To był całkiem przyzwoity tydzień. Przyzwoity o tyle, że błędy sędziowskie nikogo jakoś szczególnie nie skrzywdziły, nie ma też żadnych skandalicznych wypaczeń wyników, gdy zespół dominujący przez cały mecz traci punkty przez “jedenastkę” z kapelusza czy niesłusznie nieuznane bramki. Jeśli sędziowie się mylili – zazwyczaj w sytuacjach, które były zwyczajnie bardzo ciężkie do oceny. A nawet, gdy mylili się naprawdę poważnie – nie zmieniało to raczej obrazu gry.
Stąd też niewiele korekt w naszej tabeli. Zmieniamy dwa wyniki. Jeden to remis Lecha z Ruchem Chorzów. “Kolejorz” wygląda w tym sezonie tak żałośnie, że aż nam głupio zabierać im punkty, ale zarówno gol Kamińskiego, jak i – przede wszystkim – nieodgwizdany faul w polu karnym poznaniaków z pierwszej połowy – to decyzje ogromnie krzywdzące dla Ruchu. Podziwiamy determinację poznaniaków po przerwie, ale bez pomocy sędziego byłoby im bardzo ciężko o jeden punkt. W niewydrukowanej: trzy punkty dla gości.
Zresztą, sędziowie pomogli również Legii uznając bramkę zdobytą ze spalonego. Sytuacja była wyjątkowo dynamiczna i oczywiście nie zamierzamy kamieniować trójki arbitrów prowadzących mecz, ale jednak – pomyłkę zwyczajnie musimy odnotować. Inna sprawa, że Legia w tym meczu jechała walcem. Nawet nieuznany gol nie zmienia wyniku – zwycięstwa warszawiaków.
Weryfikujemy za to wynik meczu Wisły – karny na Guzmicsie był ewidentny i o ile najchętniej po takim spotkaniu nie przyznalibyśmy ani jednego punktu żadnej z drużyn – w niewydrukowanej liczymy zwycięstwo wiślaków. Kibice z Krakowa mają potężne powody do rozżalenia – Wisła w ubiegłym sezonie straciła na pomyłkach sędziowskich aż sześć punktów, w tym już teraz ma minus osiem – siedem odebrali im sędziowie, kolejny Komisja Ligi. Trudno znaleźć zespół aż tak często robiony w konia przez sędziowskie pomyłki.
Nieco dyskusji wywołała też sytuacja sprzed przerwy w meczu Lechii, gdy wahaliśmy się, czy Buksa nie powinien otrzymać drugiej żółtej kartki. Uznaliśmy jednak, że każda z podjętych decyzji jest dość łatwa do obrony. Podobnie rzecz ma się z karnym w meczu Śląska – naszym zdaniem sędzia podjął słuszną decyzję.