Reklama

Cztery dychy Lecha – czy to w ogóle możliwe?

redakcja

Autor:redakcja

14 maja 2015, 11:57 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dopiero co narzekaliśmy, że szlagierowe starcie Legii Warszawa z Lechem Poznań nie zgromadziło na trybunach kompletu widzów – ani na sektorach warszawiaków, ani w klatce gości. Dopiero co narzekaliśmy, że frekwencja ani przed, ani po podziale punktów nie powala. No i mamy, co chcieliśmy. “Kolejorz” przyjął wyzwanie swoich kibiców na Twitterze i na cztery najbliższe spotkania organizuje spektakularną akcję: “#CzteryDychyLecha”. Cel? Czterdzieści tysięcy widzów na każdym z czterech domowych meczów Lecha o tytuł mistrza.

Cztery dychy Lecha – czy to w ogóle możliwe?

Poznaniacy wyjechali z ambicją godną Dawida Kownackiego, który zapowiadał “Dychę Kownasia”, do czego zresztą nawiązuje chyba także obecna akcja. I o ile “Kownasia” ta bardzo wysoko zawieszona poprzeczka ewidentnie przerosła, o tyle Lechowi… raczej może się udać.

Początkowo brzmi to dość niecodziennie. Możecie sobie przeczytać na głos: czterdzieści tysięcy widzów na meczu z Jagiellonią Białystok. Albo Pogonią Szczecin. Jeszcze kilka sezonów temu powiedzielibyśmy: niemożliwe. Tym bardziej, że na przykład mecz mistrzostw Europy Włochy-Chorwacja na tym samym obiekcie oglądało… 37 tysięcy. Czy jesteśmy w stanie przebić frekwencję z tego magicznego turnieju?

W Poznaniu twierdzą, że tak i nakręcają się na całego. Hasło #CzteryDychyLecha już jest w trendach Twittera, klub zaś do oddolnego ruchu dokłada propozycję: każdy, kto przyprowadzi na stadion dwie osoby, które w tym sezonie jeszcze na Lechu nie były, otrzyma darmową wejściówkę. Najprostszy z możliwych programów lojalnościowych może przynieść efekty – kiedy bowiem nakręcać nowych, jeśli nie podczas meczów z fantastyczną frekwencją, atrakcyjnymi piłkarsko rywalami, no i oczywiście z najwyższą stawką, jaką jest utrzymanie pozycji lidera Ekstraklasy?

Do tego dochodzi jeszcze jeden aspekt, który dobrze “sprzedany” może zachęcić do wizyty na Bułgarskiej osoby do tej pory nieszczególnie z kibicowaniem związane. Po finale Pucharu Polski specjalny list do Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań napisał… Zbigniew Boniek. Prezes PZPN podziękował za nienaganną postawę i stworzenie niezapomnianej atmosfery na tym najważniejszym z punktu widzenia związku meczu w sezonie. Drobiazg? W teorii tak, ale jeśli ktokolwiek jeszcze dawał się w Wielkopolsce zwieść wizerunkowi kibiców kreowanemu przez niektóre media, teraz powinien się wyzbyć wątpliwości.

Reklama

Wszystkie atuty są po stronie Lecha. Upragniony, wyczekiwany fotel lidera. Wyśmienita atmosfera na trybunach, której znak jakości dają nawet ludzie i organizacje do tej pory postrzegane jako nieszczególnie przychylne kibolom. Atrakcyjny program lojalnościowy, duże szanse na trzy punkty w każdym z tych czterech meczów, do tego jeszcze euforia po wygranej w Warszawie. Nawet pogoda i terminy. Czterdzieści tysięcy widzów na meczu Ekstraklasy, który nie jest starciem Lecha z Legią. Brzmi niesamowicie, ale… może się zdarzyć. Ba, może się zdarzyć cztery razy.

Jeśli Lech choćby w połowie zrealizuje swój ambitny plan, udowodni, że organizacyjnie i kibolsko gra w innej lidze. Nie wiemy tylko co na to wszystko powie Muhamed Keita. Piłkarze już z Jagiellonią będą chyba przeczuwać, że grają nie tylko dla czterdziestu tysięcy widzów, ale i o czterdzieści tysięcy widzów na kolejnym meczu.

Stawki rosną. I to zdecydowanie najlepsze informacja dla całej ligi.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
10
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Ekstraklasa

Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Patryk Stec
0
Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...