Przemysław Tytoń ostatnio całkiem nieźle odnajduje się w Hiszpanii. Wyglądało na to, że znalazł w końcu swoje miejsce. Wywalczył sobie miejsce w bramce Elche. Zaliczył naprawdę niezłą drugą część sezonu, pojawił się nawet temat jego powrotu do reprezentacji. Problem tylko w tym, że najprawdopodobniej latem będzie musiał wrócić do PSV Eindhoven.
Początki w Elche Tytoń miał dość trudne. Po czterech spotkaniach i ośmiu wpuszczonych golach trafił na ławkę rezerwowych, na której przesiedział kilka tygodni. I kto wie, ile czasu by tam spędził, gdyby nie kontuzja Manu Herrery, z którym rywalizował o miejsce w składzie.
Drugą szanse w pełni wykorzystał. Co prawda ciężko mówić o tym, że dokonywał między słupkami cudów, ale dawał radę, spektakularne wpadki mu się raczej nie zdarzały i z czasem stał się pewnym punktem Elche. Na tyle pewnym, że utrzymał miejsce nawet po tym, jak Herrara już się wyleczył i był zdolny do gry. W tej chwili Elche, między innymi dzięki dobrej grze Tytonia, jest już praktycznie pewne utrzymania – na cztery kolejki do końca sezonu Zielony Pasy mają osiem punktów przewagi i musiałby się wydarzyć cud, by spadli z ligi.
Wydawałoby się, że w takiej sytuacji Elche postara się ściągnąć Polaka, lub chociaż wypożyczyć go na kolejny sezon (choć o to drugie mogłoby być trudno ze względu na to, że kontrakt Tytoń z PSV kończy się za rok). Niestety, nawet jeśli hiszpański klub miał takie plany, to w tej chwili są już one nieaktualne. Elche jest pogrążone w długach, wisi między innymi 5 milionów euro fiskusowi – i właśnie przez te pięć baniek popadło w duże tarapaty. Klub Tytonia miał czas spłacić je do 31 marca i tego terminu nie dotrzymał. Konsekwencje? Jak się okazuje, są poważne. LFP rozpoczęła już w tej sprawie postępowanie, a Komisja Rozgrywek RFEF założyła klubowi sprawę dyscyplinarną, której efektem prawdopodobnie będzie ukaranie klubu zakazem transferowym.
Juan Aguix, nowy prezes Elche, już wypowiedział się, że kolejny sezon ze względu na zakaz transferów będzie dla klubu bardzo trudny. Sprawa wygląda więc na przesądzoną, co jednocześnie przesądza o przyszłości Tytonia. Elche, nawet jeśli bardzo tego chce, nie będzie w stanie zatrzymać Polaka na kolejny sezon.