Legia chciała ściągnąć Zbigniewa Zakrzewskiego, występującego w poprzednim sezonie w szwajcarskim FC Thun. Szwajcarzy byli skłonni puścić tego zawodnika do polskiej ligi, ale zainteresowania przejściem na Łazienkowską nie wyraził sam Zakrzewski. Głównie dlatego, że bał się, jak zostałoby to odebrane w Poznaniu – „Zaki” jest przecież wychowankiem Lecha (urodził się w Poznaniu), a takim transferem mógłby zamknąć sobie drogę powrotu w rodzinne strony.
W Lechu Zakrzewski rozegrał 96 meczów i strzelił 27 goli. To dość niezły bilans, biorąc pod uwagę, że często wystawiany był na prawej pomocy. W Szwajcarii furory nie zrobił – zanotował tylko dwa trafienia (po jednym dla Sionu i Thun).
Legia długo po Zakrzewskim nie płakała – podpisała kontrakty z Piotrem Rockim i Hiszpanem Mikelem Arruabarreną.