Co prawda na Euro nie pojechał, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W czasie, gdy jego koledzy z reprezentacji walczyli we Francji, on rozpychał się łokciami na przedsezonowym zgrupowaniu Hannoveru 96. Artur Sobiech ma za sobą kapitalny początek lata – wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w zbliżającym się sezonie będzie kluczową postacią swojej drużyny.
Dla porządku przypomnijmy: klub z Dolnej Saksonii spadł do drugiej ligi, ale Polak wykręcił rekordowe dla siebie statystyki w Bundeslidze. W 25 meczach zdobył 7 goli i jak jeszcze wczesną wiosną niemieckie media przebąkiwały o tym, że klub będzie się chciał Sobiecha pozbyć, tak po kilku tygodniach sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Ani sprowadzony zimą Almeida, ani wypożyczony Szalai nie potrafili zagwarantować przyzwoitego poziomu. Uznano więc, że Sobiech na zapleczu Bundesligi się przyda.
Klub nie zmienił trenera, opiekunem pozostał Daniel Stendel, który pod koniec sezonu często na Polaka stawiał i już pierwsze mecze towarzyskie pokazały, że będzie on główną armatą na zapleczu. Pierwszy sparing – 3:1, dwa gole Sobiecha. Drugi sparing – 10:0, dwa gole Sobiecha. A do tego…
3:0 Kapitän Sobiech. #Ramlingen #h96
— Bild Hannover 96 (@BILD_96) July 10, 2016
Fakt faktem w tym spotkaniu nie wystąpił podstawowy kapitan – Manuel Schmiedebach – ale opaska na ramieniu Sobiecha oznacza, że w klubowej hierarchii postawiony jest wysoko. A nam, po przeanalizowaniu konkurencji, wychodzi, że jego pozycja w wyjściowej jedenastce jest właściwie niezagrożona. W meczach towarzyskich – niezależnie od tego czy Hannover grał na jednego napastnika, czy na dwóch – Polak miejsce na szpicy miał zapewnione.
Wiarę w sukces podnoszą podobne historie – napastników, którzy po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej nie odchodzili, tylko woleli wyrobić sobie mocną pozycję na zapleczu. Tak, jak w ostatnim sezonie choćby Nils Petersen, który po relegacji nie opuścił Freiburga i wykręcił znakomite liczby: 21 bramek plus 6 asyst.
Oczywiście nie chcemy przesądzać i już na początku lipca kreować Sobiecha na przyszłego króla strzelców, ale biorąc pod uwagę wszystkie czynniki – ten sezon może być dla niego kluczowy i zapowiada się naprawdę dobrze. Klub po spadku rozsądnie się wzmocnił, jasno zapowiada, że chce jak najszybszego powrotu do elity, a Sobiech ma być jednym z głównych architektów sukcesu.