Masz piłkę na nodze trzy metry od bramki. Golkiper? Leży na ziemi. Obrońcy? Daleko od ciebie. Taką sytuację miałby obowiązek wykorzystać każdy, nawet z zawiązanymi butami i przepaską na oczach. Ale czasem w futbolu zdarzają się wpadki niewytłumaczalne i taką było też pudło Dzeko – powtórki właśnie krążą po całym świecie, od Rzymu, przez Bangladesz, Radom aż po Vanuatu. Ale wiecie co? No pewnie, zabawne, że opłacany toną forsy miesięcznie napastnik marnuje takie coś. Ale z drugiej strony przecież poprowadził Romę do 5:0 i strzelił dwie bramki, więc w czym problem? Ciekawostka, nic więcej. Na pewno nie frajerstwo.
Palermo, rozregulowane do granic możliwości kolejnymi zmianami trenerskimi – tym razem na ławkę powrócił zwolniony kilka miesięcy temu Iachini – nie było żadnym rywalem dla Romy. Pięć do zera i do domu, różnica klas. Znając Zampariniego pewnie Iachini już jest o krok od zwolnienia. Tego prezesa nie zatrudniłaby nawet praca Harry’ego Pottera.
To był też mecz-próba sił w nabierającym temperatury konflikcie między Tottim a Spallettim. “Il Capitano” znowu wylał kubeł pomyj, twierdząc w telewizji RAI, że trener go nie szanuje. Za ostre słowa wylądował na trybunach. Sprawa rozgrzała całe środowisko: jedni twierdzą, że faktycznie, Francesco zasługuje na lepsze traktowanie u zmierzchu swej kariery. Inni natomiast, że sam właśnie niszczy swój wizerunek roszczeniową postawą, a Spalletti ma pełne prawo do takiej decyzji.
Wynik 5:0 w taki dzień, kiedy sprawa tylko została zaogniona, będzie poważnym argumentem w rosnącym konflikcie. Z kolei na trybunach Stadio Olimpico odbyła się niemal demonstracja na rzecz Tottiego.
A tak zaczarował Salah:
***
Empoli chyba powoli należy nazywać byłą rewelacją Serie A, bo zespół Polaków mocno spuścił z tonu. Do pewnego momentu mówiono, że mają szansę nawet na puchary, ale w ostatnich tygodniach byli jedną z najsłabszych drużyn ligi.
W tym kontekście cieszy, że Empoli nie pociągnęło Piotrka Zieliskiego za sobą na dno. Właściwie w prawie każdym meczu i tak jest wyróżniany, podobny scenariusz zdarzył się dziś: Empoli przegrało 2:3 z Sassuolo, ale Zielu strzelił bramkę, a wszystkie dzienniki, w których sprawdzaliśmy noty, dawały mu najlepsze oceny w zespole: 6, 6.5, czasem do spółki z Maccarone, czasem samemu, ale zawsze w czubie.
Może Empoli przegrywa, ale swój długi, całosezonowy mecz Zieliński i tak cały wygrywa.
Co natomiast u Skorupskiego? Ano miewał lepsze występy.
Defrel z doppiettą. Przy drugim golu błąd przy wyjściu z bramki Skorupskiego, który zaliczył pusty przelot. pic.twitter.com/j5YzRGBKPA
— Tomasz Lubczyński (@TLubczynski) luty 21, 2016
***
Dziś grał też Kamil Glik, którego Torino podejmowało u siebie Carpi. Wynik 0:0 wiele wam powie – Polak, zagrał rzetelne spotkanie, ale generalnie kto oglądał ten mecz życia nie wygrał. Torino konsekwentnie zawodzi, tym razem jedenastkę zmarnował Maxi Lopez, a trener Ventura po spotkaniu przepraszał fanów.
***
Zwycięską batalię stoczyła dzisiaj Fiorentina, wygrywając 3:2 z Atalantą. Sousa przekonywał po meczu, że Fiorentina ma już problemy za sobą i nie zamierza odpuszczać walki o Ligę Mistrzów, która tyle razy w ostatnich latach z różnych przyczyn wymykała im się z rąk. Niestety dość okazały triumf, dzięki któremu Viola umocniła się na trzecim miejscu w tabeli, odbył się bez Kuby Błaszczykowskiego, który przesiedział mecz na ławce rezerwowych. Jego teoretyczny rywal, Tello, zagrał natomiast fantastyczne spotkanie – sytuacja Polaka nie budzi optymizmu.