Reklama

Jak Nawałka ukręcił na siebie bat

redakcja

Autor:redakcja

06 września 2014, 16:30 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wiecie, co będzie robił Nawałka o 18:30 we wtorek? Ja wiem. Ze szczegółami. Otóż miłościwie panujący nam selekcjoner będzie siedział przed telewizorem, na szyi miał szalik biało-czerwonych, w jednej ręce różaniec, w drugiej obrazek Matki Boskiej. Wszystko, byleby tylko młodzieżówka przywiozła z Grecji dobry wynik. Sam doprowadził do związania swojego losu z poczynaniami drużyny, nad której powodzeniem czuwa kto inny, więc pozostaje tylko szalik i paciorek.

Jak Nawałka ukręcił na siebie bat

Nie wytłumaczy się, nie uniknie ostrzału, jeśli tylko wybrańcy Dorny osieroceni przez Milika, najlepszego strzelca eliminacji, odpadną. Czego by już teraz nie zrobił, co by się tylko nie stało w meczu dorosłej kadry, jest za późno. Załóżmy, że nasi juniorzy nie dadzą rady, a tymczasem w kadrze A:

– Milik strzelił hat-tricka. A więc był w znakomitej formie, na pewno z nim młodzi by wygrali!

– Milik nie zrobił nic. Po co więc go Nawałka powoływał, skoro i tak się nie przydał na Gibraltar?

– Milik nie wyszedł w składzie i po meczu został odesłany do Grecji. To po co w ogóle został zabrany na kadrę, tylko stracił zgrupowanie Dorny (a pamiętajmy, ile młodzieżówka miała przerwy we wspólnym graniu), musiał grać prosto z samolotu więc nic dziwnego, że słabo sobie poradził.

Reklama

W każdym scenariuszu: winny, winny, winny. Nikt nie przyczepi się do zawodników, Dorna też zostanie oszczędzony, wszyscy oni będą mieli mocny argument – zostaliśmy osłabieni w kluczowym momencie. Wcześniej mieliśmy udane eliminacje. Nie stworzono nam odpowiednich warunków.

Im więcej myślę o Nawałce, tym bardziej mi się wydaje, że ma on potencjał pod historyczny wynik. Niestety – in minus. I zrozumcie mnie dobrze: nie kraczę, że wylecimy, nie twierdzę już teraz, że jesteśmy w beznadziejnej sytuacji i szalikowiec Adam pociągnie nas na dno. Ale zastanówcie się nad tym: tu jest potencjał pod historyczną katastrofę. Tylko potencjał, tylko ewentualność, ale jest.

Mieliśmy wielu słabych selekcjonerów. Fornalik, Łazarek, druga epoka Piechniczka, Boniek. Ale w najgorszym wypadku opuszczali oni tonący okręt, okazywali się dezerterami, bądź też – tylko i aż – zawalali swoje kwalifikacje w marnym stylu. Nawałka?

Ma najłatwiejszą drogę do finałów w historii polskiej piłki. Dawniej awans do mistrzostw Europy miały cztery drużyny, teraz zagra tam połowa kontynentu. Co tu dodawać? Ano może to, że przy okazji jeśli nawali młodzieżówka, to będzie pamiętany również jako gość, który przeszkodził juniorom w awansie. Spartaczył swoją kampanię, a na deser jeszcze zepsuł robotę drugiej z najważniejszych polskich kadr. Niebywały sabotażysta.

Może podobać ci się pomysł z Cionkiem w reprezentacji – nic mi do tego. Możesz nie mieć problemu z zastępem powoływanych graczy Górnika ligowców albo ze stylem gry rodem z XIX wiecznej Szkocji. Ale jeśli spełnią się czarne (ale realne!) scenariusze, wedle których Polska przegra zbliżające się eliminacje, a we wtorek Dorna nie przywiezie dobrego wyniku, to Nawałkę zmiażdżą wyniki. I będzie miał szansę na stałe wpisać się do historii naszej piłki.

Jako najgorszy trener, jakiego kiedykolwiek mieliśmy na tym stanowisku. Wielu innych choćby się dwoiło i troiło, psuło na lewo i prawo, nie dałoby rady tego osiągnąć. Nawałka, po części z zewnętrznych przyczyn (łatwa ścieżka eliminacji), po części przez swoje decyzje (Milik), bat ma nad sobą gruby jak pal.

Reklama

Leszek Milewski

FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”

Bartosz Lodko
7
Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...