Grając w Górniku Zabrze miewał okresy lepsze i gorsze. Generalnie jednak nie można powiedzieć, że wyjeżdżając do FC Koeln przewyższał naszą ligę o kilka poziomów. Ot, solidny, ukształtowany piłkarz. Nie za młody, nie za stary. W wieku idealnym, żeby spróbować sił na Zachodzie. W Kolonii Paweł Olkowski dokonał jednak czegoś, za co należą mu się brawa. Może jeszcze nie na stojąco, ale mimo wszystko – szacunek.
Na dość obszerne podsumowanie rundy zdecydowani się dziennikarze kolońskiego “Expressu”. Wcześniej niemiecka prasa nazywała Olkowskiego “polską maszyną”. Teraz napisali tak:
Ten chłopak to chyba największa niespodzianka. Przyszedł za darmo i z powodzeniem zastąpił kapitana Miso Brecko. Olkowski przekonał do siebie wszystkich, szczególnie ofensywnymi rajdami i kulturą gry.
Nie jest tak, że forujemy go na siłę, absolutnie, ale do tej pory przemawia za nim wszystko. Pierwsze pół roku w zagranicznym klubie. W obcym kraju, w obcej, jakieś dziesięć razy silniejszej lidze. Lidze o określonym, znacznie trudniejszym do zniesienia reżimie treningowym. Tymczasem Olkowski wchodzi do drużyny, jakby w Bundeslidze grał przynajmniej kilka lat. Wygryza ze składu kapitana, rozgrywa dobre i bardzo dobre mecze. W ostatnich dwunastu kolejkach zapieprza na boisku przez pełne 90 minut. Raz jako prawy pomocnik, raz jako obrońca. Właściwie nie schodzi poniżej określonego poziomu. Dwie bramki, trzy asysty. Powiedzcie, przyzwoici ludzie – można oczekiwać czegoś więcej?
Zerkamy na noty “Kickera”. Przy nazwisku Olkowskiego mamy średnią 3,27. Na lepszą zapracowali tylko bramkarz Timo Horn (3,06), obrońca Kevin Wimmer (3,15) i najlepszy strzelec drużyny Anthony Ujah (3,18). Dla porównania Sławomir Peszko, który za granicą gra już od pięciu lat (4,25) i Adam Matuszczyk (3,75). Różnica widoczna bez szkła powiększającego. Kiedy Olkowski grał w Górniku, ciągle mówiono o nim: to taki vice- Piszczek. Teraz niektórzy zastanawiają się, czy aby nie zaczyna go prześcigać.
Liczymy, że przyszła runda będzie jeszcze lepsza. I że Adam Nawałka będzie mieć jeszcze większy problem z obsadą prawej strony.
PS Paweł, wszystkiego dobrego na nowej drodze życia. Oby żona chwaliła cię przynajmniej tak często, jak niemieccy dziennikarze.