Reklama

Malarczyk szuka minut i zjeżdża piętro niżej. Trochę to przykre…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

24 marca 2016, 20:27 • 2 min czytania 0 komentarzy

Piotr Malarczyk Ekstraklasę opuścił w sierpniu poprzedniego roku, po zaledwie sześciu ligowych kolejkach i rozegraniu tylko 450 minut. O tym, jak wiedzie mu się po wyjeździe do Anglii najlepiej świadczy fakt, że w ciągu kolejnych siedmiu miesięcy – jeśli chodzi o czas spędzony na boisku – nie potrafił się nawet zbliżyć do wyniku wykręconego jeszcze w barwach Korony Kielce. Zdaje się jednak, że koniec końców uda mu się tę wiszącą gdzieś na poziomie kostek poprzeczkę przeskoczyć.

Malarczyk szuka minut i zjeżdża piętro niżej. Trochę to przykre…

Niestety, nie doszło do żadnego nagłego zwrotu akcji w Ipswich Town. Nie rozsypał się 31-letni Christophe Berra. Sześć lat młodszy Tommy Smith również nie popełnił serii kompromitujących błędów, która kazałaby trenerowi McCarthy’emu zastanowić się na obsadą środka obrony. Wręcz przeciwnie – to jacyś gladiatorzy, w dodatku grający tak czysto, że nawet nie są zmuszeni pauzować za kartki. Smith opuścił w tym sezonie Championship – uwaga, uwaga! – 2 minuty, Berra 180, ale ostatnie jeszcze w sierpniu. Jednak co gorsza nie jest wcale powiedziane, że w przypadku ich pauzy do składu wskoczyłby właśnie Polak. Przesłanki? Mamy dwie.

Pierwsza: Malarczyk spartolił szanse, które dostał w pucharach. O ile jeszcze można zrozumieć, że nie potrafił zatrzymać Wayne’a Rooney’a w meczu z Manchesterem United w Pucharze Anglii, o tyle fakt, że nie poradził sobie na tle zawodników Portsmouth (League Two) musi być niepokojący. W rewanżu wyleciał z boiska, a jego drużyna wyleciała rozgrywek.

Druga: zawodnika, który miałby realną szansę na grę, raczej by nie puszczono w takim momencie sezonu na wypożyczenie piętro niżej.

Tak, właśnie w tym tkwi ta szansa Malarczyka na złapanie minut na angielskich boiskach. Skorzystał on z dobrodziejstwa tamtejszego systemu i właśnie udał się na krótkoterminowe wypożyczenie do klubu Southend United. Ma tam grać (?) do końca sezonu. Jego tymczasowy pracodawca zajmuje 9. miejsce w League One (trzeci poziom rozgrywkowy) i ma 3 punkty straty do miejsca barażowego. Może w tym miejscu powinniśmy sprawdzić, z kim teraz Malarczyk będzie walczył o plac, no ale – cytując klasyka – szanujmy się.

Reklama

Z jednej strony to oczywiście fajnie, że chłop, który – jak się wydawało – jest stworzony do tamtejszego grania, będzie miał szansę pojawić się na boisku pierwszy raz od połowy stycznia (meczów drużyn młodzieżowych nie liczymy). Z drugiej – to jednak trochę przykre, bo Ipswich wciąż liczy się w walce o Premier League (4 punkty straty do miejsca barażowego), a uznano, że Malarczyk jest w niej potrzebny jak – nie przymierzając – kurwie majtki.

Najnowsze

Anglia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...