Reklama

Miał być spacer, były dreszcze. Borussia męczy się w derbach

redakcja

Autor:redakcja

08 listopada 2015, 19:37 • 3 min czytania 0 komentarzy

8,50. Właśnie tyle wynosił kurs na zwycięstwo Schalke na Signal Iduna Park w dzisiejszej bitwie o Westfalię. 90 minut miało się składać z ataków Borussii, rozpaczliwych interwencji Fahrmanna, pięknych goli Aubameyanga i ewentualnie zgrzytania zębami komentującego ten mecz Tomasza Hajty. Do pewnego momentu wszystko wskazywało, że taki właśnie będzie przebieg tego meczu, do pewnego momentu wydawało się, że Schalke faktycznie nie mruknie, a Borussia po raz kolejny udowodni, że jest jedynym logicznym i w miarę stabilnym konkurentem dla Bayernu Monachium. 

Miał być spacer, były dreszcze. Borussia męczy się w derbach

Słowa-klucze. „Do pewnego momentu”. Borussia bowiem faktycznie jest zespołem dużo lepszym, dużo lepiej zorganizowanym, skuteczniejszym i naturalnie dysponującym o wiele „silniejszymi” nazwiskami. Prawdopodobnie z dziesięciu spotkań z Schalke wygrałaby osiem. Ale jednak, to właśnie dziś było wyjątkowo blisko remisu, który ostatecznie – trzeba to chyba tak ująć – uratował Borussii rozpaczliwie parujący piłkę na słupek Roman Burki.

Przód? Bajka. Bramka Kagawy po znakomitej klepce Gintera i Castro, czy wykończenie znakomitej kontry w stylu najlepszych akcji Realu za kadencji Mourinho przez Aubameyanga – czysta klasa. W ataku Borussia miała milion opcji i którąkolwiek wybierała – zazwyczaj był z tego szum pod bramką Schalke. Trójkąty na skrzydle i dogrania wzdłuż bramki? Żaden problem. Prostopadłe podania od wszystkich trzech znakomitych tytanów środka pola – Kagawy, Mkhitaryana i Gundogana – proszę bardzo. Stałe fragmenty – Ginter zaprasza do tańca. Ale niestety, jest też obrona. A szczególnie para stoperów, Sokratis i Hummels, którzy dziś zawalili oba gole.

Oba zresztą w bardzo podobny sposób. Najpierw złe podanie Hummelsa przejął Goretzka i momentalnie uruchomił napastników. Sane przepchnął Sokratisa dograł do Huntelaara i zrobiło się 1:1. Potem znów Hummels – tym razem stracił w głupi sposób piłkę i znów Sokratis, który niebywale machnął się w polu karnym, pozwalając by w gruncie rzeczy niecelne dośrodkowanie dotarło do holenderskiego snajpera. Inna sprawa że Huntelaar znakomicie zareagował – był gotowy na kiks, a następnie bardzo przytomnie podciął piłkę nad bramkarzem.

Schalke poza wykorzystaniem tych błędów stoperów niewiele pokazało, ale brak skuteczności w wykonaniu gospodarzy doprowadził do dość kuriozalnej sytuacji – ostatni kwadrans to Borussia zaczęła się bronić, choć przecież grała o wiele lepiej praktycznie przez cały mecz. Nerwówka trwała właściwie do końca i naprawdę niewiele brakowało, by Schalke strzeliło na 3:3. Oczywiście, istnieje prawdopodobieństwo, że nawet przy 3:3 Borussia spięłaby się raz jeszcze i strzeliła dwa gole w pięć minut – to nawet całkiem prawdopodobny scenariusz biorąc pod uwagę ich ofensywny arsenał – niesmak jednak pozostaje.

Reklama

Poza niesmakiem zaś – święto. Wygrane derby, pół roku głowy w górze dla każdego z kibiców oraz odskoczenie Wolfsburgowi na osiem punktów. Dortmund wciąż traci pięć „oczek” do Bayernu, ale jednocześnie udowadnia, że maszynerii Guardioli na ten moment mogą zagrozić jedynie Kagawa, Aubameyang i spółka. Mimo że nie był to spacer – najlepszym zespołem regionu pozostaje Borussia.

Najnowsze

Liga Narodów

Po co komu Mbappe, gdy pod bramką szaleje Rabiot? Francja wygrywa z Włochami w Lidze Narodów

Michał Kołkowski
1
Po co komu Mbappe, gdy pod bramką szaleje Rabiot? Francja wygrywa z Włochami w Lidze Narodów

Niemcy

Niemcy

Wstrząsające wyznanie bramkarki Bayernu. „Zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy”

Aleksander Rachwał
6
Wstrząsające wyznanie bramkarki Bayernu. „Zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...