„Czasem trzeba pojechać jakimś śmiesznym kitem” – powiedział trener Franciszek Smuda, który na Ekstraklasie zjadł zęby i wie, że piłka piłką, ale w naszej ekstraklasowej rzeczywistości trzeba kibica czasem (p)obudzić, albowiem wydarzenia boiskowe… takie niedomówienie. Przypomnijmy sobie, jak w rundzie wiosennej śmieszyli nas, tumanili i przestraszali ludzie związani w polską piłką.
TAKTYKA
Założenia przedmeczowe to bardzo ważna rzecz. Ich rozumienie oraz realizacja przez piłkarzy – również.
– „Powiem coś, co nie jest sexy – mamy plan” – powiedział prezes Lecha Karol Klimczak, uznając, że najbardziej sexy jest improwizacja.
– „My się skupiamy na boisku” – Damian Chmiel zdawał sobie sprawę ze stanu ligowych muraw i w nich właśnie widział głównego przeciwnika
– „Każde osłabienie przeciwnika jest dobre dla przeciwnika” – trener Mariusz Rumak nie miał najwyraźniej wysokiego zdania o piłkarzach przeciwnika.
– „Każda taktyka ma szansę na realizację, jeśli jest wykonywana ze skutecznością” – Remigiusz Jezierski był logiczny w precyzji i precyzyjny w logice.
– „Oni powodują robić to zagęszczenie” – zauważył Tomasz Wieszczycki, który czasami powodował robić zamęt w umysłach słuchaczy.
– „Nie gramy piłek za plecy, na pałę – to trzeba odmienić” – zapowiedział zmianę stylu Marek Sokołowski.
– „Ta zmiana to na pewno będzie okazja do jakiejś zmiany” – Wojciech Jagoda był w sądach ostrożny, by nie powiedzieć: asekuracyjny.
– „Cracovia to klasowy zespół – grają piłką aż do znudzenia” – z definicją klasowości prezentowaną przez Bartłomieja Koniecznego chyba nie zgodziłby się Slavoj Żiżek. Gdyby oczywiście, wiedział, co to Cracovia. Bo co to nuda – wie i on, i każdy, kto próbował czytać książki Żiżka.
– „Dobrze weszliśmy w mecz… nie licząc karnego” – Jacek Kiełb zachowywał zimną krew. Ryby tak mają.
– „Staramy się grać jak najlepiej, bo inaczej nie umiemy grać” – Semir Stilić był szczery, skromny i ostatecznie okazał się za drogi.
– „Co strzela, to jest smród z tego – pomaga nam to” – Bartosz Szeliga był zwolennikiem wojny chemicznej. Lub biologicznej.
– „Zagrali kawał dobrego kawałka futbolu” – Jacek Zieliński był wyznawcą teorii zamiatania najpierw pierwszej połowy pierwszej półpłyty, potem drugiej połowy pierwszej półpłyty, następnie…
TECHNIKA
– „Zaskoczył mnie Błażej Telichowski. Zachował się bardzo sprytnie – nie przegrał pojedynku” – Wojciech Jagoda był zaskoczony bardziej niż Błażej Telichowski.
– „Wymienili piłkę między sobą i udało się” – Filip Surma doceniał małe radości meczu ligowego.
– „Skoncentrował się na trafieniu w piłkę i to mu się udało” – Wojciech Jagoda skupiał się na przyczynach…
– „Strzał w światło bramki – to się ceni” – …a Rafał Dębiński na skutkach.
– „Unicestwił możliwość strzału” – Remigiusz Jezierski zwracał uwagę na rozmach, z jakim pracowali obrońcy.
– „Próba świadomego strzału… – Wojciech Jagoda wprowadzał ciekawą i nader przydatną kategoryzację strzałów.
– „Jest to bardzo dobry wykonawca rzutu karnego, tylko go nie strzelił” – parafrazował „Konopielkę” Kamil Kiereś.
– „Uderzyłem w środek boiska” – opisywał swoje problemy z celnością Arkadiusz Piech.
– „Trenujemy, przyznam się…” – Marek Sokołowski zdradzał, jak piłkarze próbują wyeliminować błędy.
– „Baran skakał w sposób naiwny” – Wojciech Jagoda analizował w sposób cyniczny.
– „Przecież nie będę skakał jak taki śledź” – Rafałowi Kosznikowi myliły się ryby latające i nielatające.
– „Trzeba docenić takich zawodników, którzy się pocą, tracą energię…” – Remigiusz Jezierski miał dobre serce i doceniał nawet najmniejszy przejaw… czegokolwiek.
ANATOMIA
– „Piłkarz wygląda dobrze – pił mleko, jest wysoki” – wg Wojciecha Jagody zdrowy tryb życia miał wpływ.
– „Wszystko zależy od jego głowy – jak głowę przestawi, będzie dobrze” – jedni woleli przeszczepy z ramienia na czoło, a Michał Probierz preferował zwykłe przesuwy.
– „Tam były też takie krótkie urywki piłkarzy” – skutki eksperymentów boiskowych trochę szokowały Tomasza Wieszczyckiego.
– „Brakowało lewej nogi Stiliciowi, bo szukał prawej nogi” – Kazimierz Węgrzyn obserwował próby dopasowania odnóży – „To była ta jego lepsza lewa noga”
– „Ustawianie Cebuli na mózgu…” – Grzegorz Mielcarski miał wątpliwości neurochirurgiczne.
– „Bramka w głowie zmienia wszystko” – Kazimierza Węgrzyna badał inwazyjny wpływ ciał obcych na pracę aparatu poznawczego.
– „Ręce opadają, można powiedzieć oczami trenera Pawłowskiego” – Remigiusz Jezierski posiadł sztukę mówienia cudzymi oczami.
– „W pucharze mamy gębę, a w lidze mamy twarz” – powiedział Robert Podoliński, tłumacząc, czemu jego Cracovia w lidze dawała ciała, a w pucharach dała dupy plamę.
/A teraz coś z zupełnie innej beczki…
— Modrzew?
— Nie, anatomia konia/
OPISZ EKSTRAKLASĘ JEDNYM ZDANIEM
Czasami sytuacje boiskowe dało się opisać jednym zdaniem, czasem jedno zdanie wystarczało, by opisać cały mecz.
– „Może to nie była groźna sytuacja, ale dobrze się zastawiał” – Tomasz Wieszczycki zawsze znajdował pozytywy.
– „Były dośrodkowania – nie było sytuacji, ale były dośrodkowania” – Szymon Sawala zwracał uwagę, że coś się jednak działo.
– „Po czymś te bramki muszą paść… – Robert Skrzyński czekał… czekał… czekał…
– „Dużo jazdy na pupie, walka, walka, wślizg, wślizg” – charakteryzował rozgrywki ligowe Tomasz Smokowski.
– „Mecz był grany fazami: raz my, raz Wisła, raz kopanina” – Radosław Janukiewicz był precyzyjniejszy w opisie.
– „Polska Ekstraklasa to liga, w której poziom zespołów porównywalnych jest podobny” – tłumaczył Tomasz Podgórski.
– „Oni idą strzelić bramkę” – zdaniem Macieja Murawskiego prędkość miała znaczenie.
– „Jednym z większych plusów jest to, że nie straciliśmy bramki” – Bartłomiej Babiarz epatował ambicją.
– „Pokuszę się o takie stwierdzenie na gorąco, że mieliśmy nawet chwilową przewagę” – Marcin Broniszewski miał na myśli okres między 72 a 73 minutą.
– „Remis ze wskazaniem na remis” – podsumowywał spotkanie Wojciech Jagoda.
– „Na pewno nie mogę zarzucić moim zawodnikom determinacji i zaangażowania” – Kazimierz Moskal przejęzyczał się… albo i się nie przejęzyczał.
– „Gdy się z nimi rozmawia, zdradzają oznaki walki” – Daria Kabała-Malarz była zdania, że z piłkarzami warto rozmawiać.
– „Można oglądać te Manchestery, ale swojska piłka to jest swojska piłka” – Przemysław Trytko nie przepadał za fiołkami w Neapolu.
TRENERZY
Pierwsi po bogu. Znaczy, drudzy, bo pierwszy jest prezes.
– „Jestem absolutnie spokojny o moją posadę” – powiedział Angel Perez Garcia cztery dni przed. Cztery dni później też był spokojny, bo już nie musiał się martwić, że posadę straci.
– „To nie jest tak, że wyrzuciłem trenera” – twierdził prezes Filipiak po zwolnieniu trenera Podolińskiego, a gdy Opinia Publiczna ryknęła śmiechem, wyjaśnił swój punkt widzenia i swoją teorię wymiany szkoleniowców – „Jestem krytykowany za to, że próbuję wypromować nowych trenerów”.
– „Wspaniale zachował się trener z nosem” – pochwały trenera Andrzeja Zamilskiego były nieco nieprecyzyjne.
– „Trener Probierz to facet z jajami i to pokazuje” – Tomasz Wieszczycki demaskował trenera Probierza.
– „Jak tak czasem patrzę na siebie, to się zastanawiam, co ten pajac na linii robi” – Michał Probierz demaskował sam siebie.
– „Tak to jest z trenerami – jak nie kopniesz, to są niezadowoleni” – Marcin Rosłoń nie należał do zwolenników bezstresowego wychowania trenerów.
– „Najbardziej cieszy styl” – trener Henning Berg był absolutnie impregnowany na rzeczywistość.
– „Przyjadę do domu i pierdolnę sobie whisky, bo tylko to mi zostało” – Michał Probierz nie był impregnowany.
– „Dom się spalił, ale uratowaliśmy meble” – Ryszard Tarasiewicz zawsze spoglądał na jasną stronę życia.
SĘDZIOWIE
Gdzie jest piłka – tam są emocje. I sędziowie. A gdzie się sędziowie, tam emocje stają się jeszcze większe.
– „Jak się gra toczy, to łatwiej o prawidłowe decyzje” – zaczął Sławomir Stempniewski, bo na każdym zebraniu jest taka sytuacja, że… Przepraszam, to nie to zebranie.
– „Boisko jest bardzo ciężkie i dlatego dostałem żółtą kartkę” – Maciej Kalkowski oskarżał o brutalność źdźbła.
– „Myślę, że to nie było na żółtą kartkę, nie ucierpiały przecież nogi Kuświka” – Kamil Kosowski był zdania, że dopóki zawodnik chodzi, a nie czołga się, kartki nie są niezbędne.
– „Podstawienie nogi to nie jest faul – to nierozwaga” – Pan Sławek bywał bardzo pobłażliwy dla zawodników…
– „Popatrzcie na te klipy z UEFA” – …za to dla działaczy był ostry jak brzytwa.
– „Wszystkie sytuacje z pierwszej rundy poddaliśmy analizie – tak dla zabawy” – Zbigniew Przesmycki był wyznawcą zasady „bawiąc – uczyć”
– „Przepis mówi co innego, a życie swoje” – Pan Sławek imponował fleksybilnością.
– „Czy jest obowiązek podawania sędziemu ręki przed meczem?” – Jakub Rzeźniczak potrafił strzelać fochy jeszcze zanim spotkanie się zaczęło.
– „Jak ja coś ustalę, to nie można tego kwestionować” – Marcin Borski nie zostawiał miejsca na interpretacje.
– „On jest z Warszawy, ten sędzia?” – upewniał się Maciej Skorża.
– „Wydaje się, ze to inteligentny facet, a tuż po meczu >subtelnie< dziękując sędziom zachował się jak cham. Jak spotkam pana Skorżę, to powiem mu to prosto w twarz” – przewodniczący Przesmycki był pryncypialny. Swoją drogą, ciekawe, czy już spotkał i czy powiedział?
– Nic wam powiedzieć nie można! Jak dzieci, kurwa, jak dzieci! – komentował zachowanie sędziów Jakub Rzeźniczak, któremu też nic nie można było powiedzieć, bo również zachowywał się jak dziecko.
C.D.N.
PS
A gdyby ktoś chciał sobie przypomnieć cytaty letnio-jesienne – może to zrobić TUTAJ.
Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk