Reklama

Cudów w Bundeslidze ciąg dalszy: Aubameyang i Gladbach

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

23 września 2015, 21:58 • 2 min czytania 0 komentarzy

Jeżeli komuś mało cudów, które wczoraj wydarzyły się w Bundeslidze (pięć goli Roberta Lewandowskiego w dziewięć minut), to dziś w Niemczech miał miejsce ciąg dalszy. Jeden indywidualny i drugi zespołowy.

Cudów w Bundeslidze ciąg dalszy: Aubameyang i Gladbach

Po pierwsze, piłkarze Borussii Moenchengladbach zrobili Lewandowskiego. To znaczy, wyszli na prowadzenie w 5. minucie, a potem strzelali kolejno w: 17, 19 i 21. 4:0 prowadzili więc po około kwadransie strzelaniny. Różnica między zawodnikami Gladbach a Lewym jest taka, że ci pierwsi w pięciu kolejkach łącznie zdobyli… dwa gole. Dzięki temu mieli na swoim koncie zero zwycięstw, zero punktów, a Lucien Favre – trener, który zrobił z tą drużyną wyśmienity wynik i wciągnął do krajowej czołówki – zrezygnował z pracy. W klubie byli tym tak zaskoczeni, że na tymczasowego szkoleniowca wybrali opiekuna drużyny U-23 Andre Schuberta.

4:0 w ekspresowym tempie, potem dwa gole dla gości z rzutów karnych dla Augsburga. Pierwsze trzy punkty. Niebywałe jest jednak to, ile może dać w krótkim czasie zmiana na ławce trenerskiej. A przy okazji w ciągu niecałych pięciu minut hat-trick, ale złożony z samych asyst, zaliczył z kolei Raffael, do niedawna najgorzej oceniany przez Bilda – wspólnie z Pawłem Olkowskim – piłkarz ligi. W pewnym momencie zaczęto nawet wyciąg statystyki, że pięć ostatnich asyst miało miejsce w 1992 roku.

Po drugie, Pierre-Emerick Aubameyang bije inny rekord strzelecki: jest pierwszym zawodnikiem w historii Bundesligi, który strzelał gole w pierwszych sześciu kolejkach. A przy okazji, jego bilans w ostatnich jedenastu meczach dla BVB to jedenaście bramek.

W dzisiejszym spotkaniu z Hoffenheim Thomas Tuchel zostawił na ławce dwóch istotnych w swojej układance piłkarzy – Gundogana i Mchitariana. Niestety, tych zmian nie było wystarczająco wiele, by szansę dostał Łukasz Piszczek. Obaj piłkarze i tak okazali się potrzebni na boisku, kwadrans przed końcem Tuchel wymienił jeszcze pomocnika (Castro) na napastnika (Ramos). Wszystko dlatego, że Borussii zupełnie nie szło. 0:1 do przerwy po tym, jak Vargas dograł Rudemu, a potem gonienie wyniku. Udało się jedynie wyrównać Aubameyangowi. Ten dzisiejszy remis przede wszystkim psuje bilans Tuchelowi, który w Dortmundzie z jedenastu dotychczasowych meczów wygrał jedenaście. Porażka wciąż jednak przed nim.

Reklama

A co w pozostałych spotkaniach? Chicharito strzelił dziś jedynego gola dla Bayeru w meczu z Mainz, a Schalke dzięki golom Matipa i Sane rozprawili się z Eintrachtem. W Hannoverze zmierzyli się natomiast dwaj Polacy: z jednej strony Artur Sobiech, z drugiej Przemysław Tytoń. W Stuttgarcie przypomniał się młody i zdolny Timo Werner, który w ciągu dwóch minut zaliczył asystę i strzelił gola. To on odegrał istotną rolę w pierwszych punktach i pierwszym zwycięstwie Stuttgartu. A tym samym na ostatnie miejsce zjechał Hannover.

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Bartosz Lodko
0
Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Komentarze

0 komentarzy

Loading...