Reklama

Polskie żądło z Lobito żądli ligowych krezusów. Magdziński nadaje z Angoli

redakcja

Autor:redakcja

11 sierpnia 2015, 15:04 • 4 min czytania 0 komentarzy

Szesnaście klubów, cztery kraje, dwa kontynenty. Mówią na mnie “piłkarski obieżyświat”, mówią że za dużo tych klubów, za dużo zmian, za dużo prób, ale gdzie jest napisane jak żyć, ile zmieniać, jak dużo prób podjąć żeby dojść do upragnionego celu? Na pewno nie jest to wymarzona ścieżka kariery piłkarskiej, ale nikt nie powiedział, że wszystko musi iść po naszej myśli w drodze po marzenia.

Polskie żądło z Lobito żądli ligowych krezusów. Magdziński nadaje z Angoli

Moja droga do marzeń nadal trwa i czuję, że jestem już bliżej niż dalej. Ostatnio wychodząc na domowy mecz z topową drużyną angolańską, w której szeregach przed trzema laty grał brazylijski gwiazdor Rivaldo, poczułem, że moje sny mam w garści, bo czego więcej chcieć jeśli wychodzisz w pierwszym składzie na magicznym stadionie przy pełnych trybunach przeciwko wielkiej drużynie, a mecz jest pokazywany na całą Angolę i Portugalię? O stresie nie może być mowy, bo jak się stresować, skoro właśnie osiągasz to czego tak mocno zawsze chciałeś.

Wybiegliśmy z kolegami z tunelu i dostaliśmy motywacyjne brawa od naszych sympatyków. Śmiałem się w głos wiedząc, że to będzie świetne widowisko, a ja będę w samym środku całego zamieszania. Rozpoczęliśmy idealnie, na początku spotkania polskie żądło Academiki ukąsiło i strzeliłem swoją piąta bramkę w angolańskiej ekstraklasie, radując rzesze naszych fanów. Później było pod górkę, Wilson (nasz bramkarz) złapał kontuzje jeszcze w pierwszej połowie, Kabuscorp wyrównał w 45. minucie, a w przerwie kolejne dwa doświadczone ogniwa naszej ekipy zgłosiły problemy zdrowotne i zostały w szatni. Dodam, że drużyna z Luandy od samego początku grała w czternastu i dzięki tej pomocy ustrzeliła bramkę na 1-2. Ostatnie dwadzieścia minut siedzieliśmy na ich połowie, grając taki futbol, że ręce same składały się do oklasków, niestety zabrakło ostatniego podania i całe spotkanie przegraliśmy. Na potwierdzenie niesprawiedliwej przewagi liczebnej Kabuscorp dodam, że sędziowie po tym meczu pożegnali się z prowadzeniem meczów Giraboli na zawsze! Ja za to po tym spotkaniu dałem pierwszy wywiad dla angolańskiej telewizji w języku portugalskim.

angol2

To był mecz trzeciej kolejki drugiej rundy. W pierwszych dwóch kolejkach zdobyliśmy po jednym oczku, co nie jest najlepszym wynikiem biorąc pod uwagę fakt, że na kolejny mecz – w którym nie mogłem zagrać z powodu trzech żółtych kartek – pojechaliśmy mocno osłabieni i nie przywieźliśmy z wyjazdu nawet punktu. W najbliższej kolejce zagramy z drużyną, która zajmuje ostatnie miejsce w Giraboli i jest to dla nich ostatni moment żeby złapać kontakt z resztą ligi, co sprawia, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Dodatkowo zagramy na obcym stadionie z powodu kary nałożonej na nas przez związek – powodem zamieszki kibiców, którzy żywiołowo pokazywali niezadowolenie z sędziowania podczas wspomnianego starcia z Kabuscorp.

Reklama

W minionym miesiącu pojawił się również polski akcent na afrykańskiej ziemi, bowiem do naszego zespołu dołączył Jorge Kadu, obywatel Wysp Zielonego Przylądka, który ostatnie półtora roku spędził w Polsce grając dla Zawiszy i Miedzi Legnica. Kadu jest nowym członkiem naszej ekipy i świetnie wpasował się w szatnię.

angol1

Poza emocjami sportowymi oczywiście pojawiają się te związane z codziennym życiem w Afryce. Brak prądu przez kilka godzin 3-4 razy w tygodniu, czasami nie ma wody, a widoki jakie towarzyszą każdej wycieczce poza Lobito sa nie do opisania. O Afryce opowiedziałem wam już dość dużo, po tylu zmianach miejsca zamieszkania bardzo szybko adaptuję się do nowego otoczenia i akceptuję jego niedoskonałości, dlatego pewne rzeczy których jeszcze nie opisałem dla was byłyby czymś niepojętym. Są też zapewne sprawy, które was ciekawią – nic prostszego, zapraszam na mojego facebooka, gdzie w komentarzach możecie zapytać o wszystko (w ramach rozsądku oczywiście).

Tymczasem od kilku dni mam długo oczekiwanego gościa, który będzie towarzyszyć mi w angolańskiej przygodzie przez najbliższy miesiąc. Kinia spojrzy na Afrykę świeżym okiem i liczę, że zgodzi się opisać nowości i ciekawe różnice miedzy życiem w Europie, a tym na Czarnym Ladzie.

Pozdrawiam was serdecznie i życzę rozsądnego korzystania z polskich wysokich temperatur.

PS. W pierwszej rundzie prawie wszystkie rozgrywaliśmy w takich ekstremalnych warunkach.

Reklama

Jacek Magdziński

Zapraszamy na Facebook Jacka:

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
0
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...