Reklama

Od Adriana Mrowca do Selke. Po co w Lipsku jeszcze młody chłopak z Pogoni?

redakcja

Autor:redakcja

22 czerwca 2015, 20:24 • 3 min czytania 0 komentarzy

O tym, że Kamil Wojtkowski jest na testach medycznych w RB Lipsk, już u nas czytaliście. O tym, że podjął decyzję zupełnie dla nas niezrozumiałą, która znacząco może zahamować jego rozwój – również. Rzecz jednak w tym, że sam projekt, jaki tworzony jest w tym klubie, naprawdę robi wrażenie…

Od Adriana Mrowca do Selke. Po co w Lipsku jeszcze młody chłopak z Pogoni?

Jeśli przeprowadzka Wojtkowskiego, który zamiast grania wybiera dobry kontrakt za granicą, wzbudza kontrowersje – wypada przypomnieć, co niespełna trzy miesiące temu działo się w Niemczech. Davie Selke, 20-latek z Werderu, przed startem sezonu został królem strzelców i mistrzem Europy do lat 19, a w samych ligowych rozgrywkach strzelił dziewięć goli, dorzucając cztery asysty. Zresztą, i bramkę, i ostatnie podanie zaliczył choćby w świetnym występie przeciwko Borussii Dortmund. Kiedy spodziewaliśmy się więc, że wkrótce wyląduje w drużynie pokroju co najmniej BVB, on – jeszcze w trakcie sezonu, gdy Werder miał szansę na europejskie puchary – podpisał kontrakt z klubem drugoligowym.

RB Lipsk zapłacił za niego osiem milionów euro, a on sam, widząc reakcje środowiska, załatwił sobie ochroniarza.

Image and video hosting by TinyPic

Moneymove – komentowano. Tylko czy rzeczywiście to aż taki skok tylko na kasę? W Lipsku warunki pod stworzenie poważnej piłkarskiej marki na pewno mają. Wszystko zaczyna się oczywiście od finansów – w 2009 roku koncern Red Bull, po Salzburgu i Nowym Jorku, wkroczył również do Niemiec. Założył sobie za cel budowę czołowego w Bundeslidze zespołu. Dziś, mając jeszcze trochę czasu w zapasie, jest na jej zapleczu.

Reklama

I piłkarsko wygląda naprawdę nieźle. Że w klubie nie bawią się w półśrodki, widać po transferze perełki z Werderu. Nie jest to jednak wydawanie kasy na dawne i podupadające gwiazdy, ale na chłopaków, którzy karierę dopiero mają zrobić. Dietrich Mateschitz, założyciel Red Bulla, przyznaje, że nie ma nic głupszego niż pójście na zakupy z walizką pełną pieniędzy. Dlatego dwa lata temu do Niemiec trafił 19-letni Yussuf Poulsen, młodzieżowy reprezentant Danii, obecnie również z występami w dorosłej kadrze. Z kolei Federico Palacios Martinez błyszczał w niemieckiej lidze 19-latków i został wyciągnięty z Wolfsburga za 600 tysięcy euro.

Takich chłopaków jest jednak znacznie więcej. Takich, czyli młodych, zdolnych i perspektywicznych, za których klub płaci po kilkaset tysięcy euro albo w granicach miliona. Latem zeszłego roku przyszli: dwaj reprezentanci Niemiec U-19, 20-letni reprezentant Chorwacji, 23-latek z kadry USA i 19-letni reprezentant Węgier. Zimą: kolejny młodzieżowy reprezentant Niemiec, 23-latek z kadry Szwecji czy wypożyczony z Salzburga 21-letni reprezentant Peru. W klubie mieli też wcześniej chrapkę na Linettego, Kownackiego czy Teodorczyka.

Ale to tylko piłkarze, przynajmniej w teorii, kalibru Wojtkowskiego. Niespełna cztery miliony euro wydano na Emila Forsberga z Malmoe, siedem na Omera Damariego z Austrii Wiedeń, a dziewięć – choć według niektórych źródeł, pięć – na 20-letniego Massimo Bruno z Anderlechtu. On o Bundesligę w tym sezonie nie walczył, bo był wypożyczony… do Salzburga. Tych, którzy rzucani są między jednym miejscem a drugim, jest w każdym okienku kilku. Rodnei, były piłkarz Jagiellonii, został sprowadzony przez Salzburg trzy lata temu, ale wiosnę tego sezonu spędził już w Lipsku.

Nikogo nie powinno to jednak dziwić. Ralf Rangnick od trzech lat zatrudniony jest w Red Bullu, skąd pełni rolę dyrektora sportowego i jednego, i drugiego klubu. Teraz Rangnick przesiada się z tylnego fotela za kierownicę. Wychodzi z gabinetu i wraca na ławkę – to on, po piątym miejscu na zapleczu, ma wykonać ten ostatni i decydujący dla Lipska krok. Czyli awans. Pieniądze w klubie są (możliwy budżet transferowy w okolicach 50 mln euro), nieźle piłkarze są, trener, który kiedyś już z Hoffenheim przeszedł drogę od czwartej do pierwszej ligi – jest. Pytanie, czy nie ma zbyt dużego chaosu?

Trzy lata temu, kiedy RB Lipsk był jeszcze w czwartej lidze, zakontraktowani zostali dwaj Polacy: Adrian Mrowiec i Tomasz Wisio. W klubie po dwóch tygodniach stwierdzono jednak, że Mrowiec jest niepotrzebny. Kontrakt rozwiązano w minutę, a piłkarzowi wypłacono odszkodowanie. Zdaniem „Bilda”, pół miliona euro.

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
56
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Niemcy

Niemcy

Genialny występ Patrika Schicka. Strzelił cztery gole! [WIDEO]

Bartosz Lodko
0
Genialny występ Patrika Schicka. Strzelił cztery gole! [WIDEO]
Niemcy

Piłkarze RB Lipsk wygwizdani w Monachium. Nie potrafili się zachować

Patryk Stec
3
Piłkarze RB Lipsk wygwizdani w Monachium. Nie potrafili się zachować
Niemcy

Absurdalny samobój w Bundeslidze. Fatalna pomyłka bramkarza… [WIDEO]

Bartosz Lodko
3
Absurdalny samobój w Bundeslidze. Fatalna pomyłka bramkarza… [WIDEO]
Niemcy

Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Patryk Stec
8
Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...