Pamiętacie początek poprzedniego sezonu? Jeszcze na dobre nie opadł kurz po brazylijskim mundialu, gdy na krajowe murawy wybiegli ligowcy, by przypomnieć nam, że piłka to dyscyplina o wielu obliczach. Szczególnie w głowie utkwiły nam dwa zjawiska z tamtego okresu, oba dotyczyły bramkarzy. Po pierwsze: rozkoszne tłumaczenie własnej nieudolności Brazuką – piłką, która w locie miała robić psikusy, o czym opowiedziała w wywiadzie Rafałowi Stecowi. Po drugie, moda na „neuerowanie”, równie sympatyczna. Naszym bramkarzom wydawało się, że oni też mogą pomagać swojej drużynie tak jak bramkarz niemieckiej kadry, jednak szybko okazało się, że tylko szkodzą. Parodyści poszli więc w odstawkę – m.in. Wojciech Pawłowski i Wojciech Małecki – a reszta zaczęła się trochę pilnować.
Wydaje nam się jednak, że moda wróciła, znów będzie trzeba przygotować motyw muzyczny z Benny’ego Hilla do kompilacji. Wczoraj poza polem karnym piłka przeskoczyła Putnocky’ego, jednak sędzia odgwizdał w tej sytuacji spalonego. Mniej szczęścia miał w sobotę Wojciech Kaczmarek, no i zawalił Podbeskidziu mecz z Cracovią.
Nie ma w Ekstraklasie drużyny, która równie często cierpiałaby przez gości między słupkami. Oczywiście jest to wina doboru wykonawców, czyli w Bielsku nie mogą mieć do nikogo pretensji. Jak nie Rybansky, to Zajac. Jak nie Zajac, to Pesković. Jak nie Pesković, to Kaczmarek. Jak nie Kaczmarek, to… Nie chcemy wywoływać wilka z lasu, ale skoro za przygotowanie bramkarzy odpowiada teraz niejaki Richard, to i Zubas może coś zaraz wywinąć. Tym bardziej, że podczas ostatniego pobytu w Bełchatowie udowodnił, że jest raczej tylko gwiazdą jednej rundy.
Wróćmy jednak do Kaczmarka.
Tą absurdalną interwencją Kaczmarek zasłużył na podpaskę kapitana. Usaina Nowaka prosimy o przekazanie sprzętu koledze z zespołu. Ale nie martw się chłopie, w sobotę pokazałeś, że zapewne prędzej czy później on do ciebie wróci. No chyba, że na stałe przejmie go Termalica. Dostrzegamy kilku poważnych kandydatów. Jak tak dalej pójdzie, to będziemy musieli zmienić szyld i cykl ten będzie chodził pod nazwą: Kozacy i Termalica. Tym razem beniaminek ma czterech reprezentantów, lecz mocnych kandydatów było tam znacznie więcej. Przykładowy Sołdecki powinien Kadarowi wysłać kwiaty z liścikiem i dopiskiem: dobrze, że jesteś…
Wśród kozaków królują Wiślacy, co po takim meczu nie powinno nikogo dziwić. W bramce Cierzniak, choć trzeba przyznać, że miał silnego konkurenta w osobie Szmatuły. Mieliśmy po tej kolejce lekki problem z ustawieniem linii obrony, postawiliśmy więc na defensorów, którzy błysnęli również w ofensywie. Reszta raczej bez kontrowersji – każdy z piłkarzy walnie przyczynił się do tego, że prezesi będą musieli głębiej sięgnąć do kieszeni i wypłacić drużynie premie za zwycięstwo. Warto docenić jednak wyczyn Nemanji Nikolicia. Komplet. Trzy kolejki, trzy razy przykozaczył. Już teraz może się pochwalić wynikiem, który przez CAŁY POPRZEDNI SEZON osiągnęli m.in. Maciej Gajos, Rafał Murawski, Orlando Sa i Filip Starzyński. Jakkolwiek patrzeć, gwiazdy Ekstraklasy.
Fot. FotoPyK