Kolejny tydzień i kolejne trzy dni, które wręcz kipią dobrymi meczami. Odkąd grają wszystkie ligi, łącznie z rodzimą Ekstraklasą, ciężko właściwie planować kolejne soboty i niedziele bez nagrywania spotkań i odtwarzania ich już w tygodniu. Od dziś do niedzieli jest podobnie – La Liga, Ekstraklasa, Bundesliga i Premier League przyszykowały na pierwszy marcowy weekend takie hity, że już teraz przykleiliśmy się do pilotów.
Start? Już w piątek, gdy AS Roma z Wojciechem Szczęsnym w bramce zmierzy się z Fiorentiną, w której kadrze znajduje się Jakub Błaszczykowski. Nie jest to może tak ewidentnie „polski” mecz jak ten, który rzymianie zagrali z Empoli (trzech Polaków na murawie od pierwszej minuty), ale jednak – to dwie klasowe drużyny ze ścisłego topu. Jeśli zaczynać piłkarski weekend – to właśnie od takiego wysokiego C, jakim z pewnością jest mecz trzeciej i czwartej siły Serie A (oba kluby mają po 53 punkty).
W sobotę jest równie wysoko, a zaczyna się już tuż po południu. 13.45, Londyn, a nawet ściślej – jego północna cześć. Derby Arsenalu z Tottenhamem zawsze są emocjonujące i zazwyczaj dotyczą dwóch klubów z pierwszej szóstki. Tym razem jest to jednak mecz szczególny – wobec niemocy drużyn z Manchesteru czy Liverpoolu, to właśnie północny Londyn zajmuje dwie z trzech pierwszych lokat. Kiedy ostatnio starcie „Kanonierów” z „Kogutami” miało taki ciężar gatunkowy i tak ogromne znaczenie dla losów tytułu? Szczerze: nie wiemy, czy kiedykolwiek. Sześć (Arsenal) i trzy (Tottenham) punkty straty do lidera z Leicester. Nie trzeba szerszych reklam.
Kto nie ma dość derbowych emocji – o 18.00 derby Dolnego Śląska, Zagłębie – Śląsk, a pół godziny później… No dobra, mecz niekoniecznie derbowy, ale pełen podtekstów, a nade wszystko – niesłychanie mocno obsadzony gwiazdami europejskiej piłki. Borussia – Bayern i… Ha, sami nie wierzymy, że to piszemy. Szansa na powrót do ostrej walki o mistrzostwo! Choć Bawarczycy momentami wydawali się nieosiągalni – jeśli przegrają sobotni mecz, będą mieć już tylko dwa „oczka” przewagi nad Dortmundem.
Co jeszcze w rozpisce? Standard, czyli mecze Realu, Barcelony i Atletico, których fanom piłki nożnej zwyczajnie nie wypada pomijać. Przypominamy – początek już dziś, koniec dopiero w poniedziałek. Przygotujcie sobie dobre wymówki dla żon.