Reklama

Trzy minuty i po sprawie. Lucho może rozglądać się za gablotą

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 marca 2015, 22:49 • 2 min czytania 0 komentarzy

Marcelino sprawiał wrażenie gościa, który naprawdę wierzył w korzystny rezultat. W taki, który da awans do finału Pucharu Króla, pomimo przegranej 1-3 w pierwszym meczu na Camp Nou. Umówmy się, większość trenerów skupiałaby się w takiej sytuacji na grze na innych frontach. Wystawiłaby jedynie taki skład, który gwarantowałby to, że nie dojdzie do kompromitacji. A on dmuchał balonik. Na konferencji prasowej w stronę kibiców skierował gorący apel: przyjdźcie, pomóżcie nam wygrać ten mecz, z waszym wsparciem będziemy walczyć o każdą piłkę z podwójną werwą.

Trzy minuty i po sprawie. Lucho może rozglądać się za gablotą

Zgoda, to tylko słowa, cóż innego miałby niby powiedzieć? Jednak on poparł to wszystko swoimi decyzjami. W niedzielę na mecz ligowy z Realem Madryt wystawił niemal rezerwową jedenastkę. Dał odpocząć swoim gwiazdom, stwierdził, że muszą być wypoczęci w środowy wieczór. Spotkanie na Santiago Bernabeu zakończyło się remisem. Zmiennicy dali radę w starciu z potentatem, a my trochę zwątpiliśmy w to, że Barcę czeka dziś spacerek, którego metą będzie finał.

W trzeciej minucie spotkania na El Madrigal ten dwumecz został zakończony.

Szybko. Zdecydowanie za szybko. Akcja Messiego i Neymara była szpilką, którą został przebity wspomniany powyżej balonik. Barcelona nawet nie musiała przejmować inicjatywy, drużyna z Katalonii po prostu ją dostała od gospodarzy, którzy teoretycznie musieli przecież zaatakować. Piłkarze Villarrealu od trzeciej minuty grali już tylko o godne pożegnanie z turniejem. Nie odkryjemy Ameryki pisząc, że to zdecydowanie słabsza motywacja, niż możliwość gry w finale prestiżowych rozgrywek.

Barcelona miała kontrolę, ale została skarcona za minimalizm. Nie forsowała tempa, dostała więc ostrzegawczego dzwona od Jonathana dos Santosa, byłego piłkarza Blaugrany. Gol, który dawał nadzieję? Może i tak, piłkarze Villarrealu zaczęli żwawiej poruszać się po boisku, ale później, w 65. minucie, Pina obejrzał czerwoną kartkę, która tę nadzieję kompletnie zniszczyła. Koniec.

Reklama

Można było się jedynie zastanawiać, iloma golami uraczą nas jeszcze w ten wieczór Messi i spółka. Stanęło na dwóch. Najpierw Luis Suarez udowodnił, że instynkt zabójcy wrócił na dobre i niemal na czworaka dopadł do piłki, na która chrapkę miał też Neymar. Brazylijczyk na swojego drugiego gola musiał poczekać do 88. minuty.

W finale Barcelona zagra ze zwycięzcą dwumecz Athletic-Espanyol. Niezależnie od tego, kto nim będzie, to drużyna prowadzona przez Lucho będzie faworytem. Hiszpański trener może rozglądać się już za gablotą. W czasie kariery piłkarskiej jedną wypełnił po brzegi, teraz stanie przed dużą szansą, by rozpocząć wykonywanie tej czynności jako trener.

Najnowsze

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś
Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Hiszpania

Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
5
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...