Reklama

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY

redakcja

Autor:redakcja

02 maja 2016, 10:04 • 4 min czytania 0 komentarzy

Święto Flagi, więc i ja wywieszam. Białą. Ale nie, nie na znak kapitulacji. Białą na finał Pucharu Polski. Ba, nawet się wybieram. Choć, o paradoksie, Legia zagra na zielono w Warszawie jako gość i wygrają niebiescy. To mi przypomina smutne dzieje Indian, gdzie plemiona wyrzynały się zależnie od koloru pasków na twarzach, a na koniec przyszli biali właśnie i okradli wszystkich. Rewanż zawsze być musi, no to w Rosji białych wycięli czerwoni i to do spodu. Ejże, czy my za wiele czasu nie poświęcamy kolorom?

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY

Ano nie, bo identyfikacja i poczucie tożsamości jest jedną z istotniejszych wartości – barwy ma się jedne i trzeba ich strzec, jak harcerze proporczyka, a kibice flagi. To nas odróżnia od kosmopolitów, którzy kierują się wyłącznie korzyścią, od nomenklatury, od frajerów. Jak napisałby Herbert – od szpiclów, katów, tchórzy… ONI WYGRAJĄ I PRZYJDĄ NA TWÓJ POGRZEB…

Ale jak – tu Horacy – jak pięknie i słodko jest umierać za Ojczyznę!

*

Faworyta nie ma, rok temu lepszy Lech przegrał z Legią, a teraz pewnie będzie odwrotnie, zresztą to bez znaczenia, bo takich finałów jakie były już nie będzie. Częstochowa, Legia wygrywa 5:0 z Lechem, a jednego z najpiękniejszych goli w karierze strzela Okoński, lechita ściągnięty do wojska i co? Tak go kochali, że zrozumieli…

Reklama

Mój – pamiętny, z uchem przy radiu… Łódź. Legia – Górnik 1:0, Gadocha. 1:1, Lubański. 2:1, Gadocha! 2:2, Lubański. 2:3 Lubański, i 2:4 Lubański, i 2:5 chyba Szołtysik… Ha, docenić musiałem, że stolica, moje miasto, choć jest pępkiem świata to tylko dla mnie. I że inni też mają marzenia…

Ostatnio miałem okazję wystąpić na oficjalnej stronie Widzewa, rozmowa na 20-lecie ostatniego meczu w Lidze Mistrzów, Atletico w Madrycie, i tam sporo o moim początkowym zaciekawieniu, a potem o podziwie dla tych zwyczajnych chłopców, w Wawie zwanych Listą Schindlera, a jednak diablo walecznych, o, może Atletico od nich przejęło swój charakter, który uważa za swój? No, zabrakło mi tylko kwestii jak to Legia sprzedała im dwa mistrzostwa na własnym boisku, co wiem doskonale – widać jubileusze lubią wygładzone wersje historii, wszędzie tak jest.

Puchar Pucharem, ważniejsza jednak liga i mecz z Piastem. I znów wybiegnie zespół z charakterem (można mieć charakter, ale być bez charakteru – to Winston Wolf o Legii chyba). Czemu nie miałby wygrać Piast (haha, Niemcy by mogli mieć aż sześć ekip w Champions League, niebywałe łupiestwo!)? Na Legii tylko za moich czasów w jednym spotkaniu tytuły zapewniali sobie wspomniany Widzew dwukrotnie i Wisła podobnie, Polonia Warszawa (spektakularne 3:0), Lech rok temu, więcej było takich zaskoczeń. I może dlatego wojskowi mają najwięcej zwycięstw i goli w tabeli wszechczasów, ale strasznie mało tytułów (jeden na lat dziesięć, kiepawo) – wynika z tego że są przeciętni, tyle. I oczywiście każde dziecko w Polsce wie czemu tak jest – mają za dobrze, za wygodnie, są syci i latają samolotami zamiast gnać z buta. Dostają kiełbasę i cielęcinki, masują im dupcie nawet i smarują miodem. Nieprawda? To powiedzcie mi, czemu co jakiś czas inny biedak się potrafi postawić? Myśl szkoleniowa trenera Latala? Nie żartujmy, coś takiego jak myśl szkoleniowa nie istnieje. Chyba że na etapie jednym – selekcji. Bierzemy tylko wytrzymałych i szybkich, zdrowych zawsze, a jak mają przegląd pola, cross i pigułę, a do tego kiwkę i zimne nerwy, i umieją wypić i nie przeszkadza im palenie, nie kapują i potrafią liczyć i czytać – tacy się nadają.

Ciężko znaleźć, ale można. Trzeba przynajmniej próbować.

To widzę nawet po dziennikarstwie. Jeden z moich kumpli z Republiki to gracz Pogoni Szczecin, drugi Górnika Zabrze… Było im ciężko w nowym mieście, ale dali radę, bo nawet na chwilę nie zwątpili. I tak jest z Piastem. Jasne, Legię stać na wszystko, ale przyznaję, że mam obawy, a własne boisko nie jest już atutem, przy Łazienkowskiej wygrali zresztą chyba już wszyscy z ligi. Najlepsi są tylko fani.

Dobra, idę na mecz Finału, może stamtąd uda się go skomentować już po, w One Man Show, wprowadzę czasem pasmo wieczorne, bo przecież EURO niebawem, tak na wszelki wypadek, jakby polska ekipa miała i charakter, i grała z charakterem. Poczynając od hasła z Roty: Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz.

Reklama

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...