Reklama

Walentynkowy weekend? Cóż, mamy inne plany

redakcja

Autor:redakcja

12 lutego 2016, 18:58 • 3 min czytania 0 komentarzy

Taki weekend nie zdarza się zbyt często. Na pewno po raz pierwszy w tym roku, a i w najbliższych tygodniach nie przewidujemy aż takiego nagromadzenia hitowych spotkań na przestrzeni kilkudziesięciu godzin. Właściwie w każdej z najważniejszych lig mamy coś godnego uwagi, a we Włoszech w ogóle dzieje się tyle, że Ekstraklasa wolała nie ryzykować z puszczaniem meczu w sobotę o 20.30. Kto planował jakiś walentynkowy wyjazd, ma ostatnią szansę by go przełożyć.

Walentynkowy weekend? Cóż, mamy inne plany

Bez przedłużania, bum:

Od czego tutaj właściwie zacząć? Do tego, że mecze Romy i Fiorentiny trzeba oglądać ze względu na Polaków (a jest jeszcze Empoli!) już się powoli przyzwyczailiśmy, szczególnie to starcie Fiorentiny wygląda ciekawie. Inter “1:0” Mediolan gra z zespołem, który przed momentem wypchnął mediolańczyków poza podium. Odkąd Handanović przestał wyjmować piłki niemożliwe do obrony (choć nadal jest chyba najlepszym zawodnikiem Interu), klub spada w tabeli. Punkt kulminacyjny? Przegrane w fatalnym stylu derby. W normalnych warunkach – murowany hit, gra trzeci i czwarty zespół.

Ale warunki nie są normalne. W sobotę gra bowiem lider z wiceliderem, wielki Juventus w fantastycznej pogoni (czternaście zwycięstw z rzędu!) po kiepskim początku ligi i… równie wielkie Napoli, które wygrało osiem ostatnich spotkań w Serie A. 54 punkty u Pogby i spółki, dwa “oczka” więcej na punkcie neapolitańczyków. Oba kluby odskoczyły już peletonowi i jeśli utrzymają morderczą formę – losy mistrzostwa rozstrzygną między sobą. Czyli jutro.

Reklama

W teorii Serie A masakruje więc wszelką konkurencję, ale przecież w wielkim stylu wraca również Ekstraklasa. Na powyższej rozpisce ujęliśmy tylko mecz Legii z Jagiellonią, jednak naszym zdaniem głupio będzie opuścić jakiekolwiek spotkanie. Nowi piłkarze, nowe cele, nowe ustawienia, no i przede wszystkim tęsknota za swojskim zapachem Niecieczy i Łęcznej. Jedyne usprawiedliwienia dla omijania tego typu spotkań? Wspomniana liga włoska oraz… Arsenal – Leicester.

Tak, tak, jakby ktoś miał niedosyt hitów, to w Premier League też mecz na samym szczycie, lider jedzie do Londynu zmierzyć się z trzecim zespołem w angielskiej hierarchii. Biorąc pod uwagę problemy Manchesteru United, kryzys lokalnych rywali z City (dwa zwycięstwa w ostatnich pięciu meczach!) oraz fakt, że na drugim miejscu pozostaje Tottenham (no a to jest po prostu Tottenham) – to starcie dwóch głównych faworytów w wyścigu po tytuł. Jakkolwiek to brzmi – Leicester ma pięć punktów przewagi nad peletonem. Arsenal zaś wygląda na zespół najrówniejszy i najbardziej solidny z całej gonitwy,

Aha, no i na koniec jest jeszcze Bundesliga, w tym Bayern z Lewandowskim, oraz La Liga. Gra Real, gra Atletico Madryt, gra FC Barcelona. Jak znajdziemy na to wszystko czas? No i jak pogodzimy z tym walentynki? Bądźmy poważni. Na serduszka czas przyjdzie najwcześniej w poniedziałek, ale tylko przed 18.00, bo potem znów gra Ekstraklasa.

Najnowsze

Ekstraklasa

Piast nie będzie płakał po Pyrce, bo ma Akima Zedadkę? “Będę zdziwiony, jeżeli nie wypali”

Przemysław Michalak
5
Piast nie będzie płakał po Pyrce, bo ma Akima Zedadkę? “Będę zdziwiony, jeżeli nie wypali”

Anglia

Ekstraklasa

Piast nie będzie płakał po Pyrce, bo ma Akima Zedadkę? “Będę zdziwiony, jeżeli nie wypali”

Przemysław Michalak
5
Piast nie będzie płakał po Pyrce, bo ma Akima Zedadkę? “Będę zdziwiony, jeżeli nie wypali”
Niemcy

Turnieje halowe, obozy zabawy i dziwne urazy, czyli zimowa przerwa w Bundeslidze

Szymon Piórek
4
Turnieje halowe, obozy zabawy i dziwne urazy, czyli zimowa przerwa w Bundeslidze
Niemcy

Bochum wywalczyło punkty poza boiskiem. Zwycięstwo pomimo remisu

Antoni Figlewicz
2
Bochum wywalczyło punkty poza boiskiem. Zwycięstwo pomimo remisu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...