Reklama

Kuba tym razem na tarczy, a hit typowo po włosku: bez bramek

redakcja

Autor:redakcja

18 października 2015, 22:57 • 2 min czytania 0 komentarzy

Nie był to szczególnie zaskakujący dzień we włoskiej Serie A. Kuba Błaszczykowski oczywiście zagrał w Fiorentinie, która jednak dość oczekiwanie przegrała na wyjeździe z Napoli. Wielkich emocji nie przyniósł też włoski klasyk Interu z Juventusem, zakończony bezbramkowym remisem. Było nieźle, ale tylko na tyle, na ile dobry może być mecz bez ani jednej bramki. 

Kuba tym razem na tarczy, a hit typowo po włosku: bez bramek

Napoli z Violą wygrało zasłużenie, chociaż trzeba przyznać, że pierwsza połowa widowiskiem była raczej żałosnym. Spodziewaliśmy się błyskotliwych akcji i gry cios za cios. Na pewno nie gradu bramek, ale przynajmniej ciekawych prób. Niestety, zamiast gry do przodu, była masa fauli i festiwal niedokładności. Właściwie jedyną akcją, która zasłużyła na wyróżnienie, była główka Gonzalo Higuaina w samej końcówce, która jednak przeleciała nad bramką Cipriana Tatarusanu.

Gole zaczęły się dopiero po przerwie od podania Marka Hamsika do niezwykle błyskotliwego w tym sezonie Lorenzo Insigne. Delikatny Włoch w swoim stylu pokonał bramkarza i jednocześnie poderwał obie drużyny do walki. Gospodarze atakowali, próbowali, ale następni bramkę zdobyli piłkarze Violi. Konkretnie kolejny znakomity w tym sezonie Nikola Kalinić. Jego kolejny gol nie wystarczył jednak do zdobycia trzech punktów. Ba, nie wystarczył nawet do zdobycia jednego, bo ostatni zapunktował kolejny wielki napastnik – Gonzalo Higuain. Spiker Napoli mógł wykrzyczeć jego nazwisko, bo Argentyńczyk wykorzystał świetne podanie Driesa Mertensa. Tym samym drużyna Kuby Błaszczykowskiego przegrała drugi mecz w sezonie i naraziła się na spadek z pozycji lidera.

Ostatecznie jednak mogą spać spokojnie, bo Inter nie dał rady pokonać Juventusu w hicie na koniec kolejki. Zapowiedzi były huczne. Inter miał udowodnić, że nie bez powodu znajduje się w ścisłej czołówce, a Juventus chciał przekonać kibiców, którzy już na początku sezonu zdążyli odwrócić się plecami i pod wpływem chwili zapomnieć o ostatnich niepowodzeniach. Misja nie powiodła się zarówno dla jednych, jak i drugich. Mecz nie był najgorszy, ale kibice wychodzący z wypełnionego San Siro oczekiwali pewnie chociaż jednej bramki. Przeliczyli się. Skończyło się na chęciach i ostrej walce. Niby widać było, że żaden z klubów nie chce zremisować, ale… ostatecznie nie padła żadna bramka. Bardziej skueczność obrońców, czy nieporadność napastników? Tę kwestię do rozstrzygnięcia pozostawiamy wielkim sympatykom calcio. My, szczerze mówiać, trochę się dziś przemęczyliśmy.

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Rakowa pytają na sesji prezydenta o stadion. “Nie możemy wydać ani złotówki”

Arek Dobruchowski
6
Kibice Rakowa pytają na sesji prezydenta o stadion. “Nie możemy wydać ani złotówki”

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...