Reklama

Pieniądze Leo nie śmierdzą. Reklamować można, pić – nie!

redakcja

Autor:redakcja

22 sierpnia 2008, 11:01 • 3 min czytania 0 komentarzy

Oj, zmienia się punkt widzenia, zależnie od punktu siedzenia. Ileż to osób udawało obiektywnych, naskakując na Świerczewskiego i Majdana za to, że napili się piwa nad morzem. Ł»e nie wypada, że jak to, że sportowcy. A teraz co? To samo zrobił Boruc i postrzeganie picia alkoholu wśród piłkarzy od razu się zmieniło. Zdecydowana większość z was uznała, że Leo Beenhakker mylił się, karząc reprezentantów. Najwyraźniej dziadek nie zna starego, polskiego hasła: „nie naoliwisz, nie pojedziesz” (jak mawiał Kamil Kosowski). Ciekawie jest też na naszych blogach. Głos zabrali Mariusz Piekarski oraz Mr X.
Media też nie są tak agresywne jak kiedyś. Świerczewskiego i Majdana można było skopać, bo i tak kończą kariery, więc do niczego się już nie przydadzą. Ale z Borucem trzeba się liczyć, a i z Majewskim lepiej kontaktów nie palić. Bo za miesiąc może się okazać, że trzeba wywiad zrobić, o wypowiedź poprosić, nie daj Boże „home story” napisać.

Pieniądze Leo nie śmierdzą. Reklamować można, pić – nie!

Prasa więc stoi po stronie Beenhakkera, ale… z taką pewną nieśmiałością. Ot, relacjonuje, co wczoraj mówili zainteresowani i nie ocenia. „Fakt” zamieszcza zdjęcie Boruca z papierosem, ale niewiele poza tym. „Przegląd Sportowy” w komentarzu autorstwa Marcina Kality pisze nawet, że piłkarze pili zawsze, a taka afera tylko może zaszkodzić trenerowi. A nam się przypomniał komentarz po sprawie Majdana i Świerczewskiego w tej samej gazecie, autorstwa Antoniego Bugajskiego. Wtedy o piciu alkoholu pisał tak: „W obecnej sytuacji nie możemy im odmówić prawa do wykonywania zawodu – pokrętnie tłumaczą działacze Polonii. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby podobne zasady stosowali szefowie wszystkich firm. Zawieszenie w wykonywaniu czynności służbowych w stosunku do człowieka, który nadużywał alkohol, to niedozwolone odbieranie prawa do wykonywania zawodu? Dobre sobie! Mam nadzieję, że kierowcy i lekarze tego nie czytają”.

Jest różnica, co? Niezły przykład hipokryzji? Poza tym znaleźliśmy gdzieś wypowiedź Leo Beenhakkera, że u niego na kadrze nie ma alkoholu nigdy. No to teraz mamy pewność – „Mister Tralala” ma słaby wzrok i słaby węch. Z nowości – Radosław Majewski przyznał, że pił w pokoju hotelowym piwo. Naprawdę, straszne. Ukamieniować go! A może pił, bo zapatrzył się na selekcjonera? To mało wychowawcze reklamować piwo gdzie popadnie, drogi trenerze, bo młodzi ludzie na pana patrzą. Ale rozumiemy, że pieniądze nie śmierdzą.

Ah, w gazetach głos zabiera Andrzej Strejlau: „Sam jako trener reprezentacji miałem podobne przypadki i uważam, że takie zachowania trzeba karać natychmiast, a sprawy te powinny wychodzić na światło dziennie. Zachowanie Boruca, Dudki i Majewskiego było naganne i niedopuszczalne”.

Hmm, dodajmy, że to właśnie za czasów selekcjonerskiej kariery Strejlaua na kadrze najpopularniejszy był tak zwany „koktajl”. Piłkarze do jednego wiadra wlewali WSZYSTKIE alkohole, jakie znaleźli w hotelu – wina, wódki, koniaki, piwa, whisky itd. Taką wybuchową mieszankę przyjmowali na zgrupowaniach. Może więc czasami lepiej pomilczeć, panie Andrzeju…

Reklama


Na koniec piosenka…

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
1
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
4
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Komentarze

0 komentarzy

Loading...