Wolfsburg nie najlepiej radzi sobie w sytuacji, gdy przyszło mu udowadniać swoją wartość. Odczuwalny jest brak De Bruyne i Perisica, wąska kadra i walka na kilku frontach, włącznie z Champions League. W konsekwencji z pięciu ostatnich ligowych meczów podopieczni Dietera Heckinga wygrali tylko jeden. Dopiero co przyjęli pięć sztuk w Monachium, a dziś przegrali z dopiero wychodzącą z kryzysu Borussią Moenchengladbach.
To miała być rozgrzewka przed jutrzejszym hitem Bayern – Dortmund. Spotkali się dwaj przedstawiciele Bundesligi w Lidze Mistrzów, którzy zmagają się z różnymi problemami. Gladbach po fatalnym starcie sezonu straciło trenera i tymczasowo zespół prowadzi opiekun rezerw. Wolfsburg w poważnym dołku nie jest, ale powodów do zadowolenia ma niewiele. Tym bardziej, że trzeba rotować składem, a dziś wśród rezerwowych byli m.in. Dost, Draxler, Dante czy Luiz Gustavo.
Tylko, że ta rozgrzewka przez długi czas była naprawdę niemrawa. Do przerwy widzieliśmy jedną dobrą sytuację, po dość przypadkowej akcji – po błędzie Naldo w słupek uderzył Stindl. I to by było na tyle przez jakichś… pięć kwadransów.
Najciekawszy był ten szósty. Sędzia zdążył wysłać na trybuny Heckinga i zaczęła się zabawa: usiadł pośród kibiców Gladbach, ci poklepywali go po plecach, co chwila się uśmiechali, zaczęli mu pstrykać fotki. Trener Wolfsburga nie reagował – ani w tej sytuacji, ani kilkadziesiąt sekund później, kiedy na skrzydle Raffael ograł Klosego, a Nordtveit naprawdę dziwnym uderzeniem pokonał Benaglio. Kibice Źrebaków zaczęli więc nad głową Heckinga machać szalikiem, wykonywać kolejne okrzyki, a piłkarze BMG – podkręcili tempo. Bawił się Traore, w końcu dostał świetną piłkę od Stindla i podwyższył wynik, a w końcówce meczu po indywidualnej akcji był bliski kolejnego gola.
Hecking tut mir Leid… #BMGWOB pic.twitter.com/wDle4XO7Wx
— Fußballgott (@PameFCB) October 3, 2015
Gdyby tego było mało, Hecking może zastanawiać się, czy jego drużynie nie należały się dwa rzuty karne. Dzisiejszym meczem zyskuje więc spory materiał do analizy – tej dotyczącej pracy sędziego, no i swoich zawodników. Ciężko bowiem wskazać w Wolfsburgu piłkarza, który miałby prawo być z siebie zadowolony.
***
Co na innych boiskach? Nie chcemy się rozdrabniać, wymieniać kolejnych wyników, ale…
Po pierwsze, Hertha wygrała z HSV 3:0, a dwa gole strzelił Ibisević. I uczynił to w ciągu 119 sekund!
Po drugie, tyle samo punktów, co Hertha, ma Ingolstadt. To znaczy, czternaście, zajmują dzięki temu miejsca numer cztery i pięć. Co ciekawe, beniaminek na wyjazdach ugrał dziesięć „oczek” (najwięcej w lidze!), a dopiero dziś wygrał pierwszy raz u siebie – z Eintrachtem.
Po trzecie, Przemysławowi Tytoniowi w dalszym ciągu nie przybywa zwolenników. Po raz kolejny miał spory udział przy golu dla rywala.