Za dwa tygodnie o tej porze będziemy mieli już za sobą mecze Ruchu z Zagłębiem, Ślaska z Wisłą, Górnik Łęczna z Piastem, a także pojedynki pomiędzy Lechią i Podbeskidziem, a także Cracovią i Górnikiem Zabrze. Niewykluczone, że właśnie będziemy przeklinać fakt, iż przerwa zimowa nie trwa jeszcze dłużej. Jednak dziś towarzyszą nam zupełnie inne odczucia, nie oponowalibyśmy zbytnio, gdyby liga już miała wrócić. Wszystko przez spory ruch na rynku transferowym, najzwyczajniej w świecie ciekawi jesteśmy, jak na boisku będą prezentować się odświeżone kadry. O większych/ciekawszych transakcjach piszemy na bieżąco, a w tym miejscu zebraliśmy te teoretycznie gorszego sortu. Jednak lata doświadczeń podpowiadają nam, że całkowicie zlekceważyć ich też nie można. Przemyciliśmy też kilka ciekawostek, który mogą zainteresować trochę więcej niż 15 osób, wspomnieliśmy o I lidze. Zapraszamy.
1. Korona Kielce jednak przystąpi do ligi bez wielkiej dziury na środku obrony. Późno bo późno, ale ktoś przytomny uznał, że warto chociaż podjąć próbę załatania wyrwy powstałej po powrocie Macieja Wilusza do Lecha. Do ekipy Marcina Brosza dołączy niejaki Bartosz Rymaniak Dmitrij Wierchowcow (na zdjęciu głównym obok Nasriego). Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że jeszcze przedwczoraj za faworytów do gry obok Radka Dejmka można było uznać spadochroniarzy z innych pozycji i 21-letniego Adriana Bednarskiego, który poważnego meczu w swojej karierze jeszcze nie rozegrał, to przyjście Białorusina trzeba rozpatrywać w kategoriach solidnego wzmocnienia. W CV 44 gry dla swojej reprezentacji, ostatnie cztery lata spędził w Rosji, ma dwie nogi i dwie ręce. Przyda się.
2. Napastnik Arturs Karasauskas ma sprawić, że w Ekstraklasie – po wyjeździe Rakelsa – zostanie zachowany status quo, jeśli chodzi o Łotyszy. Nie tylko pod względem liczby piłkarzy, ale także wnoszonej jakości. Bierze go Piast Gliwice, czyli raczej nie jest to przypadkowy człowiek. Jasne – Kozak to to nie jest, ale niektórzy twierdzą nawet, że potencjał ma większy od byłego zawodnika Pasów (prywatnie są przyjaciółmi, co akurat może być raczej powodem do niepokoju). Jednak do tej pory dość skrzętnie to ukrywał. Łotwę opuścił już dwukrotnie – jako młody chłopak nie przebił się w Dnipro, później nie sprawdził się z Rubinie Kazań. Do trzech razy sztuka.
3. Z cyklu transfery nie do końca zrozumiałe: Litwin Dziugas Bartkus został nowym bramkarzem Górnika Łęczna. W zakontraktowaniu zawodnika nie przeszkodził działaczom fakt, że z drużyną do rundy wiosennej przygotowują się już Sergiusz Prusak, Silvio Rodić i Paweł Socha. A na drugiego Zubasa gość nam raczej nie wygląda.
4. A skoro już o zespole z Lubelszczyzny mowa – szanse w Ekstraklasie otrzyma kolejny chłopak, który za młodu nie przebił się w Legii. Łukasz Bogusławski jest środkowym obrońcą i ostatnio grał w Chrobrym Głogów, gdzie tworzył parę stoperów z Damianem Byrtkiem. Wspominamy o tym, bo trochę dziwnie się to ułożyło – lepszy z tego duetu trafił do I-ligowej Wisły Płock, gorszy do ekstraklasowego Górnika Łęczna.
5. Termalica znalazła się w całkiem doborowym towarzystwie, bo można zaliczyć już ją do grona byłych pracodawców Mario Liczki. Z czego zapamiętamy Czecha? Z niczego. Ale Piotr Mandrysz powinien być teraz spokojniejszy, bo ojciec piłkarza, a przy okazji znany w Polsce trener, stracił pretekst, by regularnie zaglądać do Niecieczy.
6. Okienko bez sprowadzenia Słowaka, to okienko stracone – najprawdopodobniej z takiego założenia wychodzą władze Podbeskidzia Bielsko-Biała. Nieustannie penetrują oni słowacki rynek w poszukiwaniu piłkarzy, którzy choćby nawiążą do najlepszych czasów Roberta Demjana. Ostatnio z mizernym skutkiem, ale się nie poddają. Teraz postanowili podwoić szansę na sukces. Najpierw sprowadzili Samuela Stefanika, a dwa dni temu nowym Góralem został Jozef Piacek. To 32-letni piłkarz, który z Żyliną grał w Lidze Mistrzów, lecz przede wszystkim – środkowy obrońca. Czyli jest możliwość, że Nowaka oglądać będziemy rzadziej. Albo wcale.
7. Kontrakty ze swoimi klubami przedłużyli: Grzegorz Bonin (Górnik Łęczna) i Michał Kopczyński (Legia Warszawa). Wskaż element, który nie pasuje.
8. Iworyjczyk Ismael Traore tak długo kręcił się przy Pogoni Szczecin (na testach pojawił się już w trakcie rundy jesiennej), aż w końcu dostał kontrakt. Na razie półroczny. Całą piłkarską edukację skrzydłowy odebrał w Hiszpanii, grał w juniorach Espanyolu (Pogoń współpracuje z tym klubem). To kolejny dość czytelny sygnał dla Karola Danielaka, że beznadziejna wiosna nie ujdzie mu płazem. Poprzednim był brak miejsca w samolocie na zgrupowanie w Turcji.
9. Kontrakt dostał także testowany przez Wisłę Ukrainiec Witalij Bałaszow. Fakt, że przez tydzień zrobił dobre wrażenie na Tadeuszu Pawłowskim jakoś nie do końca nas do niego przekonuje.
10. Donatasa Kazlauskasa możemy dopisać do długiej listy piłkarzy, których transfery dobrze wyglądały tylko na papierze. Litwin nie poradził sobie zarówno w Lechii, jak i Olimpii Grudziądz, więc wrócił do siebie. Na razie na zasadzie wypożyczenia.
11. W Grudziądzu – to już wieść stricte z I ligi – pożegnali także Donalda Djousse. Nic dziwnego, zastanawialiśmy się już przecież, po co go w ogóle tam przywitali. Jeśli znajdzie się jeszcze jeden polski klub, który będzie chciał mu płacić jakiekolwiek pieniądze, rozważymy zgłoszenie sprawy na policję.
12. Jak co okienko do Zawiszy Bydgoszcz trafia piłkarz-ciekawostka. Jean-Yves M’voto był graczem PSG (bez debiutu w lidze francuskiej), był zawodnikiem Sunderlandu (bez debiutu w Premier League), ale całkiem nieźle poczynał sobie w klubach League One. A grający tam piłkarze przeprowadzki do I ligi polskiej raczej nie traktują w kategoriach sportowego awansu.
13. Armand Ella Ken – “ten z Barcelony” – ruszył w dalszą podróż, podobno w Sandecji wszyscy mieli go już po dziurki w nosie. Ostatnio widziany był na testach gdzieś w Turcji. Coś tam w Polsce strzelił, kogoś okiwał, ale najlepszy występ w naszym kraju zaliczył na łamach Weszło w tym miejscu.