Reklama

Dwóch Polaków w Bundeslidze znika nam z pola widzenia

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

07 marca 2016, 22:28 • 2 min czytania 0 komentarzy

W listopadzie, gdy Adam Nawałka po raz ostatni wysyłał powołania, obsada z Niemiec była jasna: Tytoń, Piszczek, Lewandowski, Sobiech i wyjątkowo ominięty przez kontuzję Olkowski. Każdy przed meczami z Islandią i Czechami miał miejsce w pierwszym składzie i grał regularnie. Od tamtej pory trochę się jednak pozmieniało.

Dwóch Polaków w Bundeslidze znika nam z pola widzenia

Przede wszystkim znacząco pogorszyła się pozycja Olkowskiego, który ma coraz większe problemy w klubie. Zaczęło się już jesienią, kiedy Polak – nie mając żadnej konkurencji na swojej pozycji – wychodził co tydzień na boisko i zbierał fatalne recenzje. W pierwszych czterech meczach sezonu Koeln straciło dziewięć bramek, w kilka z nich on był zamieszany, a Kicker oceniał go tak nisko, że w rankingu not był najgorszym piłkarzem ligi.

Olkowski miał tylko jeden przebłysk, kiedy nieźle spisał się z Schalke i zaliczył asystę. Poza tym, balansował między pierwszym składem a ławką rezerwowych. Sytuacja rozwiązała się dopiero w tym roku – na inaugurację został zdjęty z boiska w 52. minucie, tydzień później rozgrywał już mecz w rezerwach. Z siedmiu ostatnich spotkań aż pięć przesiedział na ławce rezerwowych, w jednym wszedł na minutę (zero kontaktów z piłką). Owszem, raz rozegrał pełen mecz, ale był to przypadek wyjątkowy – za kartki pauzował akurat Marcel Risse. Niemieckie media podkreślały, że Polak nie może być pewny gry nawet w takiej sytuacji, po meczu uzupełniły, że wyglądał słabo i nie wywiązał się ze swojej roli.

Teoretycznie, wciąż jest zawodnikiem przydatnym, mieści się w kadrze meczowej. W praktyce – poszedł w odstawkę i mocno stracił w oczach Petera Stoegera. Zresztą, na 215 ocenionych piłkarzy Bundesligi w zestawieniu Kickera Polak zajmuje 191. miejsce.

A mimo to, większe powody do narzekania ma Artur Sobiech. Po pierwsze, bo zamykający tabelę Hannover jest już jedną nogą w drugiej lidze. Po drugie, bo Thomas Schaaf już w tej chwili kompletnie go lekceważy. Wiedzieliśmy od początku, ze były napastnik Polonii będzie miał ciężko: nowy trener ściągnął zimą dwóch nowych napastników, Szalaia i Almeidę, wstawiając obu z marszu do składu. Sobiech na inaugurację zaliczył minutę, tydzień później – ani jednej. W końcu Węgier złapał kontuzję, Portugalczyk został zawieszony na trzy mecze, a Polak dostał po 90 minut z Dortmundem i Augsburgiem. No i “spodobał” się na tyle, że ze Stuttgartem – gdy podstawowych napastników wciąż nie było – wszedł na ogon, a potem wyleciał z osiemnastki.

Reklama

Samo odstawienie poza ławkę to zbyt mało. Schaaf praktycznie zaśmiał mu się w twarz: zaczął wystawiać z przodu jednego lub dwóch ofensywnych pomocników, wciskając jeszcze do jedenastki na skrzydło kompletnego debiutanta Mariusa Wolfa. Nic więc dziwnego, że w Niemczach już są przekonani, że wyrok odnośnie przyszłości Sobiecha zapadł.

A, przypomnijmy, mowa jest o jednym z trzech napastników powołanych w listopadzie na Islandię i Czechy.

Najnowsze

Niemcy

Sensacja. Bayern nie przegrał w ten sposób od 43 lat

Jakub Radomski
6
Sensacja. Bayern nie przegrał w ten sposób od 43 lat
Anglia

Chwile grozy Jana Bednarka. Po zderzeniu opuścił boisko

Jakub Radomski
12
Chwile grozy Jana Bednarka. Po zderzeniu opuścił boisko

Niemcy

Niemcy

Sensacja. Bayern nie przegrał w ten sposób od 43 lat

Jakub Radomski
6
Sensacja. Bayern nie przegrał w ten sposób od 43 lat
Niemcy

Trela: Wywracanie stolika. Czy Niemcy znów wyślą do LM egzotykę?

Michał Trela
16
Trela: Wywracanie stolika. Czy Niemcy znów wyślą do LM egzotykę?