Tak się zastanawiam, po co piszę dla Weszło. To forma waszej edukacji. Jak budować zdania, jak dobierać słowa, ich szyk, jak się nie obrażać tylko wkurwiać i uruchamiać szare komórki, przy rozmowach o piłce rzecz jasna – w rozmowach z żoną czy dziewczyną lepiej te szare komórki wyłączyć, i tak nie nadążą, po cóż je męczyć. I jak naubliżać komuś niekoniecznie pisząc: “Ty chuju!”. Język polski jest tak bogaty i subtelny… Tu dam kilka przykładów. Na przykład Urban, przez wielu uważany za chuja (Jerzy Urban, Janku, spokojnie). I on kiedyś napisał o pewnej popularnej aktorce, rzecz jasna z imienia i nazwiska: “Nie spałem z nią nigdy. Nie każdy może to o sobie powiedzieć”.
Albo gdy pewna pani napisała w liście do redakcji, taka hejterka jak wy wszyscy, że on nie zna się na niczym totalnie, łże, obraża etc… zatem odpisał ten uszatek tak, na łamach: “Szanowna pani ma rację. Jestem chuj, a nie redaktor”.
No więc temu służą moje teksty. Stanek, o piłce pisać nie potrafię. Jestem chuj, a nie ekspert.
* * *
No i właśnie selekcjoner (jeszcze jakieś pięć dni kontraktu, jakoś tak mi wychodzi) primo voto Smuda (nie lubię go, nie lubię go po tym jak rzucał kiedyś słuchawką jak dziewczynka ośmioletnia, choć tyle razy mu w życiu mu pomogłem – my jesteśmy “przyjacioły”) rzekł, że jacyś byli piłkarze ośmielają się go krytykować: Hajto, Kowalczyk, Piekarski… Ja każdego z tych gagatków lubię, i mimo że kopali się w czoło, no to jednak byli to piłkarze, a nie Ameryki na drabinie malarze. Smuda myśli że jest wielki, bo raz się załapał do komitetu honorowego Komorowskiego. Ja to bym się raczej wstydził tego.
* * *
Aha, profesor Chmura opowiedział na Weszło, czemu nasi z Grekami padli po połówce. No więc to bystry fizjolog, kiedyś zaskoczył mnie stwierdzeniem, że zbadał kilka drużyn, właściwie to zawodników kilku drużyn polskiej ekstraklasy i doszedł do zaskakującego wniosku – oni schodząc z boiska w ogóle nie są zmęczeni! Mimo że słaniają się na nogach, ocierają pot z czoła i smarkają w rękawy – oni nie są zmęczeni. Nie są w ogóle zmęczeni! Nie mają zakwaszonych mięśni (a niektórzy nie maja nawet mięśni, to chyba Murawskiego miał na myśli). No, ale Janek tak mądruje i mądruje, zatem muszę go skarcić (jak wiecie, ja najchętniej karcę przyjaciół, wrogów mam gdzieś). Otóż wzorem padania po połówce nie są piłkarze Smudy, tylko Janek. Oj, wola walki ogromna, a sił na 45 minut. I na połówkę.
Na usprawiedliwienie Janka musze przedstawić jego teorię, jak najbardziej naukową, fizjologiczną. Ł»e raz na parę miesięcy człowiek powinien się upodlić, ochlać, i… wyrzygać. Ł»eby pozbyć się z organizmu toksyn, żółci, śmieci, wszystkiego…
Fajnie usprawiedliwienie, co?
* * *
Przyjechało do nas na EURO moich kilku kolegów ze Stanów. I oczywiście każdy uważa, że zna się na piłce, bo trzy razy widział Beckhama… I pisze mi Chris esa po połówce pierwszego meczu, nawiązując do naszego przedmeczowego pijaństwa: “A nie mówiłem że będzie trzy? Znam się na piłce, nie ty! Po przerwie rozniesiemy Greków!”. No bo ja typowałem remis, tyle że 0:0, bo nie sądziłem, że komukolwiek strzelimy gola. I Robert Lewandowski zaskoczył mnie niebywale.
* * *
Jutro gramy z Ruskimi i każdy się dziwi, czemu ich nie lubimy. Ależ zwykłych rusków lubimy, bo rozumiemy, tak samo prości. Ale nie lubimy, bo parę razy próbowali do nas włazić z butami, jak teraz, nie dostrzegając nawet swej żałosności… Ładnie pisze o tym Hłasko w “Pięknych dwudziestoletnich” (najlepsze co w życiu czytałem), jak to sowieci wchodzą do miasteczka, w którym mieszka, kradną (wyzwoliciele!), gwałcą kobiety… No i na podwórku sołdat gwałci żonę jakiegoś Polaka i mówi, bezzębnym uśmiechem (bezzębnym, to ode mnie już): “A ty czewo biespokoiszsia? Razoczek żonku pieriejebiem i dastatoczno!”.
No, ale znając współczesną historię, myśmy te rozliczenia damsko-męskie wyrównali z nadwyżką.
* * *
Chcecie coś tak zupełnie mądrego o piłce? Bla, bla, bla, bla… W telewizorze filozofuje Lubański. Ł»e to trzeba tak, to tak, to inaczej… Włodziu, w Polonii miałeś wszystko, kasę, wolną rękę, zaufanie. I co? I nie chciało ci się przychodzić do pracy, bo za daleko. A Smudzie nie chciało się chodzić do szkoły. No i jest jak w bajce, ruskiej bajce: wiódł ślepy kulawego, dobrze im się działo…
* * *
Aha, podobno w Polsce rasizm. Mam dwie przyjaciółki Murzynki, jedna stylistka, jedna tancerka, obie śliczne i inteligentne, w Polsce narzekają raczej na nadmiar powodzenia, ale narzekająâ€¦ na rasizm u siebie! W Afryce! Ł»e przez to że żyją w Europie, z Europejczykami (ha, jestem więc Europejczykiem), nie są “ich”, że są “białasami”, odszczepieńcami… No i to się zgadza. Właśnie w Nigerii porwano kolejnego czarnego piłkarza dla okupu. Boże, jakby to było w Krakowie – oburzenie od Londynu po Nowy Jork! Dobrze że Staruch w areszcie, ma alibi, bo znów byłoby na niego!
Syn czasem lata do Nigerii zahandlować naftą. Otóż tam każda wielka firma ma fundusz, specjalny, na wykupywanie ludzi, którzy wyszli z hotelu i… zniknęli. Taka tam świecka tradycja. Taki rodzaj usług. Oj, rasizm jest dokładnie po przeciwnej stronie, przyrzekam.
* * *
Fajny komentarz w trakcie meczu Niemcy – Portugalia: “Graja jak nie Niemcy”.
A tam grają w ogóle jacyś Niemcy?
* * *
I inne spostrzeżenie z Euro. Ł»aden z naszych piłkarzy nie zadaje się z jakąś atrakcyjną modelką. Łamie to stereotypy totalnie.
To znaczy, te modelki nie są chyba takie głupie, jak się powszechnie myśli.
* * *
Na koniec historyjka, w nagrodę dla tych co dotrwali, o bezbrzeżnej głupocie futbolistów, niezależnie od pokoleń… Lata temu kolega z “Piłki Nożnej” dzwoni do hotelu, w którym mieszka Widzew. Szybko trzeba zrobić wywiad ze Smolarkiem. Ale tu ktoś, raz za razem, odbiera telefon w pokoju Włodka, jego kompan M.P. (nie Pięta, nie). No i mój zdesperowany kolega już późną nocą błaga:
– To jak Włodek wróci, to niech zadzwoni…
– A jaki numer?
– 415 120…
– Jaki?
415 120…
– Jaki? Wolniej pan mówi!
– 415…
– Wolniej!
– Cztery, jeden… Co kurwa, nie ma pan długopisu?
– No nie. I scyzorykiem na stole wycinam…