Zacznę od Dnia Dziecka. Jest taki stary dowcip żydowski. Umiera małe dziecko. Zgodnie z tradycją, żałobnicy mogą składać życzenia, które zmarły zaniesie do Boga. I niesie się po cmentarzu: Załatw mamie lepszą pracę! Dla dziadka, żeby mu choroba przeminęła! Wujence przyjęcie do szkoły! Babci, żeby jej zęby nie bolały! Tatusiowi pieniądze!
Na końcu konduktu idzie stary, mądry Żyd i mówi, głośno:
”Jak się ma tyle spraw do załatwienia, to się samemu idzie, a nie dziecko posyła!”.
*
Ten początek, to a’propos tych wyborów w FIFA. Europa się stawiała, ale stawiała oczy w słup. Nokaut! Jak można było do walki dziecko posyłać?
Najpierw wystraszył się bezpośredniej walki Platini, potem jego harcownicy van Praag i Figo, stanęło na jakimś księciu, który syf to niech naprawia we własnym kraju, a nie na Malediwach.
Ja nie byłem po stronie Europy, bo przeciętna łapówka w FIFA to koszt samochodu w Anglii piłkarza na poziomie średnim i tyle. Pamiętajcie – łapówki wyrównują jedynie przepływy w naczyniach połączonych. Gdzie czegoś za dużo, płynie tam gdzie za mało, nie inaczej! Blatter doskonale to rozumie.
Platini o polityce pojęcia nie ma. Jak może przed wyborami mówić o bojkocie Rosji, skoro od razu stawia przeciw sobie Azję, poradziecką przecież i proradziecką, i sponsorów (tak naprawdę tam są rynki, a nie we Francji, na Boga, tam już ogarnięte). W ogóle bojkoty źle się kojarzą, bo biją się potęgi, a obrywają biedacy. No to biedacy już tego mają dosyć, że każdy klub na Zachodzie ma po 100 milionów do wydania w jednym oknie, a oni 100 tysięcy (to tysiąc razy mniej) na wodę do picia.
Jak ktoś tego nie rozumie, współczuję.
*
Akurat miałem audycję o FIFIE, no i Janek Tomaszewski cos bajdurzył, że Europa wspaniała i sama da sobie radę, pieprzyć FIFA. No to wtrąciłem, skromnie jak to ja – w sobotę finał Ligi Mistrzów. Messi – Neymar – Suarez kontra Tevez. Jest tam jakiś, kurwa, Europejczyk?
Poza tym – UEFA mogła pomóc Legii, to znaczy jej nie krzywdzić (ten Bereszyński jednak w trzech kolejnych meczach NIE GRAŁ!). Olała, nic się nie da zrobić…
Taa, statut FIFA, z daniem silnym Państwom większego wpływu – da się zrobić. Radę Bezpieczeństwa, niech i tu decydują najbogatsi – to się da zrobić. Fair Play – nie da się.
Zbrodnie przeciwko Legii są nieprzedawnione, a przeciw Polsce – to do dziesiątego pokolenia, jak u Żydów.
Trochę żal, że Boniek tak szybko się określił. Ale czytam jego słowa, że do polityki się nie nadaje. Chyba tak, bo umawiali się na front, a duże federacje się wyłamały. Lepiej było mówić, że wybory były tajne, zamiast podczepiać się pod jakiś bojkot i straszenie Putina.
On się raczej FBI nie obawia. Ma własne.
*
Już powinienem kończyć, tak się rozbujałem, ale… liga. Pozamiatane, jak wiadomo, ja typuje że jeszcze przed ostatnią kolejką, ale sprawiedliwie. Lech grał wiosną dwa razy z Legia i dwa razy ewidentnie wygrał, u siebie i na wyjeździe. Do tego podoba mi się jak gra (poza lewym skrzydłem), młodych ma lepszych. Jasne, ostatni mecz przypominał czasy Amiki a Czesław mało nie pękł z napięcia, ale nie wchodźmy w szczegóły. Zresztą bez znaczenia kto odpadnie w eliminacjach Ligi Mistrzów – dla nas Liga Europy i chwatit!
*
No właśnie, byłem, zajebiście, ale ciekawostka. Otóż caly czas jakiś gostek mi machał i machał. W końcu wdarł się do loży. I mówi: Ja jestem Mahomet z Ząbek!
???
Okazuje się, jeden z ciekawszych oryginałów jakich widziałem na stadionach. Facet młody, który ma pasję graniczącą z wariactwem – wejść na jak największą liczbę ważnych meczów kompletnie bez biletu. I wylicza – finały mistrzostw świata, Champions League, międzypaństwowe… No i badam jego system – udaje zazwyczaj Węgra (a jego węgierski jest kompletnie niezrozumiały, zatem rozumiem zmieszanie służb porządkowych), a jak nie działa to dodaje język migowy i prosi o pomoc dla osób niepełnosprawnych…
Żebym nie widział go w akcji, jak przenika wszystkie bramki, bym nie uwierzył.
Na koniec jednak skucha – schował za pasek dwie flaszki łychy i zwiał. Wydaje mi się, że cwaniactwo nie polega na zwykłym złodziejstwie. Zatem Mahomet – nie rób następnym razem wiochy. Łychę ci kupię. No i ciekaw jestem, czy tak jak obiecałeś, w Berlinie zakręcisz się koło Messiego z pucharem LM.
*
Gratulacje dla Szczęsnego za Puchar Anglii. Nagana, za odwracanie się od ojca. Ja to rozumiem jednak doskonale.
Otóż w rozbitych rodzinach, dzieci zostają zwykle przy matce, zostawionej dla innej. I słyszą to samo – że ojciec chuj złamany…
Nie przypadkiem nasi najlepsi sportowcy – ostatnio tylko Szczęsny właśnie, Gortat i Radwańska – mają na bakier z ojcami. Wszyscy! Bo każdy z tych ojców kiedyś ich zdradził, a dzieci boli to najbardziej.
I można na głowie stanąć, a tego się nie zmieni. To tkwi w głowie. Ale i w drugą stronę – ojcowie wiedzą, znają, prawdę z drugiej strony. Ale przede wszystkim to, że bez nich nie byłoby… tego młodego życia.
Moje dzieci też przeszły matczyne indoktrynacje, i też słyszały że jestem nienormalny. Syn też grzecznie mi radził, by o nim nie pisać.
Udało się przekonać, że po prostu mam prawo robić to, co chcę, jak i po swojemu kochać własne dzieci.
Maciej jest dziwakiem, ale póki co zrobił większą karierę od Wojtka, no i zrobił Wojtka.
Żebyś ty o tym chłopaku pamiętał. Bo inaczej – to swojemu synowi powtarzam – będziesz rozmawiał z grobem.