Reklama

Smutny Waldemar na konferencji chrzani trzy po trzy

redakcja

Autor:redakcja

03 listopada 2014, 00:03 • 3 min czytania 0 komentarzy

– Plusem dla nas jest zdobyta bramka, powinniśmy w pierwszej połowie strzelić dwie, a wtedy kto wie… Ale nie ma co dywagować. Idziemy małymi kroczkami do przodu. Nie udało się dziś dogonić Legii, choć miałem taką nadzieję po golu na 2:1 – stwierdził na pomeczowej konferencji Waldemar Fornalik, trener 15. drużyny Ekstraklasy. To wypowiedź na tyle absurdalna, że naprawdę warto pochylić się nad jej – dodajmy: wątpliwym – sensem.

Smutny Waldemar na konferencji chrzani trzy po trzy

To prawda, że chorzowianie powinni już do przerwy coś dziabnąć. W końcu Henning Berg dobierając wyjściową jedenastkę po raz kolejny zadrwił sobie z ligowego rywala. Nie dość, że na lewej obronie ustawił oszczędnego w ruchach Pinto, który raczej nie płaci mandatów za przekroczenie prędkości, to na dodatek na przeciwległej flance defensywy postawił na 18-letniego Bartczaka. Nominalnie ofensywnego pomocnika lub skrzydłowego, względnie napastnika. Aha, no i w ofensywie Ryczkowskiego, a ten w obecnym sezonie nie trafił do siatki ani w trzecioligowych rezerwach, ani nawet w Centralnej Lidze Juniorów.

Ostatni raz równie zaskakujący skład Norweg puścił do boju przeciw Koronie Kielce. Wtedy z Golańskiego i spółki szydziliśmy, bo też przegrali, jednak poniekąd na własne życzenie – bo zmarnowali co najmniej pięć dogodnych sytuacji strzeleckich. A Ruch? Sorry, jako drużyna i każdy z osobna o wiele groźniejsi byli nie pod bramką legionistów, a we własnej szesnastce.

„[…] powinniśmy w pierwszej połowie strzelić dwie, a wtedy kto wie” – oznajmił Smutny Waldemar w sali konferencyjnej, czym wprawił w osłupienie wszystkich słuchaczy. Przecież dwie bramki to oni mogli zdobyć – a i to w najlepszym przypadku – na rozgrzewce. Po 45 minutach w statystyce „strzały celne” widniała bowiem jedynka…

„Idziemy małymi kroczkami do przodu” – to kolejne zdanie, po którym wyjątkowo trudno – mimo szczerych chęci – dociec, co takiego miał poeta na myśli. Zwyczajnie coś tu się nie zgadza, występuje błąd logiczny. Sugerując się ostatnimi wynikami oraz stylem gry – ciężko o wniosek, że idą do przodu. A jeżeli ten, który kiedyś planował ograć Anglię, po prostu się przejęzyczył i zamiast „do przodu” powinno być „do tyłu”? Jakby bliżej prawdy, natomiast wówczas należy zauważyć, że to nie są wcale małe kroczki, lecz całkiem spore susy. Ani się nie obejrzeliśmy, a Niebieskim do ostatniego bezpiecznego miejsca w tabeli brakuje już sześciu punktów…

Reklama

„Nie udało się dziś dogonić Legii, choć miałem taką nadzieję po golu na 2:1”. Czy to jakiś żart? Honorowego gola gościom, niefortunną interwencją, załatwił Rzeźniczak, a nie reprezentant Starzyński. Ten już wtedy siedział w boksie, wykąpany, po beznadziejnej pierwszej połowie… Na co więc liczył Waldek King? Że stoper Legii drugi raz wyłoży piłkę jak na tacy? Bo niby na co innego? Wiecie, jaki obrazek pozostanie nam przed oczami po niedzielnym widowisku? Surma, wybiegający spod stoperów, szukający kogokolwiek, komu mógłby podać. A każdy jeden schowany i na stojaka…

Ruch znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Drużyna w rozsypce, efektu „nowej miotły” brak, tymczasem za moment dwa mecze u siebie – z Jagiellonią i Śląskiem, czyli z zespołami będącymi w sztosie. Jeżeli nie wygrają ani razu, zostaną najbardziej gościnnym klubem Ekstraklasy ostatniej dekady. Do tej pory przy Cichej uciułali ledwie punkcik…

Aha, na koniec zagadka z serii: znajdź różnicę.

Kuciak – Bartczak, Lewczuk, Rzeźniczak, Pinto – Kalinkowski, Vrdoljak – Szwoch, Piech, Ryczkowski – Sa.
Jałocha – Misiak, Rzeźniczak, Wieteska, Hołownia – Bielik, Pinto – Kosecki, Szwoch, Ryczkowski – Saganowski.

Pierwszy skład dziś bez problemów rozprawił się z Ruchem. Drugi zaś przerżnął w ostatnią (w tamtym czasie) ekipą trzeciej ligi – Lechią Tomaszów Mazowiecki, i to aż 0:3. No cóż, najważniejsze, że przynajmniej Smutnemu humor dopisuje…

Fot. FotoPyK 

Reklama

Najnowsze

Hiszpania

Media: Gavi miał zastrzeżenia do gry Lewandowskiego w meczu z Atletico

Bartosz Lodko
2
Media: Gavi miał zastrzeżenia do gry Lewandowskiego w meczu z Atletico
Piłka nożna

ŻEBRAŁ W FAWELACH, DZIŚ JEST GWIAZDĄ. NIEZWYKŁA DROGA RAPHINHI NA SZCZYT [VLOG]

Kamil Warzocha
0
ŻEBRAŁ W FAWELACH, DZIŚ JEST GWIAZDĄ. NIEZWYKŁA DROGA RAPHINHI NA SZCZYT [VLOG]

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Feio, Zieliński i Mozyrko – od współpracy do wojny. Kulisy konfliktu w Legii!

Szymon Janczyk
20
Feio, Zieliński i Mozyrko – od współpracy do wojny. Kulisy konfliktu w Legii!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...