Reklama

Czy Pogorzelczyk oszalał?

redakcja

Autor:redakcja

03 stycznia 2009, 16:12 • 2 min czytania 0 komentarzy

Marek Pogorzelczyk, były (za rządów “Fryzjera”) kierownik Amiki Wronki, a obecnie dyrektor sportowy Lecha Poznań przekroczył chyba ostatnie granice szaleństwa i na łamach “Daily Express” zrobił pajaca z siebie oraz z Lecha. Zapewnił sobie przy okazji dozgonną niewdzięczność Semira Stilicia. Oznajmił bowiem z pełną powagą, że najlepszy obcokrajowiec naszej ekstraklasy nie przejdzie do Celticu, bo – UWAGA, DOBRE! – “w jego (Pogorzelczyka, a nie piłkarza – przyp. Weszło) opinii nie jest przygotowany fizycznie na taki transfer, w polskiej lidze ma często kłopoty z rozegraniem pełnych 90 minut na wysokim poziomie, a co dopiero za granicą”.
Dodał też, że do sprzedaży Bośniaka może dojść latem, kiedy to Lech popracuje przez kilka miesięcy nad przygotowaniem fizycznym piłkarza.

Dzięki, Marku! Uratowałeś pan biednego Semira przed ewidentną kompromitacją, cechując się przy tym dobrem samego zawodnika oraz wszechstronną wiedzą o futbolowym rzemiośle!

Brak nam słów, poważnie. Już widzimy, jak Lech uzyskuje latem wyższą cenę za gracza, któremu kilka miesięcy wcześniej wystawił najgorszą z możliwych laurek: lenia i pierdoły. Może jeszcze, skoro w Poznaniu nie chcą go nigdzie puścić, Pogorzelczyk powinien ogłosić, że nie chcą Stilicia sprzedać ponieważ ma problemy z alkoholem, a przez wiosnę zdąży pochodzić na terapię?

Tak czy owak, jeśli ten ekspert chciał Bośniaka zatrzymać w Kolejorzu, to pewnie mu się udało. Niestety, prawdopodobnie na zawsze.

Dla klarowności, zestawmy jeszcze dwa cytaty.

Reklama

Pogorzelczyk w gazecie: “Rozmawiałem z zawodnikiem i jego agentem i nie sądzę, żeby naprawdę chcieli zmieniać klub już teraz. Wydaje mi się, że te plotki to jakaś gra”.

Stilić: “Nie chcę czekać (z transferem – przyp. Weszło), ponieważ nie wiadomo, czy za sześć miesięcy Celtic będzie mnie w ogóle jeszcze chciał.

Jesteśmy przekonani, że Semir wiosną będzie wyjątkowo zmotywowany do gry. Mniej więcej tak, jak Radosław Kałużny w ostatnich miesiącach w Wiśle…

PS. Dodajmy, że Pogorzelczyk świetnie zna się na futbolu – ma przecież pseudonim “Emalia”, z czasów gdy pracował w fabryce Amiki we Wronkach i skąd, zza taśmy, wyciągnął go “Fryzjer”.

Najnowsze

Piłka nożna

Wieteska wszedł na kwadrans i o mało nie doprowadził do straty dwóch bramek

Bartosz Lodko
1
Wieteska wszedł na kwadrans i o mało nie doprowadził do straty dwóch bramek

Komentarze

0 komentarzy

Loading...