Reklama

El Clasico 2016 – czy wszystkie bąbelki już uleciały?

redakcja

Autor:redakcja

02 kwietnia 2016, 09:37 • 5 min czytania 0 komentarzy

„El Mundo” określił to najtrafniej: dzisiejszy klasyk jest jak otwarta puszka coca-coli, która jeszcze do końca się nie wygazowała. Bąbelków najwięcej wyleciało po pierwszym starciu, ale wciąż zostało ich tyle, by cały świat grzał się tym meczem. To – jak pisze „AS” – ma być prezentacja swoich możliwości przed całą planetą. – To po prostu trzeba zobaczyć – dodaje „Marca”, abstrahując od przewagi, jaką Barcelona wypracowała w przeciągu całego sezonu. 10 punktów na 8 kolejek przed końcem to – jak pokazuje historia – przewaga nie do zniwelowania. Ale tu gra będzie się toczyła o coś więcej – o prestiż w najważniejszym klubowym meczu na Ziemi.

El Clasico 2016 – czy wszystkie bąbelki już uleciały?

– Jeżeli wygramy, będziemy mieli 13 punktów przewagi i lepszą sytuację w bezpośrednim starciu. Walnęlibyśmy w ten sposób pięścią w stół, ocierając się przy okazji o tytuł – mówił przed tym meczem Aleix Vidal, który powinien wejść dziś z ławki. On jeszcze przegrywa rywalizację o skład z najlepszym – jak określił – prawym obrońcą świata, Alvesem. Takim klubom jak Barca jednak się nie odmawia. Nawet jeśli oznacza to przymusowe pięciomiesięczne wakacje na trybunach. Od pierwszej minuty nie wyjdzie dziś ani Vidal, ani Arda Turan, ani Sergi Roberto, którzy mieliby podstawowy skład w prawie każdym klubie świata. Luis Enrique ma do dyspozycji cały galowy garnitur. Od Bravo aż po Neymara. Nie licząc Mathieu i drobnego urazu Alby – w przerwie reprezentacyjnej nikomu nic poważnego się nie stało. Vicente del Bosque dał nawet odpocząć Inieście i Busquetsowi mając świadomość, jak ważny czeka ich mecz w weekend.

Zrzut ekranu 2016-04-01 o 23.29.33Sam Iniesta dziś mówi: „widzę w drużynie optymizm, ale nie euforię”. Retoryka a’la Luis Enrique, który wyznaje tradycyjną filozofię partido a partido. Mecz po meczu. Lucho dogadał się ponoć z ofensywnymi zawodnikami według prostej zasady – wy macie pełną swobodę w ofensywie, róbcie, co chcecie i bawcie się, ale nie macie prawa podważać publicznie mojego autorytetu. Ci się dostosowali i w trójkę wykręcają kosmiczne liczby. Neymar zaczął podbierać Cristiano Ronaldo miano drugiego piłkarza świata. Messi – jak na początek kwietnia – rozgrywa najlepszy rok w karierze. Suarez natomiast – choć sam wyrażał obawę, że nie dostosuje się do tej drużyny – wyrósł na najlepszą dziewiątkę na świecie. Pierwszy do bronienia, a przy tym wyjątkowo altruistyczny. 22 asysty poza 43 golami – to mówi wszystko.

Wielu twierdzi – dobrze wiecie, że tak samo było z Guardiolą – że Luis Enrique dostał samograja, któremu wystarczyło nie przeszkadzać. Nic bardziej mylnego. Lucho nie okazał się takim wizjonerem jak Pep, ale jeszcze udoskonalił ten mechanizm. Gerard Pique nie należy do dyplomatów, a to właśnie on stwierdził, że dziś Barca jest bardziej uniwersalna. – Posiadamy ten plus, którego wcześniej nie mieliśmy. Dziś czujemy się bardziej komfortowo przy kontrataku – stwierdził główny barceloński prowokator przed trzema tygodniami. Lista sukcesów Luisa Enrique jest jednak dłuższa. Wprowadzenie Busquetsa na poziom klasy światowej. Eksplozja Sergiego Roberto. Idealna harmonia w ataku. Naoliwienie Iniesty. Większa elastyczność taktyczna, o czym świadczy rzucanie wspomnianego Sergiego, Vidala czy Ardy po różnych pozycjach. Lucho kombinuje, bo wie, że ma swobodę i większość tych kombinacji mu wychodzi.

Zidane za to wciąż pozostaje niezdefiniowany. Po pierwszych meczach i hucznie ogłaszanym przy każdej okazji Efecto Zidane przyszły spotkania chude (np. Las Palmas). Mecze niegodne Valencii czy Athletiku, nie wspominając o Realu. Piłkarze z jednej strony czują ulgę, że wreszcie nikt ich nie zadręcza ciągłymi uwagami przy linii bocznej jak Benitez. Z drugiej strony – coraz częściej mówi się o pasywności taktycznej Zidane’a. Jutro bowiem na murawę prawdopodobnie wybiegnie Casemiro, czyli de facto jeden z głównych produktów Beniteza, przed którego używaniem non stop przestrzegały go media. Pamiętamy tę gorączkę przed El Clasico – niemal wszyscy wpływowi dziennikarze apelowali do Rafy, by ten rzucił na murawę całą artylerię, a brazylijskiego kasownika zostawił na ławce. Szkoleniowiec ugiął się, schował swój charakter do kieszeni, odpuścił Casemiro i jak się skończyło, wszyscy pamiętamy. Rzeźnią.

Reklama

portada-sport-este-viernes-1458859948366Piszemy tak wiele o Casemiro, bo to postać pozornie niewiele znacząca, ale jednak symboliczna. Piłkarz umiejętnościami raczej nie na Real, ale – mimo nieskończonych możliwości finansowych klubu – wciąż bez konkurenta. Tak, tak, „Królewscy” naściągali multum ofensywnych zawodników, których potem nie sposób upchnąć w składzie. Jutro zresztą na ławce siądą Isco, James czy nowy ulubieniec Vazquez. Idealnie określił to Jorge Valdano: – W drugiej linii Realu wszyscy pełnią funkcję media punta. Są jak dział rachunkowości, jest ich zbyt wielu i przez to dublują swoje role – stwierdził Argentyńczyk. James natomiast – największy zawód tego sezonu – zapytany, czemu w Kolumbii jest postacią pierwszoplanową, a w Realu nie dojeżdża, skwitował: „kiedy grając czujesz wsparcie wszystkich, to widać”. Niby banał, ale władzom Los Blancos ta deklaracja oczywiście się nie spodobała.

Dziś jednak wszelkie niesnaski schodzą w cień. Dołek Jamesa, kiepska forma Isco, sprzeczki Pique z Arbeloą czy niezadowolenie Brazylii, że Neymar po remisie z Urugwajem ruszył w miasto. Dziś liczy się tylko te 90 minut wybieganych po hołdzie dla Johana Cruyffa. Z jednej strony BBC, z drugiej MSN. Łącznie 187 goli i 80 asyst w tym sezonie. Dwie najsilniejsze ofensywy w dzisiejszym futbolu kontra dwaj niemal bezbłędni bramkarze. Pierwszy klasyk od sezonu 2001/02 z dwoma byłymi piłkarzami Barcelony i Realu na ławkach trenerskich. Starcia Pique z Ramosem, ale też przyjaciół jak Danilo z Neymarem czy Modricia z Rakiticiem. Wreszcie – Ronaldo kontra Messi (499 bramek w karierze!).

I tylko mamy nadzieję, że bąbelki jeszcze nie uleciały…

Bez tytułu

Najnowsze

Polecane

Ahonen: W całej karierze 5-10 razy skakałem pod wpływem alkoholu [WYWIAD]

Kamil Warzocha
6
Ahonen: W całej karierze 5-10 razy skakałem pod wpływem alkoholu [WYWIAD]

Hiszpania

Hiszpania

Hiszpańskie media: Lewandowski dał lekcję, jak powinien poruszać się napastnik

Damian Popilowski
26
Hiszpańskie media: Lewandowski dał lekcję, jak powinien poruszać się napastnik
Hiszpania

Xavi: W Barcelonie zawsze jest hałas. Media sprawiają, że czujesz się malutki

Damian Popilowski
0
Xavi: W Barcelonie zawsze jest hałas. Media sprawiają, że czujesz się malutki

Komentarze

0 komentarzy

Loading...