Reklama

Wolfsburg potwierdza, że jest numerem 2. To pierwszy w historii puchar

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

30 maja 2015, 21:29 • 3 min czytania 0 komentarzy

To nie jest scenariusz, jaki wszyscy sobie wymyślili. Juergen Klopp, ten genialny trenerski hipster z Dortmundu, miał sięgnąć po ostatnie trofeum i godnie zakończyć ten niesamowity etap z Borussią. Potwierdziło się natomiast, że w tym nowym niemieckim rozdaniu, nie ma większego przypadku.

Wolfsburg potwierdza, że jest numerem 2. To pierwszy w historii puchar

18. minuta meczu. Reus dostaje w polu karnym piłkę i w świetnej sytuacji uderza wysoko nad bramką. Marnuje naprawdę kapitalną okazję na 2:0…

To kluczowy moment dzisiejszego finału Pucharu Niemiec. Borussia szybko wyszła na prowadzenie po podaniu Kagawy i strzale Aubameyanga, który wykorzystał błąd Naldo. Chwilę potem, kiedy Reus zmarnował setkę, Naldo odpowiedział mocnym strzałem z dystansu, który Langerak odbił, zamiast w bok, pod nogi Luiza Gustavo. Znów był więc remis, bo BVB nie wykorzystała szansy, by odskoczyć rywalowi.

Trzeba jednak powiedzieć wprost: Borussia nie zasłużyła dziś na wygraną. Ta sytuacja nawet idealnie obrazuje cały sezon – miała ten swój moment, by zbliżyć się do zwycięstwa, ale jak już go zmarnowała, to nie była w stanie powtórzyć. I od stanu 1:1 mądrze zagrał Wolfsburg z niemałą pomocą dortmundczyków. Przy pierwszym golu błąd popełnił Langerak, przy drugim – Subotić z Hummelsem wspólnie doskoczyli do asystującego Caligiuriego, strzelający de Bruyne pozostał bez opieki, a bramkarz interweniował spóźniony. Ten trzeci cios, który Wolfsburg zadał jeszcze przed przerwą, to efekt świetnej współpracy duetu Perisić-Dost. To też pokazuje, ile wariantów w ofensywie ma Dieter Hecking (takiego Schuerrle wpuścił dopiero w końcówce).

Kamery ujęły, jak Klopp równo z gwizdkiem na przerwę momentalnie pobiegł do szatni. Chciał coś jeszcze przeanalizować, przemyśleć i jak najlepiej wykorzystać te kilka minut. Ale ten bieg to był też mały symbol, że momentami lepiej już na to wszystko nie patrzeć. Borussia wcale nie grała źle, przed samą przerwą Aubameyang powinien strzelić kontaktowego gola, tylko znów fatalne błędy popełniała defensywa.

Reklama

BVB – tu chyba nikt nie ma wątpliwości – straciła w tym sezonie zdecydowanie zbyt wiele goli. Subotić myli się niezwykle często, Hummels nie jest sobą, Schmelzer na nieco niższym poziomie. Łukasz Piszczek z ławki oglądał też, jak na początku drugiej połowy zdezorientowany Durm zaliczyłby asystę przy golu Caligiuriego. Tutaj zdążył z interwencją jeszcze Langerak, tak jak jeszcze kilka razy w tym meczu. Tylko co z tego, skoro to samo działo się z drugiej strony boiska?

Benaglio nawet nie miał tyle roboty. On albo łapał strzały, które spokojnie były w jego zasięgu, albo obserwował, jak piłkarze Borussii pudłują. Zmiany Kloppa, kiedy na niecałe pół godziny wprowadził Polaków (i później Immobile), niewiele pomogły.

Wszystkie oczy były dziś zwrócone właśnie na Kloppa, które miał to ostatnie trofeum zgarnąć. Puchar Niemiec zasłużenie zdobywa jednak Wolfsburg, pierwszy w historii klubu. I to ze specjalną dedykacją dla Juniora Malandy, bo podopieczni Heckinga na koszulkach mieli dziś serca z numerem 19, z którym grał Belg. On wciąż jest częścią drużyny, która właśnie potwierdzona, że to ona w Niemczech jest pierwsza za plecami Bayernu.

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Genialny występ Patrika Schicka. Strzelił cztery gole! [WIDEO]

Bartosz Lodko
0
Genialny występ Patrika Schicka. Strzelił cztery gole! [WIDEO]
Niemcy

Piłkarze RB Lipsk wygwizdani w Monachium. Nie potrafili się zachować

Patryk Stec
3
Piłkarze RB Lipsk wygwizdani w Monachium. Nie potrafili się zachować
Niemcy

Absurdalny samobój w Bundeslidze. Fatalna pomyłka bramkarza… [WIDEO]

Bartosz Lodko
3
Absurdalny samobój w Bundeslidze. Fatalna pomyłka bramkarza… [WIDEO]
Niemcy

Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Patryk Stec
8
Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...