Reklama

Węska: Nie widzę zawodnika rezerw Lecha Poznań, który by wszedł do gry w pierwszym zespole

Damian Popilowski

Opracowanie:Damian Popilowski

28 czerwca 2024, 12:33 • 3 min czytania 7 komentarzy

Były szkoleniowiec drużyny rezerw Lecha Poznań Artur Węska udzielił wywiadu dla portalu „Głos Wielkopolski”. 35-latek opowiedział o swoich odczuciach względem regresu i późniejszego spadku zespołu, a także zdradził, że jego zdaniem, żaden zawodnik akademii nie nadaje się na ten moment do gry w pierwszym zespole.

Węska: Nie widzę zawodnika rezerw Lecha Poznań, który by wszedł do gry w pierwszym zespole

Artur Węska trafił do akademii Kolejorza z końcem 2020 roku, obejmując wówczas drugą drużynę. Już w debiutanckiej rundzie 35-letni szkoleniowiec zdołał wywalczyć ze swoją ekipą utrzymanie. W kolejnym sezonie jego drużyna zajęła siódme miejsce, niemal włączając się do walki o awans. Później jednak już tak kolorowo nie było, a w minionych rozgrywkach rezerwy Lecha Poznań spadły z drugiej ligi. Węska nie przedłużył wówczas swojej umowy z Kolejorzem i obecnie pełni funkcję asystenta w Rakowie Częstochowa.

W rozmowie z serwisem „Głos Wielkopolski” opowiedział o tamtym okresie i kulisach funkcjonowania akademii Lecha Poznań:

Przychodząc do Lecha w grudniu, objąłem zespół na miejscu spadkowym i wtedy walczyliśmy w każdym meczu o utrzymanie. Zajęliśmy dwa miejsca nad spadkiem, zdobyliśmy 23 punkty i tabeli rundy wiosennej byliśmy na ósmej pozycji.  To był rezultat. Te pierwsze miesiące były trudne. Musiałem wejść w ten projekt, utrzymać zespół. Generalnie jestem człowiekiem od zadań specjalnych. Co roku musiałem ratować Lecha.  Tym bardziej tak mnie to boli, że się nie udało w tym ostatnim pół roku. Skąd regres? Lech się zmienia co pół roku. To jest instytucja, która ciągle chce więcej, ciągle chce zmian, ciągle pragnie być lepsza, ciągle dąży do doskonałości. W ostatnim półroczu zaryzykowaliśmy, jeśli chodzi o budowanie kadry. Graliśmy bardzo młodymi zawodnikami. Mieliśmy oczywiście wsparcie starszych zawodników, natomiast oni też mieli rywalizację w postaci tych młodych zawodników, którzy no nie oszukujmy się mieli pierwszeństwo gry przed nimi. Taka jest filozofia klubu i ja to realizowałem – powiedział.

Na ten moment nie widzę zawodnika, którego prowadziłem w ostatnim pół roku, który by wszedł od razu do gry w pierwszym zespole Lecha Poznań lub poradziłby sobie w ekstraklasie. W pierwszej lidze? Widzę jednego. Jest nim Ksawery Kukułka. Myślę, że spokojnie to jest poziom pierwszej ligi. I tutaj uważam, że jest to zawodnik, który został troszkę przegapiony. Mógł dostać jakąś tam większą szansę. Myślę, że to jedyny taki zawodnik, który mógłby wejść i zacząć grać – dodał.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot.Newspix

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

7 komentarzy

Loading...