Reklama

Śladami Belgów. Przełom w polskim szkoleniu?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

08 grudnia 2015, 08:42 • 12 min czytania 0 komentarzy

Nadchodzi prawdziwa rewolucja w szkoleniu? Polskie kluby zgodziły się przeznaczyć kilkanaście miesięcy na współpracę z zagraniczna firmą, która pomagała wyprowadzić na prostą belgijski i niemiecki futbol. Dziś o sprawie informuje Gazeta Wyborcza.

Śladami Belgów. Przełom w polskim szkoleniu?

FAKT

f1

Na początek ciekawostka: Nikolić, strzelając w 19 meczach ekstraklasy 20 bramek, wyprzedził Roberta Lewandowskiego w klasyfikacji Złotego Buta. Lepsi od piłkarza Legii są tylko Alex Teixeira i Pierre-Emerick Aubameyang. O samych Robercie, jak czytamy, marzy Real Madryt.

Rozmowę z Grzegorzem Krychowiakiem zacytujemy w Przeglądzie Sportowym, tutaj tekst o Dawidowiczu. Zmieni klub dla kadry.

Reklama

Paweł Dawidowicz (20 l.) zostanie wypożyczony z Benfiki Lizbona na pół roku – dowiedział się Fakt. Obrońca chce zwiększyć swoje szanse na wyjazd na mistrzostwa Europy we Francji. (…) Latem pojawił się temat wypożyczenia go do Lechii, jednak na to nie zgodzili się działacze Benfiki. Najprawdopodobniej jednak puszczą młodego defensora do któregoś z klubów satelitarnych w Liga Sagres, gdzie mógłby ogrywać się na wyższym poziomie.

f2

Nie mają pieniędzy, nie mają piłkarzy, więc… Czemu Wisła nie gra młodzieżą? Mateusz Miga porusza słuszny temat.

To pytanie, na które trudno znaleźć sensowną odpowiedź. Wisła jest w trakcie kolejnego sezonu przejściowego, kadra jest wąska, a klubowa kasa w opłakanym stanie. Czy to nie jest idealny moment, by dać szansę młodzieży? (…) To dziwne, ale taka jest polityka klubu. W listopadzie zapytaliśmy prezesa Roberta Gaszyńskiego (54 l.), czy to nie jest idealny moment, by postawić na młodzież. – Jestem przeciwnikiem działań na siłę we wprowadzaniu młodych zawodników. Muszą być do tego właściwie przygotowani, ponieważ jest to proces, a nie rewolucyjna zmiana – odparł prezes Wisły.

Lech najlepszy jest w obronie.

Mistrz Polski zamiast złych rekordów zaczął w tym sezonie wreszcie śrubować te dobre. Sześć meczów bez straty gola nie przytrafiło się Lechowi od jesieni 1992 roku. Do tamtego rekordu wciąż jednak daleka droga, bo drużyna Henryka Apostel (74 l.) zachowała czyste konto przez kolejnych 10 meczów, a w sumie przez 1008 minut. W bramce stał wówczas Kazimierz Sidorczuk (48 l.), którego w dwóch spotkaniach zastąpił Jacek Przybylski (46 l.), a obroną kierował Paweł Wojtala (43 l.).

Reklama

RZECZPOSPOLITA

Na początek Liga Mistrzów. Diabły szukaja w sobie zabójcy.

Manchester United walczy, by nie odpaść już w fazie grupowej. Będzie pewny awansu, jeśli wygra w Wolfsburgu, ale gospodarze są w identycznej sytuacji. Przed ostatnią serią spotkań sytuacja w grupie B wygląda na najciekawszą. Prowadzący wicemistrz Niemiec uzbierał 9 pkt. O jeden mniej mają United. PSV Eindhoven, które podejmuje walczący już tylko o Ligę Europejską CSKA Moskwa, zdobyło ich siedem. Każdy końcowy układ jest możliwy. Kluczowe starcie rozegra się jednak w Wolfsburgu. Luisa van Gaala nie trzymają się podsuwane przez piarowców Manchesteru gładkie komunikaty dla dziennikarzy. Na ostatniej konferencji przyznał, że jego drużyny nie stać na sukces w Lidze Mistrzów. – Nie sądzę, byśmy w tym sezonie byli w stanie wygrać puchar, to mało prawdopodobne. Może w przyszłym roku, kiedy lepiej dobierzemy zawodników – powiedział. Nie znajdzie się wielu takich, którzy będą w stanie Holendra i jego zespół wybronić. Van Gaal na Old Trafford pracuje drugi sezon i wciąż nie potrafi przenieść swoich graczy z przeciętności w wyjątkowość. Swoją grą Czerwone Diabły męczą, w ostatni weekend w meczu z West Ham gracze United tylko raz wcelowali w bramkę. Kibice wygwizdali swoich piłkarzy, a w trakcie meczu skandowali: „Attack, attack!”.

Szczyt już bardzo blisko. To z kolei tekst o Robercie Lewandowskim.

Miał tam trafić Lucjan Brychczy, ponoć ofertę dostał też Włodzimierz Lubański, ale gdy oni byli u szczytu możliwości, z Polski Ludowej piłkarze najpierw nie mogli wyjeżdżać wcale, a potem dopiero po ukończeniu 30. roku życia. Po przełomie w 1989 roku nie mieliśmy już zawodników z pola, na których Real Madryt chciałby spojrzeć (rezerwowym bramkarzem był Jerzy Dudek). Do dziś. Cezary Kucharski, menedżer Lewandowskiego, był w weekend na meczu Realu z Getafe. Agenci, skauci, doradcy personalni i wizerunkowi w lożach stadionu Santiago Bernabeu to nic dziwnego i pełno ich na każdym spotkaniu. – Kucharski mecz oglądał z loży, do której można wejść jedynie z imiennym zaproszeniem od prezydenta klubu Florentino Pereza – tłumaczy „Rz” dziennikarz hiszpańskiego „Asa” Alvaro de la Rosa. – To tylko pokazuje, jak poważne jest zainteresowanie Realu polskim napastnikiem i jak daleko posunięte są negocjacje. – Faktycznie, do tej loży należy otrzymać imienne zaproszenie, ale nic więcej nie powiem. To już wasza, mediów, rola, by z tego wyciągać wnioski – komentuje sprawę dla „Rz” były już poseł Cezary Kucharski. Z jednej strony nie chce zbyt dużo powiedzieć, a z drugiej nie bardzo może. Jak często powtarza Zbigniew Boniek: pieniądze lubią ciszę. Gdyby miało faktycznie dojść do transferu do Madrytu, pieniądze zaangażowane w tę operację byłyby ogromne. Lewandowski ma kontrakt z Bayernem obowiązujący do czerwca 2019 r. Jeśli więc Florentino Perez chciałby widzieć Polaka w koszulce Królewskich, będzie musiał wyłożyć około 70 milionów euro odstępnego.

GAZETA WYBORCZA

gw

Najważniejsza dziś wiadomość. Polska chce iść za Belgią.

We wrześniu 2016 r. w klubach ekstraklasy pojawią się pierwsi audytorzy z belgijskiej firmy Double Pass, która pomagała wyprowadzić z zapaści belgijski i niemiecki futbol. Przez cały sezon będą się przyglądać, jak polscy trenerzy prowadzą zajęcia w akademiach i w drużynach młodzieżowych. Będą rozmawiać ze szkoleniowcami, piłkarzami, ich rodzicami. W każdym klubie spędzą tydzień. W czerwcu 2017 roku napiszą pierwszą ocenę. W kolejnym sezonie Double Pass przeprowadzi cykl szkoleń. Potem Belgowie ocenią wprowadzanie nowinek i postępów i dostarczą kolejną porcję know-how. – Rozmawiamy z firmą, która ma na koncie sukcesy – mówi Dariusz Marzec, prezes Ekstraklasy. – W 2001 r. zaczęli pracę u siebie w kraju i z 66. miejsca w rankingu FIFA Belgowie w kilkanaście lat przesunęli się na pierwsze. Po klęsce Niemców na Euro 2000 zostali zatrudnieni w Bundeslidze, a potem w niższych ligach. Wszędzie, gdzie pytaliśmy o działalność firmy, słyszeliśmy, że pomogła – dodaje prezes. (…) Wygląda na to, że wszystkie kluby przekonały się do pomysłu PZPN i Ekstraklasy. Początkowo były sceptyczne i niezbyt skore do tego, by dodatkowe pieniądze z nowego kontraktu telewizyjnego przeznaczać na projekt dla całej ligi. – Część klubów miała obawy, niektóre tematu szkolenia nie traktowały zbyt poważnie. Ale teraz wszyscy mają już świadomość, że trzeba to zmienić i że powinniśmy stosować metody, które dały sukces w innych krajach – mówi Jarosław Mroczek, prezes Pogoni. – Nikt klubów nie będzie do niczego przymuszał, ale warto pamiętać, że certyfikat będzie dawał sygnał rodzicom, gdzie powinni wysłać swoje dziecko. Jeśli będziemy konsekwentni w tych działaniach, to poziom ligi możemy szybko podnieść. Szczegóły doprecyzujemy na spotkaniu 15 grudnia. Kluby zgodziły się przeznaczyć na projekt 12 ze 150 mln zł, które otrzymują co rok zgodnie z obowiązującym do 2019 r. kontraktem telewizyjnym.

Marzec mówi jeszcze, że zdaniem firmy certyfikującej możemy za pięć lat spełnić kryteria minimalne 2. Bundesligi. Chcemy dążyć do poziomu Szwajcarów, Austriaków czy nawet Węgrów, którzy kluczowe decyzje w sprawie szkolenia podjęli pięć lat temu.

gw2

A dalej standardowy na dziś zestaw. Z jednej strony wczesny finał Manchesteru United

Zwycięstwo w Wolfsburgu nie jest misją niemożliwą, w miniony weekend w Bundeslidze dokonała tego Borussia z Łukaszem Piszczkiem. Ale drużyna z Dortmundu to w tej chwili europejska czołówka, maszyna do zdobywania bramek, która w 15 meczach wbiła rywalom z ligi niemieckiej 42 gole, tylko o jednego mniej niż Bayern. Tymczasem United w takiej samej liczbie meczów w Anglii uciułał 20 bramek. Sprowadzony za 50 mln euro genialny nastolatek Anthony Martial, który miał być kolejnym wcieleniem Thierry’ego Henry’ego, zaczął nieźle, ale ostatnio gra tak jak cała reszta. Ma trzy bramki w lidze, więcej o jedną zdobył tylko pomocnik Juan Mata. Wayne Rooney zarabiający 13 mln funtów za sezon uzbierał dwa trafienia w lidze i cztery w Champions League, ale aż trzy z nich w kwalifikacjach. Jego bramka dała „Czerwonym Diabłom” triumf nad CSKA, bez niego United byłby już bez szans na awans. Dziś kapitan nie pomoże jednak drużynie w Wolfsburgu, bo leczy uraz kolana. W Manchesterze został też Morgan Schneiderlin sprowadzony latem za 35 mln euro. Kibice z Old Trafford przeżywają męki razem z drużyną. Tak jak w miniony weekend, gdy Manchester nie potrafił pokonać bramkarza West Ham United. Z drugiej strony czwarta pozycja w Premier League i tylko trzy punkty straty do lidera wciąż dają nadzieję na udany sezon, na odzyskanie tytułu mistrza kraju.

… a z drugiej, Lewandowskiego plan bardzo realny.

Lokomotywa już ruszyła, już sapie i pot z niej spływa, przez następne miesiące będziecie podtapiani półprawdami, regularnymi kłamstwami i bezczelnymi zmyśleniami o polskim napastniku, który właściwie już się przeniósł do Madrytu, już szuka tam mieszkania i ulubionego fryzjera, wszystko zostało załatwione i prawie podpisane, pozostaje tylko czekać na ceremonię powitalną na stadionie Santiago Bernabeu. Będziecie się złościć, że media zeszły na psy, i będziecie mieli świętą rację, a za kulisami będą się toczyły pertraktacje, które mogą się skończyć tylko w jeden sposób. Lewandowski rzeczywiście zagra w Realu. Nie ma wątpliwości, że Madryt go chce. Nawet gdyby w słynnym już materiale dziennika „As” wszystko było ściemą – Cezary Kucharski wcale nie przyleciał do Madrytu, w loży honorowej usiadł aktor sobowtór – to artykuł i tak wyrażałby pragnienie Realu, a jeśli Real pożąda piłkarza, który nie gra w Barcelonie, to go dostaje. (…) W Monachium spędzi(ł) dwa sezony, wystarczy. W Bundeslidze osiągnął wszystko, a jeśli w maju nie podniesie Pucharu Europy, to nie ma powodu sądzić, że nie podniesie go w koszulce madryckiej. No i latem skończy 28 lat. Osiągnie wiek, w którym piłkarz zaczyna zdawać sobie sprawę, że jego atrakcyjność transferowa zacznie niebawem spadać. I to spadać z miesiąca na miesiąc coraz szybciej. Jeszcze raz: Real chce Lewandowskiego, Lewandowski chce Realu. Pozostaje, bagatela, namówić na transfer monachijczyków. Monachijczyków, którzy pieniędzy nie potrzebują.

SUPER EXPRESS

Nikolić chce pobić rekord Polski sprzed wojny. Czyżby kolejna rozmowa Superaka z, jak to oni piszą, NiGOLiciem? Nie. Tabloidowi wywiadów udzielał już sam piłkarz, jego żona, a dziś – jego ojciec. Boimy się pomyśleć, kto będzie następny.

se

Rekord polskiej ligi to 37 goli, które zdobył Henryk Reyman, napastnik Wisły Kraków w 1927 roku. Syn może poprawić ten wynik?
– Niech mu Bóg da zdrowie. Wtedy jest w stanie to osiągnąć. Uważam, że dorobek w granicach 25-28 goli też byłby idealny dla niego.

(…)

Dlaczego dopiero w wieku 27 lat zdecydował się na transfer zagraniczny?
– Bo Videoton wysoko go wyceniał i dużo klubów podczas negocjacji rezygnowało z jego pozyskania. Rozumiem podejście władz Videotonu, że za najlepszego strzelca ligi żądali dużo pieniędzy, ale liga węgierska nie jest tak ceniona jak polska czy serbska. Gdyby Nemanja grał w Serbii, to pewnie trzeba byłoby zapłacić za niego znacznie więcej. Znam wielu serbskich piłkarzy, którzy kosztowali po kilka milionów euro, a syn nie jest od nich gorszy.

Nemanja przeżywa najlepszy okres w karierze. A w reprezentacji Węgier jest tylko rezerwowym. Dlaczego?
– Może reprezentacja Węgier nie ma takiego stylu gry, który pasowałby do Nemanji. Nie mówię, że gra zespołu ma być ustawiona pod niego, ale wiem, że syn przydałby się w kadrze. Musi cierpliwie czekać na szansę, a jak ją dostanie, to pokaże, na co go stać.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Krychowiak czeka na Lewego.

ps

Chętnie zagrałbym przeciw Lewandowskiemu w La Liga. Sygnalizowana wcześniej rozmowa z Krychowiakiem.

W Hiszpanii ostatnio bardzo głośno o pana koledze z reprezentacji Robercie Lewandowskim.
– Nie dziwię się. Rozgrywa świetny sezon.

Widzi go pan w Realu Madryt?
– Nie wiem, jak poważne są rozmowy w tej sprawie, ale zainteresowanie największych klubów takim piłkarzem jak Robert jest naturalne. Na pewno każdy zdaje sobie sprawę z tego, jakiej klasy to zawodnik. W dodatku mamy taki okres, że dużo pisze się o transferach, dlatego nie dziwi mnie to zamieszanie wokół niego.

Wasza rywalizacja w La Liga byłaby dla nas czymś bardzo interesującym.
– To byłoby fajne. Nigdy nie grałem przeciwko niemu. Chętnie zmierzyłbym się z Robertem w meczu.

ps2

Bez Pazdana ani rusz. Pokazuje to nawet statystyka: z Pazden 2,42 pkt. na mecz, bez Pazdana – 1 pkt. na mecz.

Jeśli ktoś pukał się w czoło, słysząc o 700 tys. euro płaconych Jagiellonii za transfer tego gracza, dziś dostaje odpowiedź: warto było. Michał Pazdan dodał Legii charakteru w szatni, a Stanisław Czerczesow mianował go kapitanem pod nieobecność Ivicy Vrdoljaka i Jakuba Rzeźniczaka. Jednak przede wszystkim jest wartością dodaną do obrony stołecznego klubu, bo jak pokazują liczby, Legia z nim i bez niego to dwa różne zespoły. I tutaj pojawia się problem, gdyż w hicie ekstraklasy z Piastem (13.12, godz. 18) będzie pauzował za cztery żółte kartki, a trener legionistów nie za bardzo ma kim go zastąpić.

We Wrocławiu już koniec głaskania.

Romuald Szukiełowicz będzie prowadził Śląsk Wrocław. „Piłkarze muszą ostro zabrać się do roboty”. Oznacza to, że trenerzy we Wrocławiu zmieniają się z tygodnia na tydzień, bo Szukiełowicz zastąpi Grzegorza Kowalskiego, który szkoleniowcem wrocławian był tylko pięć dni. W klubie będą pracować również byli piłkarze Śląska: Zbigniew Mandziejewicz (jako drugi trener) i Janusz Jedynak (trener bramkarzy). W sztabie szkoleniowym pozostanie Dariusz Sztylka. – Wracam do mojego Śląska, bo trzeba ratować tę drużynę przed spadkiem. Piłkarze muszą się zabrać ostro do roboty. Liczę na poprawę w zaangażowaniu w grę już w piątkowym meczu z Górnikiem Łęczna. Trenerzy-strażacy to byli kiedyś. Teraz są trenerzy-profesjonaliści – powiedział nam 66-letni Szukiełowicz. Jesienią pracował w trzecioligowej Foto-Higienie Błyskawica Gać i w ostatnim meczu przegrał z… rezerwami Śląska Wrocław 0:3. W czerwcu był w Zagłębiu Sosnowiec, ale tuż przed rozpoczęciem sezonu odszedł z klubu, bo okazało się, że trener Artur Derbin dostał zgodę na prowadzenie drużyny w 1. lidze, a Szukiełowicz nie zgodził się na rolę trenera-koordynatora.

ps3

Jacek Magiera mówi w rozmowie z Robertem Błońskim, że sportowiec musi się uczyć. Sporo jest na temat konferencji, którą organizuje dla piłkarzy. – Chcemy uświadomić młodych zawodników, będących na początku kariery, ale też pomóc tym, którzy są w trakcie jej trwania oraz u schyłku. Nie chcemy, żeby się bali inwestować w siebie. Koniec kariery i ostatni mecz to nie jest koniec świata.

Zmęczony lider, czyli jak Piast opadł z sił.

W osiem dni Piast zagrał z Ruchem (3:0), Górnikiem (2:5) i Cracovią (2:2). Trenerzy nie wiedzieli, jak zespół to zniesie, gdyż Latal minimalnie rotuje składem. Okazało się, że były problemy, o czym świadczą tylko 4 zdobyte punkty. – Myślę, że dla naszych trenerów to bardzo ciekawy materiał do analizy. Kryzysu w Piaście bym się jednak nie doszukiwał. Pamiętajmy, że pomiędzy meczami z Górnikiem i Cracovią mieliśmy na treningi tylko trzy dni. Na przygotowania do spotkania z Legią będzie znacznie więcej czasu – przyznał Marcin Pietrowski. – Ten tydzień był iście angielski. Mieliśmy w nogach dwa mecze i to trzecie spotkanie dużo nas kosztowało. Odczuwałem naprawdę spore zmęczenie, brakowało szybkości – mówi z kolei Martin Nešpor. Przed najważniejszym meczem w tym roku, czyli spotkaniem z Legią, sztab znów ma tydzień na przygotowania i po raz pierwszy od kilku tygodni wszystkich piłkarzy do dyspozycji. W niedzielę i poniedziałek trener dał zawodnikom czas na odpoczynek i relaks. Wszystko po to, by w niedzielę, zespół znów odżył i był w stanie przeciwstawić się Legii. Czech jest przekonany, że w stolicy zagrają lepiej niż w ostatnich starciach.

Najnowsze

Inne kraje

Kolejna „wielka” reprezentacja chce zagrać z Rosją. „Czy my jesteśmy wysypiskiem śmieci?!”

Paweł Marszałkowski
2
Kolejna „wielka” reprezentacja chce zagrać z Rosją. „Czy my jesteśmy wysypiskiem śmieci?!”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...