Grupa C

Słowenia

1
-
1
Zakończone

Serbia

Zan Karnicnik 69"
Luka Jović 90"

Serbowie wrócili z zaświatów

Michał Kołkowski

Autor: Michał Kołkowski

20 czerwca 2024, 17:32 • 5 min czytania 5 komentarzy

Kiedy Serbowie pojawiają się na imprezie rangi mistrzowskiej, niemal z automatu traktuje się ich jako potencjalnego czarnego konia turnieju. Tylko że zazwyczaj kompletnie nic z tego nie wychodzi, a ekipa „Orłów” na ogół prędziutko wraca do domu. I wszystko wskazywało na to, że EURO 2024 będzie kolejnym spektakularnym niepowodzeniem reprezentacji Serbii. Podopieczni Dragana Stojkovicia długo przegrywali dziś ze Słowenią 0:1, a taki wynik redukowałby ich szanse na wyjście z grupy do minimum. Ale – dosłownie w ostatniej akcji spotkania – Serbom udało się jednak wyrównać i jakimś cudem utrzymać przy życiu. 

Może właśnie takiego impulsu potrzebowała ta kadra, by wreszcie w pełni rozwinąć skrzydła?

Kiepska pierwsza połowa

Wydawało się, że scenariusz tego spotkania może być tylko jeden: Serbia, po porażce z Anglią w pierwszej kolejce fazy grupowej, spróbuje natychmiast zdominować przeciwnika i jak najszybciej wyjść na prowadzenie, podczas gdy Słowenia – mająca już jeden punkt na swoim koncie po remisie z Danią – będzie szukać swoich szans w kontratakach. Proste, oczywiste, łatwe do przewidzenia. Czyż nie tak? Ale na boisku, przynajmniej w pierwszej połowie, wcale to tak nie wyglądało. Przede wszystkim z uwagi na naprawdę kiepską postawę Serbów, którzy najzwyczajniej w świecie nie potrafili zepchnąć swoich oponentów do głębokiej defensywy. W gruncie rzeczy to Słoweńcy lepiej weszli w mecz. Nie przełożyło się to może na naprawdę klarowne sytuacje strzeleckie, lecz podopieczni Matjaża Keka i tak udowodnili, że nie mają dziś zamiaru ograniczać się wyłącznie do sporadycznych kontr. Co tu dużo mówić, Słoweńcy po prostu w ogóle się Serbów nie przestraszyli.

Inna sprawa, że spotkanie nie porywało ani tempem, ani poziomem.

Jako się rzekło, Serbowie uderzali głową w mur, a Słoweńcy nie czuli potrzeby, by wyprowadzać swoje akcje ofensywne większą liczbą graczy. Nawet atmosfera na trybunach trochę rozczarowała, bo sympatycy obu ekip zdawali się być uśpieni niemrawą postawą zawodników. Zanosiło się więc na to, że ten mecz będzie jednym z niewielu podczas EURO 2024, które z czystym sumieniem zakwalifikujemy do grona słabych i zwyczajnie nudnych. Zresztą Serbowie nie porwali także w pierwszej kolejce grupowych zmagań, choć wtedy można ich było akurat potraktować ulgowo, bo fajerwerków spodziewaliśmy się raczej po ich rywalach.

Jednak dzisiaj to właśnie Serbia miała w końcu pokazać swój – rzekomo niebagatelny – ofensywny potencjał. To Serbia miała rzucić się przeciwnikom do gardła i wyszarpać komplet punktów. Nawet jeśli nie dzięki fantastycznej grze kombinacyjnej, to przynajmniej za sprawą szalonej intensywności, wojowniczości. Tymczasem Słoweńcy nie musieli się nawet przesadnie napocić przy odpieraniu ataków rywali. Grzechem głównym „Orłów” nie była bowiem niedokładność, schematyczność czy błędy w ustawieniu. Serbowie grzeszyli przede wszystkim niemrawością. Grali wolno, ospale, bez pazura. Jak gdyby satysfakcjonował ich dziś remis.

Gol w ostatniej akcji

Po przerwie ekipa Stojkovicia trochę się wreszcie rozruszała, ale nadal jej ataki toczyły się według prostych, łatwych do rozczytania schematów. Serbowie z uporem maniaka posyłali w pole karne dośrodkowania, licząc na skuteczność Aleksandara Mitrovicia. Tylko że niespełna 30-letni snajper nie spisywał się najlepiej ani w bezpośrednich, fizycznych konfrontacjach z obrońcami Słowenii, ani w pojedynkach z Janem Oblakiem. Choć na jego usprawiedliwienie trzeba zaznaczyć, że wiele z dogrywanych w jego kierunku piłek do niczego się nie nadawało. Mitrović robił zatem co w jego mocy, siłując się ze słoweńskimi defensorami, lecz w większości tego rodzaju sytuacji był z góry skazany na porażkę. A tymczasem jego koledzy ewidentnie nie mieli w zanadrzu innych wariantów rozegrania akcji w ofensywie.

Jak gdyby tego wszystkiego było mało, w 69. minucie spotkania Serbowie dali się zaskoczyć Słoweńcom pod własną bramką. Fenomenalną kontrę zainicjował Zan Karnicnik, który poszedł zresztą odważnie do końca za akcją i ostatecznie wykończył ją osobiście, zapewniając swojej drużynie prowadzenie. Słoweńcy mieli też parę okazji do dobicia rywali, lecz albo brakowało im skuteczności w wykończeniu, ale gubili się w rozegraniu kontrataków.

A Serbowie? Cóż, dalej grali swoje. Dośrodkowywali.

Widać było po nich narastającą złość i frustrację. Potęgowaną gwałtownymi reakcjami trybun, ponieważ rozjuszeni serbscy kibice obrzucali słoweńskich piłkarzy przeróżnymi śmieciami, chcąc wyprowadzić ich w ten sposób z równowagi. Tylko że to „Orły” sprawiały wrażenie coraz mocniej podenerwowanych, a gracze Słowenii nakręcali się kolejnymi udanymi interwencjami w defensywie i znakomitymi paradami Oblaka. Wszystko, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmieniło się jednak w piątej minucie doliczonego czasu gry. Wreszcie wrzutka reprezentacji Serbii przyniosła bowiem pożądany skutek – dograna z bocznego sektora boiska futbolówka spadła na głowę Luki Jovicia, a ten skierował ją do siatki, studząc euforię Słoweńców i budząc szał radości w sektorach zajmowanych przez Serbów.

***

Czy Serbowie zasłużyli na tego gola? Wydaje się, że – mimo wszystko – tak. Remis to sprawiedliwy rezultat, a przy okazji wynik gwarantujący nam olbrzymie emocje w grupie C. Słoweńcy mają na swoim koncie dwa udane występy, ale dwa wywalczone oczka niczego im jeszcze nie gwarantują. Z kolei Serbowie już pomału przymierzali się do pakowania walizek, a tymczasem ewentualne zwycięstwo w spotkaniu numer trzy zapewne zagwarantuje im udział w fazie pucharowej turnieju.

EURO 2024 po prostu nie zawodzi. Nawet te nudniejsze spotkania koniec końców potrafią zelektryzować.

Słowenia – Serbia 1:1 (1:1)

Z. Karnicnik 69′ – L. Jović 90+5′

Grupa C

Słowenia

1
-
1
Zakończone

Serbia

6
Oblak
5
Janža
yellow-card
5
Bijol
4
Drkušić
8
Karnicnik
1
5
Mlakar
7
Elsnik
4
Gnezda Cerin
5
Stojanovic
4
Sesko
5
Sporar

Zmiany:

icon-swap
Jon Gorenc Stankovic
4
Jan Mlakar
icon-swap
Benjamin Verbić
Petar Stojanovic
icon-swap
Zan Vipotnik
Benjamin Sesko
yellow-card
icon-swap
David Brekalo
Timi Max Elsnik

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Belgia igrała z losem. Ale przeciętność wystarczyła, żeby wyjść z grupy

Kamil Warzocha
5
Belgia igrała z losem. Ale przeciętność wystarczyła, żeby wyjść z grupy

EURO 2024

EURO 2024

Belgia igrała z losem. Ale przeciętność wystarczyła, żeby wyjść z grupy

Kamil Warzocha
5
Belgia igrała z losem. Ale przeciętność wystarczyła, żeby wyjść z grupy

Statystyki

11
Wszystkie strzały
15
4
Strzały celne
4
4
Strzały niecelne
3
3
Zablokowane strzały
8
6
Strzały z pola karnego
11
5
Strzały spoza pola karnego
4
3
Interwencje bramkarza
3
346
Liczba podań
525
268
Celne podania
461
77%
Celne podania%
88%
39%
Posiadanie piłki
61%
4
Rzuty rożne
9
13
Faule
8
2
Żółte kartki
4

Informacja o meczu

Data:
czwartek, 20 czerwca 2024 15:00

Komentarze

5 komentarzy

Loading...