Reklama

Już dziś ważny mecz. Co przemawia za Legią, a co przeciw niej?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

18 lutego 2015, 18:41 • 8 min czytania 0 komentarzy

Legia czy Ajax? Ajax czy Legia? Już jutro jeden z dwóch najważniejszych meczów lutego w polskiej piłce. Rokowania? Może was trochę zaskoczymy, może popukacie się w czoło, ale jak na nasze nie ma się co szczypać – całkiem pozytywne. Powiecie, że całe lata eurowpierdoli powinny nas nauczyć pokory. My odpowiemy, że obawiać się dzisiejszego Ajaksu, to jakby dygać się przed spaniem przy zgaszonym świetle albo bać się potwora wyskakującego z szafy. Dziecinny, irracjonalny i kompletnie niepotrzebny lęk.

Już dziś ważny mecz. Co przemawia za Legią, a co przeciw niej?

Różnie się mówiło zaraz po losowaniu. A to, że bardzo udane dla polskiego klubu. A to, że Ajax jest tu zdecydowanym faworytem. A to, że obie drużyny mają równiutkie szanse, by grać dalej. Do tego zawsze procenty. Koniecznie! 80 do 20! 60 do 40! 50 na 50! Wiecie co? Nie będziemy się w to bawić. Przeanalizowaliśmy sytuację i po prostu wypisaliśmy w punktach najważniejsze sprawy. Powody, dla których Legia może przejść Ajax i takie, dla których jednak może tego nie zrobić.

Zaczynamy od tych pierwszych. Legia może zwyciężyć w dwumeczu, bo…

1. Ajax to tylko groźna nazwa. Trochę kojarzy nam się tym samym Celtikiem, ale tylko trochę, bo parafrazowanie popularnego przy okazji rewanżu ze Szkotami hasztagu byłoby oczywiście nieporozumieniem. Dobrze mówił o tym wczoraj w PS Winston Bogarde: zapomnijcie o latach 90., wszelkie próby porównywania złotej drużyny do tej dzisiejszej to nieśmieszne żarty.

2. Forma Ajaksu w tym roku pozostawia wiele do życzenia. Oglądaliśmy ich mecze w lidze. Wygrana z Groningen, bezbramkowy remis z Feyenoordem, przegrana z Vitesse i Alkmaar, pokonanie Go Ahead i Twente. Tylko 10 punktów w 6 meczach. Tu jednak nie chodzi nawet o oczka i to, że strata do PSV w tabeli to już ich tuzin. Ważniejsza rzecz – Ajax grał w tych meczach beznadziejnie. Niemal we wszystkich bez wyjątku. Mecz z Twente miał dać nadzieję, ale nawet po nim, gdy udało się wbić cztery bramki gościom z Enschede, nikt raczej nie wyrywał się z oklaskiwaniem drużyny. Sami piłkarze holenderskiego zespołu mówili w wywiadach, że to, co robią, to amatorszczyzna. Holendrzy piszą, że trwa największy kryzys w czasie kadencji De Boera, a trwa ona przecież już o grudnia 2010 roku. Szmat czasu.

Reklama


W takich okolicznościach Ajax zdobył trzy punkty z Go Ahead Eagles, jedną z najsłabszych drużyn w lidze

3. Wiosną w europejskich pucharach Ajax gra ostatnio z reguły słabo. Jesienią zazwyczaj klub występuje w Lidze Mistrzów,  trafia do silnie obsadzonych grup, ale walczy. Weźmy poprzedni sezon, awans do fazy pucharowej LM był o krok. Barcelona była poza zasięgiem, a o drugie miejsce Holendrzy walczyli z Milanem. Decydował ostatni mecz. 0-0 w bezpośrednim pojedynku. Podobnie jeszcze dwa lata wcześniej – o wyjściu z grupy zadecydował gorszy bilans bramkowy od Olympique Lyon (tego Olympique Lyon, który wygrał wówczas 7:1 z Dinamem w Zagrzebiu, pamiętacie?).

A teraz wiosna, jakby schodziło z nich powietrze. W pięciu ostatnich latach Ajax zawsze grał w 1/16 LE. Do kolejnej fazy Holendrzy awansowali TYLKO RAZ. W sezonie 2011/12 pokonali Anderlecht, w 1/8 odpadli ze Spartakiem Moskwa (0-4 w dwumeczu). Poza tym lepsze okazały się drużyny Juventusu Turyn (sezon 09/10), Manchesteru United (11/12), a ostatnio Steauy Bukareszt (po rzutach karnych) i Red Bull Salzburg. Austriacy ich znokautowali – 6:1 w dwumeczu!

4. Ajax jest w okresie przejściowym. Na ten moment to drużyna bez gwiazd, a indywidualności zawsze były tu  przecież niezwykle ważne. Jeszcze w ostatnich latach grali tu m.in. Eriksen, Vertonghen, van der Wiel, Alderweireld, Siem de Jong i Blind. Na razie nie udało się wykreować w drużynie gwiazd z podobnej półki, o których można by powiedzieć, ze za chwilę wyfruną do najlepszych klubów. Jeśli chodzi o nazwiska, to w Amsterdamie dawno nie było takiej bryndzy. Bo kto teraz jest tu postacią numer jeden? Lasse Schoene, który ma już 28 lat i nigdy nie wyściubił nosa poza holenderską Eredivisie? Cillessen ma medal mundialu, ale nikt nie uważa go za bramkarskiego wirtuoza. Milik? Bądźmy poważni. Niby Guus Hiddink powołuje do kadry van Rhijna, Veltmana i Klaassena, ale reprezentacja Holandii z nimi w składzie jest bardzo krytykowana za wyniki.

To już nawet Trabzonspor miał w swojej drużynie większą indywidualność, a mianowicie Oscara Cardozo.

img-un-resto-anglais-entre-anciens-de-l-ajax-1412147995_y500_articles-alt-189768

Reklama

5. Do słabej atmosfery w drużynie po ostatnich wynikach, dochodzą kontuzje. Ciągle nie może grać megazdolny Viktor Fischer, a na urazy narzekali/narzekają ostatnio: Zimling, Serero, van Rhijn, Klaassen, Boilesen, Andersen, Veltman. De Boer ma tam niezły szpital. Większość z nich powinna być gotowa na Legię, ale na pewno nie wszyscy będą w pełni sił.

6. Legia ma bardziej doświadczonych piłkarzy. Eredivisie coraz bardziej zaczyna przypominać rozgrywki młodzieżowe. Podbeskidzie albo Olimpia Grudziądz byłyby tam traktowane jak reprezentacje domu seniora. Średnia wieku, biorąc pod uwagę całą kadrę klubu z Amsterdamu, to okolice 22 lat! Oczywiście na ligę zazwyczaj wychodzi nieco starsza ekipa (w porywach średnia ta wynosi nawet 24 lata), ale to i tak ciągle młodzież w porównaniu z Legią. Statystyczny kadrowicz warszawskiej drużyny zbliża się do 26. roku życia, a piłkarz pierwszego składu ma ponad 27 lat.

To tylko rubryka w metryce? Naszym zdaniem akurat ten detal może okazać się znaczący.

7. Styl gry Ajaksu będzie Legii odpowiadał. Nietrudno sobie wyobrazić, jak będzie wyglądało pierwsze spotkanie. Ajax będzie prowadził grę, atakował, a Legia schowa się za podwójną gardą i będzie wyprowadzać kontry. Im dłużej uda się zachować czyste konto, tym bardziej Ajax się otworzy. Tym większa będzie szansa, że uda się Legii wyprowadzić skuteczny cios. Nie ma w tym wielkiej filozofii. Niby nie ma mowy o lekceważeniu rywala, ale zapewne Holendrzy za wszelką cenę będą chcieli przyjechać do Warszawy z dobrą zaliczką. Może się to obrócić na ich niekorzyść.

barcelona-ajax

8. Dawno nie widzieliśmy polskiej drużyny, która grałaby tak po europejsku. Legia Henninga Berga w europejskich pucharach ma swój styl i jest mu wierna. Może nie gra widowiskowo, ale za to konsekwentnie i skutecznie. Po prostu punktuje rywali. Gdyby tak popatrzeć wstecz na pucharowe zmagania naszych drużyn, to umiarkowane sukcesy zawsze odnosiły ekipy nieprzewidywalne. Wisła Kasperczaka, Lech Smudy… Zawsze było pospolite ruszenie – jakiś gol w ostatnich minutach, dramatyczne scenariusze i te sprawy. Z Legią jest trochę inaczej, dorobiliśmy się się w końcu drużyny zrównoważonej. Jeśli nie teraz, to kiedy?

9. Organizacyjnie Ajax dołożył wszelkich starań, by polscy kibice nie zobaczyli meczu z perspektywy trybun (oczywiście najwięcej starań dołożyli sami kibice). Jednak nie trzeba było być nawet fanem Legii, wystarczyło polskie nazwisko, by odejść od kasy z poczuciem zażenowania. Niektórzy powiedzą pewnie, że względy bezpieczeństwa itd., zero związku z grą psychologiczną, ale niejeden powiedziałby także – wybaczcie za sformułowanie z piłkarskiej szatni – lekkie obsranko.

10. Nie jest to argument racjonalny, ale… wierzymy w sprawiedliwość. Legii drobny błąd i bezduszna decyzja UEFA zamknęły drogę do Ligi Mistrzów, więc teraz szczęście będzie jej sprzyjać. Tak by suma jego i pecha wyniosła zero. Czasami piękne historie zaczynają się od spektakularnego tąpnięcia. Może i tak będzie w przypadku Legii.

DRUGI MECZ III RUNDA ELIMINACJE LIGA MISTRZOW SEZON 2014/15: CELTIC GLASGOW - LEGIA WARSZAWA 0:2 --- UEFA CHAMPIONS LEAGUE SECOND LEG THIRD ROUND QUALIFICATION MATCH IN EDINBURGH: CELTIC GLASGOW - LEGIA WARSAW 0:2

*

Legia może ten dwumecz przerżnąć, bo…

1. Ktoś nie policzy kartek

1. Ajax to wciąż mocna drużyna, pomimo wszystkich problemów, które uwypukliliśmy powyżej. To nie Lokeren, nie Metalist, nie Trabzonspor, tylko półka wyżej. To oni regularnie grają w Lidze Mistrzów. Choć piłkarze nie mają już takiej renomy jak ich poprzednicy, na pewno są to sportowcy z potencjałem (weźmy chociażby debiutantów – Kishnę czy El Ghaziego). O de Boerze mówi się, ze potrafi przygotować drużynę do ważnych spotkań. Kto wie, być może wspomniany potencjał uda się przełożyć na dobrą grę już teraz.

2.Berg może w końcu przejechać się na rotacji. Do tej pory Norweg mieszał w składzie, robił to mimo fali krytyki, lecz szczerze powiedziawszy, ciężko się było do czegoś przyczepić. Pierwsze miejsce w Ekstraklasie było? Było i nadal jest. Ćwierćfinał Pucharu Polski? Jest. Wygranie grupy w europejskich pucharach? Zrobione i to bez większych problemów. Niektóre decyzje były dla nas niezrozumiałe, ale Norwega broniły wyniki.

Tylko, że to w dalszym ciągu są to strasznie ryzykowne posunięcia, stąpanie po kruchym lodzie. W niedzielę w lidze znów na boisko nie wybiegł podstawowy skład, a była szansa, by potraktować ten mecz jako przetarcie przed tym najważniejszym spotkaniem. W dodatku zespół przegrał w kiepskim stylu i klimat wokół drużyny się skiepścił.

3. To Ajax jest w rytmie meczowym. Holendrzy mają już za sobą sześć spotkań o punkty, a Legia ledwie dwa. Można się czarować, ale spójrzmy prawdzie w oczy – żaden sparing, choćby nie wiadomo z jakim rywalem – nie zastąpi oficjalnych spotkań.

4. Zabraknie (przynajmniej w pierwszym meczu) Ondreja Dudy. A już było tak dobrze, już w przyszłość patrzyliśmy z optymizmem, bo obyło się bez typowej dla polskich drużyn zimowej wyprzedaży.

Tym razem odszedł tylko Bielik, który i tak nie odgrywał większej roli w zespole. No i przytrafiła się kontuzja jednemu z najważniejszych graczy, cały misterny plan w pizdu. Owszem, przyszedł na tę samą pozycję Masłowski, ale jego postawa to wciąż niewiadoma. Poza tym ciężko na kilku treningach wypracować porozumienie, które cechowało duet Radović-Duda.

TRENING PILKARZY LEGII WARSZAWA NA ZGRUPOWANIU W HISZPANIA --- LEGIA WARSAW TRAINING CAMP IN SPAIN

5. Psychologia, kompleksy. Polscy piłkarze mieli prawo się ich przez te wszystkie lata nabawiać, wystarczy spojrzeć no to, kiedy po raz ostatni graliśmy w Champions League. Z każdym kolejnym rokiem, presja na sukces w Europie narasta, pompowany jest balon. Tu może leżeć problem, bo Legia rozbudziła apetyty, jak nikt inny wcześniej. Doszło nawet do tego, że niektórzy nie buchnęli śmiechem na hasło: finał w Warszawie, lecz potraktowali to jako całkiem realną wizję.

*

Tyle od nas. Wszystko? Oczywiście, że nie. Lista argumentów „za i przeciw” jest otwarta, możecie dopisać swoje.

Mateusz Rokuszewski

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
0
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Liga Europy

Liga Europy

Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Michał Kołkowski
40
Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...