiazdora, a nie rzemieślnika, o żadnym łysym Gravesenie tutaj nie rozmawiamy. Pogba zmienia fryzury co pięć minut, ubiera się po swojemu – wielu młodym ludziom, którzy kochają piłkę, ale też szukają idola, po prostu to imponuje. A jak mogą wyrazić przywiązanie do niego, jeśli nie kupując koszulkę? U nas ten biznes dopiero raczkuje, jednak na Zachodzie koszą na tym spore pieniądze.

Prosty przykład – po roku gry Ronaldo w Realu, klub zarobił na sprzedaży trykotów z jego nazwiskiem 80 milionów euro. Oczywiście, odpowiednią część tortu trzeba było oddać samemu Portugalczykowi i firmie zapewniającej sprzęt, ale i tak sporo pieniędzy wpadło do klubowej kasy. Z Pogbą zapewne będzie podobnie, ludzie bez żadnych zahamowań rzucą się do klubowych sklepów.

Poza tym, kto bogatemu zabroni?

delula

Reklama

źródło: Delloite.com

To dochód United za sezon 14/15. Spadli co prawda z pierwszego na trzecie miejsce, jeśli chodzi o wszystkie kluby (przed nimi Real i Barcelona), ale inne angielskie drużyny mogą tylko oglądać ich plecy. Więcej – specjaliści z Deloitte przewidują, że ten rok United zamkną z przychodem 650 milionów euro i wrócą na pierwszą lokatę.

United więc na Pogbę stać. Można mówić – to za duże ryzyko, bo zawsze Pogba może doznać urazu, albo zatrzymać się w rozwoju. Jednak gdyby tak myśleć, trzeba by zastanawiać się nad każdym transferem milion razy, a na końcu nie przeprowadzić żadnego. Inna sprawa, czy ten kierunek jest dla Francuza na pewno odpowiedni – ale to już temat na zupełnie inną opowieść.

Paweł Paczul

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
0
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
2
Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]
Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
3
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...