Reklama

Pobawmy się w skauting – szukamy potencjalnych gwiazd Ekstraklasy

redakcja

Autor:redakcja

05 stycznia 2016, 16:49 • 12 min czytania 0 komentarzy

Szeroko rozumiany skauting to nie jest łatwa robota i nie chodzi nam tylko o ciężkie poranki w kostarykańskich pięciogwiazdkowych hotelach. To żmudna, wręcz mrówcza praca przy oglądaniu poszczególnych zawodników, wpatrywaniu się w tabelki i… wróżeniu z fusów. Jednego dnia wszystko doskonale się dodaje i wychodzi Ondrej Duda, innego tabelki są w porządku, ale na murawę trafia Heniek Ojamaa. Postanowiliśmy samemu pobawić się w przedstawicieli szlachetnego fachu piłkarskiego skauta i uzbrojeni w InStat oraz nasze doskonałe oko do piłkarzy wyselekcjonować kilku gości, którzy naszym zdaniem mogliby namieszać w Ekstraklasie. Skoro nawet skauting Lecha czy Legii może się pomylić i wyciągnąć z kapelusza Thomallę czy innego Dyego, tak tym bardziej my możemy strzelić w płot celując wyłącznie z pomocą szklanej kuli i programu statystycznego, ale co tam – spróbujmy. Kto wie – może uda nam się wygrzebać jakąś perełkę?

Pobawmy się w skauting – szukamy potencjalnych gwiazd Ekstraklasy

Lwia część kandydatów to dla przeciętnego kibica gracze anonimowi, ale przecież i tacy byli też ci, którzy podbili serca polskich kibiców w ostatnim czasie. Braliśmy pod uwagę parametry fizyczne, mocne i słabe strony, potencjalną kwotę transferu i zarobki gracza. Za najistotniejsze kryterium nie przyjęliśmy wieku. Staraliśmy unikać się zawodników zmierzających do 30-stki, ale wśród kandydatów jest pełen rozstrzał – od nastolatków po tych, którzy połowę kariery mają już za sobą. Konkludując: spędziliśmy przed monitorami dziesiątki godzin, przeanalizowaliśmy ponad 20 najsilniejszych lig Europy, klub po klubie, pozycja po pozycji, czego owocem jest swoisty poradnik dla klubów ekstraklasy. Podzieliliśmy go na graczy bardziej defensywnych (bramkarze oraz obrońcy) oraz ofensywnych (pomocnicy i napastnicy). Bez zbędnego przedłużania: zapraszamy do pierwszej części tej sowitej lektury!

*InStat to ogromna platforma skautingowa gromadząca statystyki, wyliczenia oraz filmy dotyczące tysięcy zawodników. Sam InStat index to po prostu algorytm, który wszystkie wartości opisujące zawodnika przekuwa w wartość liczbową. Dla ułatwienia i porównania przy każdej z pozycji zawarliśmy po jednym z czołowych przykładów polskiej T-Mobile Ekstraklasy. Pamiętajmy jednak, liczby nie grają i tych statystyk nie wolno trzymać się kurczowo.

BRAMKARZE (przykład: Dusan Kuciak – 210)

Patrik Carlgren – Szwecja – AIK Solna – 23 l. – 1,88 m – 800 tys. € – 31.12.2016 – InStat index: 188

Reklama

Niewątpliwie jeden z kosztowniejszych zawodników naszego zestawienia. Być może to już ostatni dzwonek na to by młodego Szweda w ogóle rozważać pod kątem transferu do czołowych polskich zespołów. Carlgren w końcu był pierwszym wyborem selekcjonera „Trzech Koron” na Mistrzostwach U-21 i coraz pewniej rozpycha się wśród seniorów rodzimej ligi. Patrika charakteryzuje znakomity refleks (0,74 „brilliant saves” na mecz), pewność na przedpolu czy niezłe wprowadzanie piłki do gry oraz to co wszyscy cenią u bramkarzy – bardzo dobra skuteczność obronionych strzałów.

Szwed uważany jest również za perfekcyjnego profesjonalistę – jak sam twierdzi, to podejście wynika u niego z wypadku, którego był uczestnikiem w przeszłości. Samochód, w którym znajdował się Patrik zderzył się z ciężarówką i tylko cud sprawił, że jeszcze można mówić o nim w kontekście zawodowej kariery. Od czasu tego momentu zmienił drastycznie podejście, skupił się całkowicie na piłce odrzucając na bok imprezy, od których wedle plotek nie stronił. Najlepiej widać to po jego Instagramowym koncie – dietetyczne dania, shake proteinowy w ręcę i godziny na placu treningowym. Inwestycja niewątpliwie kosztowna (argumentem zbijającym cenę może być zaledwie roczny kontrakt), ale bynajmniej nie ryzykowna.

Aleksandr Gutor – Białoruś – Dynamo Mińsk – 26 l. – 1,90 m – 800 tys. € – 31.12.2016 – InStat index: 191

Bramkarz z kategorii tych niezwykle solidnych, lecz bez fajerwerków (ledwie 0,38 “brilliant saves” na mecz). Dzięki świetnemu wyprowadzaniu piłki stworzony do drużyn opierających swoją grę na kontrataku. Uwagę zwraca bowiem celność podań przez niego wykonywanych – aż 85% zagrań dociera pod nogi adresata. Na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej na Białorusi w 109 meczach zachował aż 63 czyste konta, w czym na pewno pomógł bardzo dobry refleks i gra na linii. Gutorowi problemy sprawia jednak czasem niezbyt pewny chwyt, zamiast którego stosuje odbicia piłki do boku. Na plus przemawia także spore jak na Białorusina doświadczenie w rozgrywkach europejskich. 6 spotkań w Lidze Mistrzów, 7 w kwalifikacjach do LM i 13 występów w Lidze Europejskiej. Wysoki, mierzący 190 cm gracz, wyceniany wg Transfermarktu jest na 800 tys. €, ale umowa z klubem wygasa wraz z końcem 2016 roku, a umówmy się – Dynamo to nie BATE i gracz z Mińska na pewno jest w zasięgu polskich klubów.

Martin Berkovec – Czechy – Slavia Praga – 26 l. – 1,90 m – 400 tys. € –  – InStat index: 202

Reklama

Wśród naszych południowych sąsiadów Berkovec uchodzi za niezwykle porządnego golkipera. Odważny w grze 1 na 1, ciężki do minięcia z uwagi na to, że cierpliwie potrafi stać na nogach w oczekiwaniu na decyzję strzelca, ponadto zdecydowany w wyjściach do dośrodkowań i dysponującym świetnym długim wybiciem piłki. Prawonożny zawodnik parametrami fizycznymi bardzo podobny do Białorusina Gutora. Wg indexu InStata z nieco wyższym współczynnikiem, a jednocześnie o połowę tańszy. Trenerzy którzy prowadzili w swojej karierze Martina, zwracają również uwagę na jego umiejętności przywódcze oraz zdolność kierowania linią obrony. Dzięki świetnym warunkom fizycznym nie ma najmniejszych problemów by znaleźć się w polu karnym i wyłapać górną piłkę.

David Nilsson – Macedonia – IFK Norrköping – 24 l. – 1,90 m – 800 tys. € – 31.12.2016 – InStat Index: 174

Kariera łudząco podobna do wcześniej wymienionego Carlgrena z którym przegrał rywalizację o bluzę z numerem 1 w kadrze U-21. Mimo zaledwie 24 lat właśnie zakończył czwarty pełny sezon w szwedzkiej ekstraklasie i to w absolutnej rewelacji rozgrywek – mistrzowskim Norrköping. Szansy na transfer upatrujemy w kończącym się za rok kontrakcie i niespecjalnie wielkich możliwościach finansowych obecnego klubu, który nawet pomimo zaskakującego triumfu nie jest stawiany na równi z wielkimi szwedzkimi firmami typu Malmö.

Samym umiejętnościom Nilssona trudno coś zarzucić – dysponuje odpowiednimi warunkami fizycznymi (190 cm), nieźle wprowadza piłkę, utrzymuje stały, równy poziom, a co jakiś czas potrafi błysnąć niesamowitą interwencją. Ciekawie prezentuje się jego kariera reprezentacyjna – przez większość roczników juniorskich pozostawał w cieniu Carlgrena, ale zdołał wyprzedzić go w najważniejszym kroku, czyli debiucie w kadrze seniorskiej „Trzech Koron”. Skończyło się na jednym występie w meczu towarzyskim, a rok później bronił już barw Macedonii, z której pochodzi jego matka. Propozycja z gatunku tych kosztowniejszych.

Blagoy Makendzhiev – Bułgaria – Beroe Stara Zagora – 27 l. – 1,84 m – 350 tys. € – 30.06.2016 – InStat Index: 204

CV Bułgara być może nie zwali was z nóg, ale to właśnie w takich miejscach jak PFC Baroe Stara Zagora można znaleźć solidną firmę za niewielkie pieniądze. Po nieudanych dwóch sezonach w CSKA Sofia udało mu się odbudować pozycję w obecnym klubie. Łatwo można by go zaklasyfikować jako „solidnego”, ale naszym zdaniem 83% obronionych strzałów przy niespecjalnie pomagających defensorach to coś więcej. Jako największą wadę Makendzhieva można tak naprawdę wskazać brak efektowności, co być może jest przyczyną, że w wieku 27 lat jeszcze nie wyściubił nosa poza prowincjonalną ligę bułgarską. Niemniej dla polskich zespołów wydaje się idealnym wzmocnieniem – nie ma problemów z grą nogami, przyzwoicie radzi sobie na przedpolu. W dodatku transfer do Polski na pewno potraktowałby jako szansę, a nie jak w przypadku zawodników z innych kierunków krok czy nawet dwa w tył.

ŚRODKOWI OBROŃCY (przykład: Paulus Arajuuri – 204)

Michael Ngadjui – Kamerun – FC Botosani – 25 l. – 1,90 m – 550 tys. € – 30.06.2017 – InStat Index: 213

Silny obrońca, któremu nie wyszło w Niemczech i teraz próbuje odbudować renomę w barwach rumuńskiego Botosani. Zawodnik niezwykle skuteczny w odbiorze, ale i pod bramką przeciwnika. W tym sezonie w 9 spotkaniach zdobył już 3 bramki i zaliczył 1 asystę. Świetnie spisuje się w powietrzu, gra rozważnie i pewnie. Pewnie po części ze względu na wzrost brakuje mu odpowiedniej szybkości, ale nadrabia to dobrym ustawieniem.

Yaya Banana – Kamerun – Platanias Chania – 24 l. – 1,92 m – 900 tys. € – 30.06.2017 – InStat Index: 182

Przyciąga nie tylko nieszablonowymi personaliami. Yaya ma w zasadzie wszystko, co powinien mieć kompletny środkowy obrońca, który ma potencjał by w polskiej Ekstraklasie zrobić furorę. Kameruńczyk to aktualnie gracz greckiego Platanias, czyli zdecydowanie w zasięgu klubów znad Wisły. Jak przystało na czarnoskórego defensora, Banana dominuje nad rywalami siłą i zdecydowaniem, aż 71% prób odbiorów piłki wykonuje skutecznie. Gracz wysoki, bezpardonowy w pojedynkach powietrznych (wygrywa 3/4 z nich). Kameruńczyk ma też coś, co nie zawsze idzie w parze z imponującym wzrostem – szybkość. Szybkość, która pozwala mu także próbować wyprowadzania piłki (81% celnych podań) i odważnego podłączania się do akcji ofensywnych. Nie jest niespodzianką widok Banany, który próbuje swojej szarży środkiem pola. Yaya to też zawodnik, który liznął w trakcie swojej kariery odrobinę poważniejszej piłki – w barwach francuskiego Sochaux zaliczył na poziomie Ligue 1 26 spotkań.

Dario Dumic – Dania – Bröndby IF – 23 l. – 1,93 m – 800 tys. € – 30.06.2016 – InStat Index: 202

Prawdziwa okazja. 23-letni defensor po trzech latach regularnych występów w barwach Bröndby (co samo w sobie stanowi niezłą wizytówkę) najwyraźniej został kozłem ofiarnym katastrofalnego, przegranego 1-4 meczu z Aalborgiem (w którym nota bene nie wypadł najgorzej) i całkowicie stracił miejsce w składzie. Dodając do tego ledwie roczny kontrakt powinien być w zasięgu topowych polskich zespołów. Dlaczego mieliby po niego sięgnąć? Młody bośniacki Duńczyk jest typem środkowego obrońcy, za którym napastnicy nie przepadają. Wysoki, silny, zdecydowany, nie bojący się użyć konkretnych środków w stykowej sytuacji. Do tego jak na swoje gabaryty wydaje się całkiem mobilny i trudny do minięcia w pojedynku. Dumic robi też niezłe wrażenie podczas wywiadów, ot po prostu wydaje się młodym, ogarniętym człowiekiem. Zawodnik gwarantujący niezły poziom, a w dodatku obiecujący coś więcej.

Milan Rundic – Serbia – AS Trencin – 23 l. – 1,88 m – 450 tys. € – 30.06.2016 – InStat Index: 204

Podstawowy defensor Trencina dokąd przywędrował z Interu Zapresic. 23-letni młodzieniec ugruntował sobie na tyle mocną pozycję w lidze naszych sąsiadów, iż tamtejsi dziennikarze coraz częściej wspominają o kolejnym kroku w karierze Rundicia. Być może idealnym ruchem byłby transfer do Polski. Chłopak jest zadziorny, świetnie odnajdujący się w grze bark w bark i co ważne bardzo skuteczny w odbiorze (75 % udanych prób). Ze względu na ustawienie bliżej lewej strony defensywy niejednokrotnie zademonstrował również bardzo przyzwoitą motorykę. Nie jest to jednak przypadek nieskazitelny, można wskazać na błędy w ustawieniu, czy pojawiające się od czasu do czasu „wejścia na raz” – wydają się to jednak kwestie możliwe do poprawienia w przyszłości.

BOCZNI OBROŃCY (przykład: Barry Douglas – 201)

Kingsley Madu – Nigeria – AS Trencin – 20 l. – 1,74 m – 600 tys. € – 31.12.2016 – InStat Index: 199

Kolejny gracz z Trencina, którego polecamy, absolutna perełka. Nigeryjczyk reprezentujący swój kraj w młodzieżowych kadrach ma zdecydowanie wszystko by usłyszało o nim zdecydowanie więcej osób. Pomimo niewielkiego wzrostu (174 cm) nie ma najmniejszych problemów z pojedynkami fizycznymi ze względu na dość masywną budowę nóg zapewniającą stabilność. Madu ze swoich zadań defensywnych wywiązuje się nader dobrze – pewny w odbiorze, umiejący dobrze ocenić sytuację i dzięki świetnej szybkości błyskawicznie przerwać akcję. Motoryka to kolejny atut Kingsleya – długie rajdy od pola karnego do pola karnego? Bez problemu. Wykorzystanie gapiostwa wyprowadzającego kontrę rywala? Proszę bardzo. W dodatku swojej aktywności w ofensywie nie sprowadza jedynie do biegania i zapewniania kolejnej opcji podania – potrafi wrzucić dobrą piłkę, asystować (w tej rundzie trzy asysty) czy nawinąć obrońcę rywali (65 % udanych dryblingów). Jedynie roczny kontrakt jest zaproszeniem do spróbowania umiejętności Madu w poważniejszych warunkach.

Filip Steliano – Rumunia – D. Bukareszt – 21 l. – 1,77 m – 1,25 mln € – 31.12.2016 – InStat Index: 207

Chyba nie musimy specjalnie przekonywać polskich klubów do zainteresowania, gdyż jak informują rumuńskie media Lech Poznań zrobił to sam. 21-latek teoretycznie może występować również na lewej stronie pomocy, ale największe atuty pasują bardziej do roli defensora. W świecie ultraofensywnych bocznych obrońców powoli zapomina się o jego pierwotnej powinności – właśnie obronie. Warto więc zwrócić uwagę na Steliano, który nie ma z nią najmniejszych problemów. Dobrze czytający grę Rumun bardzo dobrze odnajduje się zwłaszcza w odbiorze na pełnym spokoju kasując ofensywne zapędy rywali. Wykorzystuje do tego całą paletę umiejętności: umiejętną zastawkę, agresywne wejście, ustawienie się czy przewidywanie ruchów przeciwnika. Ciut gorzej jest z przodu, gdzie notuje przeciętnie dwie asysty na sezon.

Lorenzo Burnet – Holandia – FC Groningen – 24 l. – 1,70 m – 600 tys. € – 30.06.2016 – InStat Index: 201

Przebojowy, ofensywny lewy obrońca. Świetna wydolność i kondycja pozwalają mu ryć murawę od jednego pola karnego do drugiego przez pełne 90 minut. Lorenzo miewa momenty, że łapie piłkę, drybluje, wymienia klepki, idzie na żywioł i zazwyczaj ze świetnym skutkiem. Atutem jest bardzo dobre dośrodkowanie lewą nogą. W defensywie silny i nieustępliwy. Jak przystało na wychowanka amsterdamskiego Ajaxu, cechuje go też dobra technika użytkowa. W swojej karierze zawodowej rozegrał już 93 spotkania w ramach rozgrywek Eredivisie. Bezcenne doświadczenie. Z uwagi na wzrost kiepsko prezentuje się w pojedynkach główkowych.

Akeem Latifu – Nigeria – Aalesunds FK – 26 l. – 1,82 m – 400 tys. € – InStat Index: 206

Ten Nigeryjczyk ukochał sobie dręczenie rywali. Jak przystało na czarnoskórego gracza dysponuje dużą siłą, która pozwala mu skutecznie walczyć bark w bark z przeciwnikami. Swoje kilka groszy stara się także dorzucić wtedy gdy jego drużyna jest przy piłce. Świadczy o tym choćby wysoka liczba dośrodkowań na mecz, średnio aż 5,5. Latem Akeem otwarcie przyznawał, że jego marzeniem jest gra w lidze angielskiej, gdyż to właśnie ten fizyczny styl odpowiada mu najbardziej. Biorąc pod uwagą możliwości trafienia z Aalesunds do Premier League i specyfikę polskiej ligi – ściągnięcie Latifu nad Wisłę można uznać za realne.

Volodymyr Kostevych – Ukraina – Karpaty Lwów – 23 l. – 1,74 m – 800 tys. € – InStat Index: 198

Wychowanek Karpat za naszą wschodnią granicą uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych bocznych obrońców. Zawodnik, który odpowiedzialnie gra w defensywie, a podłączając się do przodu stara się szukać “key passów” (1,2 na mecz). Nie “podpala się”, w nerwowej sytuacji nie posyła piłki w trybuny, a w akcjach jeden na jednego nie daje się zwieść jednym zwodem. Niezwykła solidność.

Claudiu Belu – Rumunia – Poli Timisoara – 22 l. – 1,83 m – 650 tys. € – 30.06.2016 – InStat Index: 206

Jeden z nielicznych prawych obrońców w naszym zestawieniu. Etatowy zawodnik słabiutkiej Timisoary. Belu to jednak wciąż młody chłopak i wydaje się, że jego czas na emigrację do lepszej ligi zbliża się właśnie nieuchronnie. Bardzo dobry w odbiorze piłki, zwrotny i szybki, lecz słabszy w walce o górne piłki (co jednak na boku obrony nie jest tak istotną kwestią). Rumun to piłkarz o inklinacjach ofenswnych, w trakcie meczu średnio wykonuje 3 dryblingi, z czego udają się dwa.

Zarek Valentin – USA – FK Bodö/Glimt – 24 l. – 1,80 m – 500 tys. € – InStat Index: 185

Amerykanin grający w Norwegii to rzeczywiście zjawisko niespotykane. Zarek na północ Europy trafił przed dwoma laty z Montreal Impact i stale jest jednym z najbardziej wyróżniających się bocznych obrońców. Gracz przede wszystkim dbający o to, by jego drużyna nie straciła gola, choć nie unikający prób dośrodkowania (ok. 3 na mecz). Wielokrotny reprezentant amerykańskich młodzieżówek. Jeśli jego Instagram trafnie odzwierciedla osobowość to raczej nie mamy co się martwić o pozaboiskowe wybryki Valentina – jego życie kręci się pomiędzy piłką, a ukochaną dziewczyną. “Norwegia nauczyła mnie twardej i nieustępliwej gry, którą bardzo polubiłem” – opisuje sam siebie.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
2
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
19
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...