Reklama

Jak co wtorek… KRZYSZTOF STANOWSKI

redakcja

Autor:redakcja

18 listopada 2014, 20:34 • 5 min czytania 0 komentarzy

Zawierucha w siatkówce, ponieważ bardzo ważni ludzie brali łapówki. Hmm, bardzo ważni ludzie mają to do siebie, że biorą łapówki i też za łapówki załatwiają pewne sprawy, na przykład organizację turniejów. Ostatnio spotkałem jednego takiego naiwniaka, który twierdził, że Euro 2012 otrzymaliśmy dlatego, że jesteśmy szybko rozwijającym się krajem, a nie dlatego, że pewien ukraiński oligarcha wydał kilka milionów na nielegalne kupowanie głosów (w dawnych czasach robiło się taki dziwny myk z okiem i pytało: – Czy jedzie mi tu pociąg?). Jako że łapówki dajemy na każdym kroku – najczęściej policji podczas kontroli drogowej, ale też pielęgniarce, żeby życzliwie spojrzała na pacjenta i lekarzowi, żeby wpuścił do kolejki – to jestem ciekaw takiej oto sondy: – Czy byłbyś za wręczeniem łapówki, gdyby miało to zagwarantować organizację wielkiej imprezy i nigdy miało nie wyjść na jaw?

Jak co wtorek… KRZYSZTOF STANOWSKI

Innymi słowy – konkretny efekt i brak konsekwencji karnych. Pytanie w stylu: – Czy to dobrze, że ktoś za łapówki załatwił nam piłkarskie finały mistrzostw Europy i że nikt się o tym nie dowiedział? Warto było czy nie?

Rzecz jasna, w przypadku siatkówki sprawa jest troszeczkę inna, bo poprzez lewą kasę niczego dla dyscypliny nie załatwiono, tylko pasibrzuchy zgarnęły szmal. Niemniej zawsze mnie śmieszy ta swoista hipokryzja. Kiedy szło o ratowanie tyłków siatkarzy, to ukręcono łeb sprawie w pięć minut, bo przecież publiczna dewastacja wizerunku tych sympatycznych chłopaków nie była w niczyim interesie. Z działaczami jest zawsze inaczej, rzadko którym sportowy urzędas wzbudza sympatie, a już absolutnie każdy ma swoich zapiekłych wrogów… Działkowanie się jest sportem narodowym, a mimo to ci złapani przedstawiani są jako diabły wcielone. W tym samym czasie za rogiem ktoś mówi do „kanara”: – Panie, 20 złotych dam, ale bez mandatu. A jeszcze kilometr dalej w siedzibie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji robili wałki na większą skalę, co zostało nazwane „aferą informatyczną” (dziwnie szybko ukręcono łeb sprawie). Łapówki wręczają i malutcy, i giganci. Samsung miał wydać 200 milionów dolarów pod stołem, do korupcji w Polsce przyznał się koncern Hawlett-Packard (marne 1,6 miliona), a producent pociągów Pendolino miał podpłacać ludzi w Polsce, Tunezji i Indiach. Oczywiście nie zmienia to faktu, że będziemy w telewizjach marki Samsung oglądać proces Przedpełskiego, adwokaci będą drukować dokumenty na sprzęcie HP, a na rozprawę – jak dobrze pójdzie – dojadą właśnie Pendolino. Wszyscy zgodnie będą oburzeni. Później zmienimy kanał i obejrzymy przemówienie byłego prezydenta, który uzbierał taką kolekcję zegarków (Patek Philippe i inne z tej półki), że musiałby urzędować dwadzieścia lat, by na to wszystko uzbierać – ale wyrobił się znacznie szybciej.

Czy w takim razie jestem za tym, by łapówkarstwa nie ścigać? Nie, absolutnie nie o to mi chodzi. Ścigać, ale… przestać się tak śmiesznie dziwić i oburzać. Jak ten koleś, któremu „ręce opadły” (tak powiedział) po zatrzymaniu Przedpełskiego, a jeszcze nie wiedział, że już jadą po niego, tylko stoją na światłach przecznicę dalej. Brali to brali, niech poniosą konsekwencje, lecz nie mówmy, że wizerunek siatkówki legł w gruzach, bo w tej sekundzie jakiś tysiąc Polaków korumpuje inny tysiąc – i tak to się kręci. Wicie, rozumicie, daj pan za trochę mniej, bo nie potrzebuję faktury… Pamiętam czasy, gdy egzaminu na prawo jazdy nie dało się zdać uczciwie, chyba że przyszedłem już po raz szesnasty i smutni panowie się zlitowali.

Nie, nie, nie – nie bronię Przedpełskiego. Po prostu gdyby ktoś mnie spytał rok temu, czy moim zdaniem gość jest uczciwy, czy nie – to powiedziałbym, że raczej nie. Bazowałbym tylko i wyłącznie na instynkcie i na przekonaniu, że w gruncie rzeczy wszyscy ludzie są tacy sami, a gdzie poważne pieniądze, tam poważniejsza pokusa, by coś uszczknąć. Dlatego teraz dowiedziałem się o zatrzymaniu i tak naprawdę wzruszyłem ramionami. Nie ten, to będzie inny prezes. Chociaż ten to był chyba w miarę sprawny, bo i MŚ załatwił, i jeszcze wymyślił Antigę, co się okazało niegłupim posunięciem.

Reklama

Teraz was zdziwię, ale w całej sprawie mój sprzeciw wywołuje tylko jedno: że wsadzili faceta do aresztu – tymczasowo, na marne trzy miesiące (potem mu się przedłuży o jeszcze trzy, a później – o kolejne). Skoro zebrano tyle powalających z nóg dowodów, skoro rozpracowano tę sprawę na wszystkie możliwe sposoby, to… Przedpełski powinien być teraz na wolności i jak każdy niewinny człowiek (niewinny do czasu skazania przez sąd) czekać na rozprawę w domu. Jeśli wsadza się go za kratki za trzy miesiące, to w jakim celu? By nie mataczył, nie zacierał śladów? Wywnioskowałem, że już nie ma czego zacierać – że już wszystko jest klarowne. A jeśli o mataczenie chodzi – mam rozumieć, że przez kolejne trzy miesiące zbierane będą dowody? To dość długo, moim zdaniem. Jak dla mnie oznacza to jakieś dziewięć tygodni pierdzenia w stołek, dwa tygodnie „zapierdolu na fejsie” i tydzień roboty. W Polsce areszt tymczasowym wlepia się z taką łatwością, jak mandat za złe parkowanie, jakiś czas temu w areszcie siedział piłkarz Paweł Drumlak i miał siedzieć tak długo, aż się w końcu przyzna do tego, do czego nie chciał się przyznać. W końcu go wypuścili, bo jednak nie pękł. Ciekaw jestem, jak sprawa się zakończyła.

I teraz ruchem konika szachowego – pyk, pyk i jesteśmy w polityce. Oto dziennikarze zachodzą w głowę, jak to możliwe, że człowiek, który jest oskarżony o gwałt i molestowanie pracownic, wygrywa wybory na prezydenta miasta w Olsztynie. Przyznaję, niezła patologia, ale ja tam mam inną wątpliwość: jak to możliwe, że faceta o gwałt i molestowanie oskarżono w 2008 roku, od tamtej pory też – przez moment – stosowano wobec niego areszt tymczasowy, a on… do dziś nie usłyszał wyroku. Media się dziwią: oskarżony prezydentem! A ja się dziwię: oskarżony w 2008 roku, a w 2014 roku ciągle nie wiadomo, czy winny! Sześć lat. Jeszcze moment, a gość będzie miał pewne prawo stwierdzić: – Jaki ze mnie gwałciciel, skoro mi od lat, wysoki sądzie, nie staje?

W sprawach Przedpełskiego czy Małkowskiego (Olsztyn), najbardziej mnie więc wkurza to państwo, które najchętniej by każdego tymczasowo udupiło, bo to szybsze i bardziej komfortowe niż procesy. Bo do nieuczciwości czy też zbydlęcenia ludzi jestem w stanie się przyzwyczaić – rozumiejąc, że takie osobniki są wszędzie – ale do nieporadności państwa jakoś za cholerę nie mogę.

KRZYSZTOF STANOWSKI

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
3
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...