Reklama

Probierz najdłużej pracującym trenerem, a tylko pięciu przetrwało rok

redakcja

Autor:redakcja

07 maja 2016, 15:17 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wczoraj z Górnikiem Łęczna pożegnał się Jurij Szatałow, czyli szkoleniowiec, który pracował w tym klubie przez przeszło tysiąc dni. Ukrainiec był także jednym z najdłużej pracujących trenerów w samej Ekstraklasie, bo stażem na najwyższym poziomie rozgrywek ustępował jedynie Michałowi Probierzowi. Rozstanie Szatałowa z Łęczna było przy okazji już ósmą roszadą trenerską w ósmym klubie Ekstraklasy. A wszystko na przestrzeni trwającego sezonu.

Probierz najdłużej pracującym trenerem, a tylko pięciu przetrwało rok

Tak to już w sporcie bywa, że najczęściej na jednego wygranego przypada jeden przegrany. Siłą rzeczy w każdym sezonie mniej więcej połowa drużyn będzie niezadowolona. A w Ekstraklasie kończy się to połową trenerów wywalonych na bruk. I jest to, niestety, absolutna norma. U nas nie ma żadnych długofalowych wizji czy koncepcji wybiegających kilka miesięcy wprzód. O wszystkim decyduje aktualny wynik sportowy.

Przykłady? Weźmy kluby z najwyższymi ambicjami – Legię, Lecha i Lechię. W każdym z nich na pewnym etapie rozgrywek wyniki były mocno niezadowalające, a ambitne cele zaczęły znikać za horyzontem. Jakie kroki podjęto? Wszędzie wymieniono szkoleniowców, a w Lechii nawet kilka razy. Z kolei następne pięć klubów, które załapały się do grupy mistrzowskiej i nie miały mocarstwowych planów, pozostawiło swoich szkoleniowców na stołkach. Tam już założone cele osiągnięto.

Z kolei spośród zespołów z grupy spadkowej mieliśmy aż pięć zmian trenerów. Spokój zachowano jedynie w Białymstoku, Kielcach i Niecieczy. Chociaż i w Termalice może być w tym sezonie jeszcze gorąco. Natomiast brak zmiany w Kielcach jest absolutnie zrozumiały – tam celem było utrzymanie i Marcin Brosz zdaje się doskonale wywiązywać z powierzonego zadania. Innymi słowy, jedynym klubem, w którym przełknięto niezadowalający wynik, pozostaje Jagiellonia.

Spójrzmy jak obecnie prezentuje się ciągłość pracy trenerów w Ekstraklasie:

Reklama

Michał Probierz (Jagiellonia) – 761 dni
Waldemar Fornalik (Ruch) – 578 dni
Radoslav Latal (Piast) – 414 dni
Czesław Michniewicz (Pogoń) – 394 dni
Jacek Zieliński (Cracovia) – 383 dni
Piotr Mandrysz* (Termalica) – 311 dni
Piotr Stokowiec* (Zagłębie) – 311 dni
Marcin Brosz (Korona) – 311 dni
Robert Podoliński (Podbeskidzie) – 230 dni
Stanisław Czerczesow (Legia) – 214 dni
Jan Urban (Lech) – 208 dni
Piotr Nowak (Lechia) – 115 dni
Jan Żurek (Górnik Zabrze) – 65 dni
Mariusz Rumak (Śląsk) – 59 dni
Dariusz Wdowczyk (Wisła) – 55 dni
Andrzej Rybarski (Górnik Łęczna) – 1 dzień

* Mandrysz i Stokowiec pracują w swoich klubach dłużej, ale braliśmy pod uwagę wyłącznie ciągłość pracy w Ekstraklasie.

Ledwo skończyliśmy pisać o efekcie nowej miotły u Jacka Zielińskiego, a już widzimy go w TOP5 całej ligi. Natomiast Radoslav Latal, który zaraz będzie w walczył w Warszawie o tytuł mistrzowski, to dziś jeden z największych wyjadaczy. Znamienne też, że tylko pięciu szkoleniowców przetrwało w Ekstraklasie okrągły rok. Można więc spokojnie napisać, że dopiero po dwunastu miesiącach odróżnia się w tej branży chłopców od mężczyzn.

Niezmiennie najbardziej zasmucający jest fakt, że – jak wynika chociażby z powyższego zestawienia – wciąż całą winę za porażki ponoszą trenerzy. Piłkarze wielokrotnie biją swoich szkoleniowców stażem pracy i ich wynik sportowy zdaje się nie dotyczyć. I to się raczej szybko nie zmieni. Nie w lidze, w której średni staż pracy trenera wynosi zaledwie dziewięć miesięcy.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
1
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
29
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...