Reklama

Cuda przy poniedziałku: Możdżeń trafia z dystansu a Rymaniak wali po widłach!

redakcja

Autor:redakcja

22 maja 2017, 20:49 • 3 min czytania 21 komentarzy

Ekstraklasa. Poniedziałek. Mecz, którego stawką jest pietruszka. Siadać do meczu z takim combo, to trochę jak odpakowywać we wrześniu kanapkę, którą zostawiło się w plecaku w czerwcu. Kojarzycie scenę u dentysty z kultowego „Nic śmiesznego”, gdy Cezary Pazura już ma wchodzić do gabinetu, a zrozpaczona kobieta krzyczy do niego „Niech pan tam nie idzie!!!”? No to podobne reakcje swoich partnerek oglądali dziś w domach Polacy, gdy chcieli złapać za pilot. Lepiej nie włączaj tej padliny!!!

Cuda przy poniedziałku: Możdżeń trafia z dystansu a Rymaniak wali po widłach!

I trochę racji w tych ostrzeżeniach było, bo nie zapamiętamy tego popołudnia na lata, ale z drugiej strony wielkiego dramatu też nie oglądaliśmy. O nasze nastroje dbała przede wszystkim Korona Kielce, gdyż Bruk-Bet postanowił kontynuować swoją niecodzienną strategię „damy dupy każdemu, kto się o to postara”. Kornel Osyra sugerował w przerwie, że pisanie o Bruk-Becie jako o drużynie grającej o nic jest bardzo krzywdzące, więc poczuliśmy się zobowiązani do zmiany retoryki. Kornelu, to nie jest tak, że wy gracie o nic. Wy gracie po prostu jedno wielkie nic.

Najlepszym symbolem wiosennego Bruk-Betu był dzisiejszy hitowy popis Guby (chyba ani jednej udanej akcji w meczu). Słowak w sumie wyszedł w tempo do podania, potrafił okiwać Borjana, który wyszedł do niego nie wiadomo po co, ale gdy trzeba było już tylko wpakować piłkę do pustaka zrobił to, w czym w tej lidze specjalizują się Merebaszwili i Przybecki. Uderzył tak, że piłka prawdopodobnie nawet nie doturlałaby się do bramki (obrońcy zdążyli wrócić ze trzy razy). Swoją drogą ciekawym wizjonerstwem uraczył nas trener Węglewski, który stwierdził, że warto w tym meczu na szpicy postawić właśnie Gubę (skrzydłowego), a w jego miejsce posłać do boju Gutkovskisa (typową dziewiątkę). W gorszej formie był także Bjelica polskich komentatorów, Tomasz Lach, któremu tak pogoda nie pozwalała pracować, że aż zaliczył o tym chyba z pięć wstawek. Lachowi słoneczko tego dnia ewidentnie przygrzało – chwalił na przykład wizjonerskie podania Jakuba Żubrowskiego, który spędził ten mecz na trybunach.

Brylowała za to Korona i po raz kolejny było widać, że wszystko w tej ekipie funkcjonuje jak należy. Oglądaliśmy dziś nawet kilka obrazków lekko niewiarygodnych:

a) Możdżeń strzelił gola z dystansu,

Reklama

b) Grzelak wykonał rabonę (i się nie połamał),

c) Rymaniak strzelił gola w okienko.

Wszystkie trzy wydarzenia zakrawają na pozór o science-fiction, ale jednak wydarzyły się naprawdę. Warto docenić przede wszystkim gola Możdżenia – wprawdzie uderzał ze stojącej piłki, ale wykonanie tego wolnego to jak na warunki Ekstraklasy cudeńko z gatunku 11 na 10.

Korona może żałować, że nie dało się rozgrywać wszystkich meczów wyjazdowych na stadionie Niecieczy. W delegacjach kielczanie wygrali tylko trzy razy, z czego dwa z nich (66% procent!) właśnie na obiekcie Bruk-Betu. Napisalibyśmy, że ekipa z Niecieczy wyjątkowo leży Koronie, ale ostatnio to leży ona w sumie wszystkim. Albo inaczej – przed wszystkimi.

ASlqoCE

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Anglia

Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy
Niższe ligi

55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego

Bartosz Lodko
8
55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego
Ekstraklasa

Mazur: Podolski nie przesądził wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]

Jakub Białek
1
Mazur: Podolski nie przesądził wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]
Ekstraklasa

Urban o Jagiellonii: Jeżeli nie wykorzysta szansy, będzie tego żałować przez dziesięciolecia

Bartosz Lodko
2
Urban o Jagiellonii: Jeżeli nie wykorzysta szansy, będzie tego żałować przez dziesięciolecia

Komentarze

21 komentarzy

Loading...