Reklama

Niemcy znów chwalą Olkowskiego, a my się pod tym podpisujemy

redakcja

Autor:redakcja

30 grudnia 2014, 17:01 • 2 min czytania

Grając w Górniku Zabrze miewał okresy lepsze i gorsze. Generalnie jednak nie można powiedzieć, że wyjeżdżając do FC Koeln przewyższał naszą ligę o kilka poziomów. Ot, solidny, ukształtowany piłkarz. Nie za młody, nie za stary. W wieku idealnym, żeby spróbować sił na Zachodzie. W Kolonii Paweł Olkowski dokonał jednak czegoś, za co należą mu się brawa. Może jeszcze nie na stojąco, ale mimo wszystko – szacunek.

Niemcy znów chwalą Olkowskiego, a my się pod tym podpisujemy

Na dość obszerne podsumowanie rundy zdecydowani się dziennikarze kolońskiego “Expressu”. Wcześniej niemiecka prasa nazywała Olkowskiego „polską maszyną”. Teraz napisali tak:

Reklama

Ten chłopak to chyba największa niespodzianka. Przyszedł za darmo i z powodzeniem zastąpił kapitana Miso Brecko. Olkowski przekonał do siebie wszystkich, szczególnie ofensywnymi rajdami i kulturą gry.

Nie jest tak, że forujemy go na siłę, absolutnie, ale do tej pory przemawia za nim wszystko. Pierwsze pół roku w zagranicznym klubie. W obcym kraju, w obcej, jakieś dziesięć razy silniejszej lidze. Lidze o określonym, znacznie trudniejszym do zniesienia reżimie treningowym. Tymczasem Olkowski wchodzi do drużyny, jakby w Bundeslidze grał przynajmniej kilka lat. Wygryza ze składu kapitana, rozgrywa dobre i bardzo dobre mecze. W ostatnich dwunastu kolejkach zapieprza na boisku przez pełne 90 minut. Raz jako prawy pomocnik, raz jako obrońca. Właściwie nie schodzi poniżej określonego poziomu. Dwie bramki, trzy asysty. Powiedzcie, przyzwoici ludzie – można oczekiwać czegoś więcej?

Zerkamy na noty “Kickera”. Przy nazwisku Olkowskiego mamy średnią 3,27. Na lepszą zapracowali tylko bramkarz Timo Horn (3,06), obrońca Kevin Wimmer (3,15) i najlepszy strzelec drużyny Anthony Ujah (3,18). Dla porównania Sławomir Peszko, który za granicą gra już od pięciu lat (4,25) i Adam Matuszczyk (3,75). Różnica widoczna bez szkła powiększającego. Kiedy Olkowski grał w Górniku, ciągle mówiono o nim: to taki vice- Piszczek. Teraz niektórzy zastanawiają się, czy aby nie zaczyna go prześcigać.

Liczymy, że przyszła runda będzie jeszcze lepsza. I że Adam Nawałka będzie mieć jeszcze większy problem z obsadą prawej strony.

PS Paweł, wszystkiego dobrego na nowej drodze życia. Oby żona chwaliła cię przynajmniej tak często, jak niemieccy dziennikarze.

Najnowsze

Reklama

Niemcy

Niemcy

Flop Chelsea ma trafić do MLS. Agenci prowadzą rozmowy

Braian Wilma
3
Flop Chelsea ma trafić do MLS. Agenci prowadzą rozmowy
Niemcy

Kownacki światowym viralem. Jego zespół zmiażdżył rywala

Braian Wilma
9
Kownacki światowym viralem. Jego zespół zmiażdżył rywala
Reklama
Reklama