To już oficjalne – jakiekolwiek nadzieje Realu Madryt, że jeszcze jakimś cudem wrócą do rozgrywek Copa del Rey zostały właśnie rozwiane. Przed momentem zapadła ostateczna i definitywna decyzja. „Królewscy” zostali wyrzuceni z tych rozgrywek. Wszystko przez to, że – przypomnijmy – w meczu z Cadiz wystawili nieuprawnionego Denisa Czeryszewa. Wywołało to kupę śmiechu na stadionie trzecioligowca, kibice skandowali nawet „Benitez, sprawdź Twittera”, ten dowiedział się o wszystkim w szatni i momentalnie zdjął Rosjanina – jak sam to ujął – w geście dobrej woli. Gest ten jednak nikogo nie przekonał. Ronaldo i spółka mogą się już w pełni koncentrować na Primera División i Lidze Mistrzów.
Florentino Perez nadzieję miał do końca. Jeszcze wczoraj na specjalnie zwołanej konferencji próbował się tłumaczyć, że Real wcale nie złamał przepisów. – Nie wiedzieliśmy o sankcji dla Czeryszewa. Nikt nas o tym nie informował. Gdyby zawodnik został o tym poinformowany, na pewno by nie zagrał – tłumaczył sternik Realu, dodając, że jeżeli ostateczny werdykt okaże się niekorzystny dla jego klubu, to ruszy ze sprawą jeszcze dalej. Konkretnie – do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. – Mamy prawne podstawy, by się bronić. Gdyby rzeczywiście doszło do zaniedbania, to wiedzielibyśmy o tym i poprosilibyśmy o wybaczenie – stwierdził Perez. Nie chciał wskazać konkretnej osoby, która nawaliła.
Te tłumaczenia nie przekonały jednak organów decyzyjnych. Sędzia Francisco Rubio, do którego należała decyzja, przyznał rację Cadiz. Władze trzecioligowego klubu złożyły oficjalną skargę, narzekając, że robią to z bólem, bo „Real to przyjacielski klub”, ale dziś mogą świętować. Rewanżu nie będzie. Wystawienie nieuprawnionego zawodnika to według regulaminu automatyczna dyskwalifikacja z rozgrywek. Awans trzecioligowca do kolejnej rundy Copa del Rey stał się więc faktem. A historia ta będzie wspominana w Kadyksie i Madrycie przez wiele dekad.
Tak Real został wyśmiany przez portal „Huffington Post”.